Indiański czciciel Maryi - św. Juan Diego

06 gru 2013
ks. Marek Wójtowicz SJ
 

Juan Diego urodził się w 1474 r. w wiosce Tlayacac w plemieniu Azteków. Wioska ta oddalona była o 20 km od obecnej stolicy Meksyku. Jego indiańskie imię brzmiało Cuauhtlatoatzin, co oznacza „mówiący orzeł”. Był biednym Indianinem trudniącym się uprawą roli i wyrabianiem mat.

Historia jego jest ściśle związana z podbojem Meksyku przez Hiszpanów w XVI w. Państwo Azteków przestało istnieć w 1521 r. Król Hiszpanii prosił papieża i biskupów, by na nowo zdobyte ziemie posyłali misjonarzy. Wkrótce więc na nowy kontynent przybyli franciszkanie. To z ich rąk w 1524 r. Juan Diego oraz jego żona Maria Łucja przyjęli chrzest od o. Torbio Benavente. Kiedy wkrótce potem Juanowi zmarła żona, zamieszkał u swojego wuja w Tolpetlac. To bolesne doświadczenie jeszcze bardziej pogłębiło jego wiarę. Był bardzo gorliwym uczniem Jezusa, dlatego z wielką radością dwa razy w tygodniu przemierzał kilkanaście mil na niedzielną Mszę św. i sobotnią katechezę prowadzoną przez franciszkanów.

Podczas jednej z takich wędrówek, 9 XII 1531 r., wydarzyło się coś niezwykłego. Oto na wzgórzu Tepeyac zobaczył Maryję Niepokalaną, która zapewniła go, że będzie się opiekować nowymi wyznawcami swego Syna. Było to akurat w okolicy, gdzie od wieków Indianie czcili pogańskie bóstwa, składając im ofiary nawet z dzieci. Maryja powiedziała Juanowi, by udał się do biskupa i przekazał mu Jej życzenie: na miejscu, gdzie Indianin spotkał Maryję ma zostać wybudowany kościół ku Jej czci. Matka Boża obiecała wziąć pod swój matczyny płaszcz ubogich Indian.

Biskup Juan de Zumarraga nie od razu chciał dać wiarę słowom ubogiego katechisty, zażądał, by Maryja uczyniła jakiś znak i potwierdziła swoje życzenie. Indianin ponownie udał się więc na miejsce objawienia. Była to pora zimowa. Maryja znowu zjawiła się i powiedziała Juanowi, by nazrywał naręcze róż, które rosły pośród skał pokrytych lodem. Ten ochoczo zerwał je do swego szerokiego płaszcza i zgodnie z życzeniem Pięknej Pani zaniósł biskupowi.

Gdy hierarcha zobaczył Juana Diego stojącego z naręczem pachnących świeżych róż, nie miał już wątpliwości co do wiarygodności objawień. A gdy biskup rozwinął płaszcz Indianina, wszyscy zebrani zobaczyli na nim odbity wizerunek Madonny, który jest czczony do dzisiaj w sanktuarium w Guadalupe. Maryja odziana w różową tunikę i błękitny płaszcz otoczona jest promieniami słońca, które jest symbolem Jezusa Chrystusa – Światłości świata. Taką właśnie Piękną Panią widział Indianin podczas objawień. Badania specjalistów wielokrotnie potwierdziły, że nikt tego obrazu nie namalował. Niezwykłe jest także to, że w źrenicy oka Madonny można zobaczyć „fotografię” spotkania Juana Diego z Maryją.

Wkrótce na miejscu objawień zbudowany został mały kościół, w którym umieszczono cudowny obraz z wizerunkiem Niepokalanej; później powstało tam okazałe sanktuarium. W taki oto sposób Indianie odkryli swoją nową Matkę i Królową, której do dzisiaj powierzają wszystkie troski i strapienia. Juan Diego zamieszkał obok zbudowanego kościoła i do końca życia opowiadał o objawieniach, które trwały zaledwie kilka dni. Dalej gorliwie prowadził katechezę i przygotowywał wielu Indian do przyjęcia sakramentu chrztu św. Pan powołał go do siebie 30 V 1548 r.

Papież Jan Paweł II beatyfikował Juana Diego 6 V 1990 r., a kanonizował 31 VII 2002 r. Jego liturgiczne wspomnienie przypada 9 XII. Tak więc „Mówiący orzeł” poszybował wysoko na drogi świętości i stał się zwiastunem Ewangelii dla swoich indiańskich braci.

 

Warto odwiedzić