Strzelno

22 sty 2012
Jan Gać
 

Przy drodze z Konina do Inowrocławia na Kujawach leży Strzelno, ciche, nieco senne miasteczko o malowniczej zabudowie.

Kiedy Polska wraz z chrztem pierwszego władcy weszła w krąg łacińskiej kultury zachodniej – nie było już odwrotu. Wysoka cywilizacja chrześcijańska szerokim nurtem docierała do nas różnymi kanałami, głównie zaś kościelnymi, w tym poprzez zakony, które osiedlały się w kraju misyjnym, za jaki uchodziliśmy jeszcze w XII stuleciu. Ruch zakonny zainspirowany przez św. Norberta (zm. 1134), bazujący na regule św. Augustyna, porwał tylu mężczyzn i kobiet do świętego życia, iż rozeszli się oni po całej Europie, wcześnie docierając i do Polski. Wywodząc się z cysterskiego pnia, przynieśli z sobą ducha odnowy kluniackiej, jak również zasadę urządzania wspólnoty zakonnej oraz sposób budowy kościołów i klasztorów.

 

Panny norbertanki

Aż do pierwszych dekad XIX wieku miasteczko to należało przez 700 lat do panien norbertanek. Dla mniszek od św. Norberta, zwanych premonstrantkami od domu macierzystego zakonu w Prémontré koło Laon we Francji, sprowadzonych na Kujawy po 1175 roku, pierwszy kościół i klasztor ufundował na swych włościach w Strzelnie możnowładca Krystyn Wszeborowic. Nie był to pierwszy kościół w tym miejscu. Wcześniej była rotunda, fundowana przez jego ojca, Piotra Wszebora, prawdopodobnie ta sama, o której napomyka Jan Długosz pod datą 1133 roku przy okazji jej konsekracji przez biskupa z pobliskiej Kruszwicy, Świdgera. W Archiwum Państwowym w Bydgoszczy można zobaczyć oryginał bulli papieża Celestyna III, który w kwietniu 1193 roku na prośbę przeoryszy Beatrycze przejął Klasztor Norbertanek pw. Najświętszej Marii Panny w Strzelnie pod opiekę Stolicy Apostolskiej, zatwierdził jego posiadłości i nadał mu liczne przywileje.

 

Odkryty skarb romanizmu

Tak, Strzelno to jeden z najwspanialszych zespołów romańskich w granicach Polski! Co prawda wygląd kościoła Świętej Trójcy nieco myli przyjezdnego, bowiem miast spodziewanego romanizmu witają go dwa barokowe hełmy nasadzone na bliźniacze wieże i dostojny barok fasady oślepiającej bielą tynku – efekt przebudowy z połowy XVIII wieku. Nie należy się jednak zniechęcać, jesteśmy we właściwym miejscu, bo pod warstwą baroku widnieje surowy romanizm w całej swej glorii. Nie ma w Polsce innego kościoła romańskiego, który miałby tak wspaniałe romańskie rzeźby. Myślę tu o owych sławnych czterech strzeleńskich kolumnach, na których dźwiga się krótka nawa tej miniaturowej bazyliki wzniesionej na planie krzyża łacińskiego. Z kolumn tych odkuto w roku 1946 warstwę zaprawy, spod której wyłoniły się wspaniale rzeźbione postaci, skrywane tam przynajmniej od trzech stuleci. Może dlatego przetrwały w nie-naruszonym stanie. Trzony dwóch kolumn, tych bliżej wejścia, całe pokryte są postaciami ludzkimi, z których każda zajmuje przypisaną sobie miniaturową niszę, ujętą w równie miniaturowe kolumienki i zgrabnie wygiętą w pełny łuk.

Ciekawe, co one przedstawiają, bo przecież nie tylko o dekorację tu chodzi; sensem ich obecności jest raczej pouczenie i przestroga wiernych, którym sztuka czytania była podówczas jeszcze nieznana. Trzony każdej z kolumn podzielone są na trzy strefy w taki sposób, by w każdej ze stref móc pomieścić po sześć figur, co daje 18 figur na każdej kolumnie. Na południowej kolumnie widzimy personifikację cnót. Niektóre z nich można zidentyfikować na podstawie przydanych tym kobiecym sylwetkom atrybutów lub gestów. Są to: Sprawiedliwość, Roztropność, Umiarkowanie, Cierpliwość, Pokora, Wiara, Radość, Wierność, Posłuszeństwo, Czystość. Północna kolumna, czyli lewa, prezentuje wyobrażenia grzechów (postaci męskie i kobiece). Są to: Gniew, Pycha, Obżarstwo, Zabójstwo, Krzywoprzysięstwo, Bałwochwalstwo, Swawola, Zawiść, Rozpusta. Z powodu znacznych zniszczeń części przedstawień nie da się rozszyfrować.

Rzeźba w sztuce sakralnej zadomowiła się w Polsce na dobre w połowie XII wieku, kilkadziesiąt lat później aniżeli w Europie Zachodniej. I zaraz wykształciła własną odmianę. Rodzimi artyści mieli ambicję pójść swoją drogą, jakkolwiek podejmowali tematy obecne na Zachodzie, bo wpisali się w ten sam krąg kultury chrześcijańskiej. Kolumny w Strzelnie nie mają analogii w sztuce europejskiej, są rodzimą kreacją.

 

Św. Anna czy Maria Panna?

Warto zwrócić uwagę na zachowany tympanon fundacyjny nad portalem, wykuty w kamieniu po 1180 roku. Według łacińskiej inskrypcji: TE VELVT OPTARAT HOC DONO PETRVS HONORAT VIRGINIS ANNA PIE MATER VENERANDA MARIE przedstawia on klęczącego komesa Piotra, który św. Annie trzymającej maleńką Marię w powijakach ofiarowuje model swojej świątyni. Niektórzy badacze wbrew napisowi w otoku w głównej postaci widzieli jednak Marię z małym Jezusem.

Oprócz zakonnego niegdyś (obecnie parafialnego) kościoła Świętej Trójcy sakralny zespół w Strzelnie współtworzy stojąca tuż obok rotunda św. Prokopa, zaopatrzona w wyniosłą wieżę, w kwadratowe prezbiterium i w dwie boczne apsydy. Nie sposób też pominąć fragmentu przyziemia po zabudowaniach monastycznych. Całość zajmująca niewysokie wzgórze na obrzeżach miasta tworzy malowniczy kompleks sakralny. W czasach przedchrześcijańskich wzgórze to miało być zajęte pod pogański krąg kultowy, gdzie miał Polanom głosić prawdziwego Boga św. Wojciech – jak chce tradycja – stojąc na narzutowym głazie, który zachowano na tę pamiątkę przed wejściem do kościoła. I jeszcze jedna ciekawostka: w bocznym barokowym ołtarzu przechowuje się relikwie tylu świętych, ile znaleźć można w całym Krakowie.

 

Warto odwiedzić