Apostołowie Jezusowego Serca

15 mar 2015
ks. Jan Konior SJ, o. Paweł Warchoł OFMconv
 

Ignacy Loyola, pisząc Ćwiczenia duchowne, na początku swojej książeczki umieścił modlitwę Duszo Chrystusowa. Nie on jest jednak jej autorem. Modlitwa ta powstała wcześniej; już około 1344 r. znana była mistyczce Margarete Ebner.

Tekst ten przechował się w inskrypcji z około 1364 r. na bramie alkazaru w Andaluzji, a angielski hymnolog James Mearns znalazł go w manuskrypcie Muzeum Brytyjskiego z roku 1370. Wierzący, który się modli tymi słowami, prosi Chrystusa, Jego duszę, ciało, krew i wodę wypływające z boku Zbawiciela, o wysłuchanie, ukrycie w swoich ranach, przyjście Jezusa, szczególnie w godzinę śmierci, a następnie o wychwalanie Go w wieczności. Ta modlitwa jest wyrazem prostoty człowieka, który się nią posługuje. Słowa wodo z boku Chrystusowego, obmyj mnie pomagają wejść w Boskie Serce i zanurzyć się w Nim. Obmycie ran grzechu jest procesem stwarzania nowego człowieka, co wyraża misterium paschalne. Prośba: Krwi Chrystusowa, napój mnie wyraża picie Eucharystii w mocy Ducha Świętego.

Święty Ignacy zaprasza nas do kontemplacji Serca Jezusa, pytając: Co uczyniłem dla Chrystusa? Co czynię dla Chrystusa? Co powinien uczynić dla Chrystusa? I tak widząc go w takim stanie przybitego do krzyża, rozważyć to, co mi się wtedy nasunie.

Jezuici zostali niejako wybranymi i uprzywilejowanymi apostołami Serca Jezusowego. Potwierdzają to objawienia Małgorzaty Marii Alacoque i dziennik duchowy o. Klaudiusza la Colombiere. Papież Pius XII w encyklice Haurietis aquas wśród najbardziej znanych jezuitów, czcicieli Serca Jezusowego, wymienia św. Piotra Kanizjusza, Apostoła Niemiec i autora katechizmu używanego przez wieki, który pisze: Lecz Ty, mój Zbawicielu, (…) otworzyłeś mi wówczas serce z Twojego najświętszego ciała. Zdawało mi się, że widzę je tuż obok siebie; i poleciłeś mi pić z tego źródła, zapraszając w ten sposób do czerpania wód zbawienia mego z Twojej krynicy, o Panie. (…) I skoro ośmieliłem się zbliżyć się do Twego najświętszego serca i ugasić w nim moje pragnienie, przyrzekłeś mi szatę utkaną z pokoju, miłości i wytrwałości, aby przykryć moją nagą duszę. Wraz z tym habitem zbawienia słyszałem, jak rosło we mnie zaufanie, że nic mi nie brakuje i wszystko oddaję na Twoją chwałę (Autobiografia y otros escritos). Kanizjusz zrozumiał tę prawdę, że w Sercu Jezusa jest źródło odwiecznych prawd, co dobitnie potwierdził Jezus w czasie święta namiotów (J 7, 37-39).

 

 

Z kolei inny jezuicki doktor Kościoła, św. Robert Bellarmin, mistyk i kontemplatyk, również pisał o wodzie i krwi, które są dla nas pewną drogą do osiągnięcia wyżyn nieba: (…) Ani patriarchowie, ani prorocy, ani dziewice, ani męczennicy nie podbiliby nieba; nikt w przyszłości nie dotarłby do tych ziem szczęśliwych, gdyby Chrystus, obmywając nas w swej krwi na drzewie zbawienia, nie użył tego krzyża jako tajemniczego klucza otwierającego bramy wieczności. Dalej doktor Kościoła zadaje pytanie, czy Chrystus dodaje jakieś nowe więzy do więzów dawnych, jakieś dobrodziejstwa odkupienia, które są liczniejsze i większe od dobrodziejstw dzieła stworzenia? I odpowiada: taka jest wymiana między Stworzycielem a stworzeniem jak między Zbawcą i jego nową rodziną. Daje On nam swoje dary (…), czyni nas poddanymi władzy cierpienia i śmierci (…) Czy przez to nie podwoił więzów już istniejących? I – aby dojść do tego – On, który stwarza bez trudu, broczy krwią i wodą, upada na drodze na Kalwarię, cierpi pragnienie, przelewa krew i umiera w wielkim smutku. Wstąpił więc do nieba, prowadząc w prawdzie zniewolonych (R. Bellarmin, Les discours de Robert Bellarmin, de la Société Jésus). Święty zauważa, jak ważna jest krew Zbawiciela, by oczyścić i uzdrowić ludzkie rany, aby odkryć na nowo miłość Miłości.

 

 

Warto wspomnieć polskich jezuitów, a wśród nich Jana Wuchaliusza Wąchalskiego, który często w swoich homiliach mówił o przebitym boku Chrystusa: Chciałeś jeszcze, aby Twój bok aż do serca był otworzony, abyś tą raną widomą dał nam znać o niewidomej miłości i żądzy serca Twego około zbawienia naszego i żebyś nam wylaniem z boku Twego krwi i wody oznaczył świętość chrztu świętego, na którym przez wodę i Ducha Świętego odradzamy się duchownie, stawając się z synów potępienia synami zbawienia, dziedzicami Bożymi i współdziedzicami z Tobą. (…) O rano boku najświętszego, więcej uczyniona strzałą miłości, niżeli żelazem włóczni, ciągnij do siebie duszę moją (J. Wąchalski, Rozmyślania o żywocie Pana naszego Jezusa Chrystusa). Kolejny jezuita, Tomasz Młodzianowski, tak ukochał Serce Jezusa, że nazwał Je naczyniem, z którego wypłynęła krew i woda: Zranione serce Jezusowe, zrań moją duszę i serce moje. (…) Aniele Stróżu, weź tę włócznię i przebij nią serce moje, serca grzeszników, abyśmy kochali Jezusa (…) Każ nam, Panie, tą samą włócznią, Twoją krwią i wodą Serca Twojego poświęconą bok przebić, abyśmy się już Ciebie miłować a gorąco, a płomienisto nauczyli (T. Młodzianowski, Kazania i homilie). Często przypominał wiernym, aby w chwilach pokus szukali ratunku w Sercu Jezusa, w którym powinien zamieszkać bezpiecznie każdy człowiek. Inny jeszcze, najbardziej znany polski jezuita, Piotra Skarga, autor słynnych Kazań sejmowych, nazywał przebity bok źródłem zbawienia i łączył go z Eucharystią, ponieważ Bok Jego serce mi otworzone ukazuje i uprzejmość i miłość ku mnie z niego patrzy; jakoż Go miłować nie mam? (P. Skarga, Kazania sejmowe). Kaznodzieja królewski miał odwagę piętnować przywary narodowe Polaków, wyzysk chłopów przez szlachtę. Również o. Kacper Drużbicki już dwadzieścia osiem lat przed śmiercią Małgorzaty Marii Alacoque mówił w swoich rozważaniach o scenie przebicia boku Chrystusa i dostrzeżeniu rany Serca. Dla niego Najświętsze Serce jest ochroną przed pokusami i lecznicą, w której znajdują się wszystkie lekarstwa na nasze rany. Pragnie być oczyszczony, aby się zamknąć w Sercu Jezusa. W książce Meta Cordium pisał: Przyjmij mię również i zamknij w głębiach Twego serca i w nim zachowaj, przetop, oczyść, rozgrzej, zapal, rozpłomień, na nowo ukształtuj. Całą moją istotę przemień w istotę swego serca, abym sam został zgoła unicestwiony i abym Twemu najczystszemu sercu sprawiał przyjemność i upodobanie w nim znalazł. Dlatego usilnie błaga o najświętszą krew: Proszę dla siebie i dla wszystkich o kilka kropel najświętszej i najmiłościwszej krwi Twojej, które byśmy mogli w sercach nieustannie nosić, nimi się nieprzerwanie coraz bardziej rozpalać (tamże). Pragnie się całkowicie stopić z Sercem Jezusa, aby On w nim i przez niego tylko działał; dzięki temu będzie mógł owocniej ewangelizować, karmiąc się Chrystusową krwią.

cytaty za: Paweł Warchoł OFMconv, Krew i woda.
Dar miłości miłosiern

 

Warto odwiedzić