Wyjaśnienie papieskich intencji AM - październik 2013

24 wrz 2013
ks. Ryszard Machnik SJ
 

Ogólna na październik:

Aby ci, dla których życie stało się tak wielkim ciężarem, że pragną jego końca, mogli odczuć bliskość Bożej miłości.

Ojciec Święty kieruje naszą uwagę na osoby, których sytuacja stała się do tego stopnia trudna, że jedynym wyjściem, jakie widzą, jest odebranie sobie życia. Na wstępie konieczne jest podstawowe uściślenie. Tacy ludzie stanowią inną kategorię niż osoby skłonne do samobójstwa z powodu depresji. Każdego może dopaść rozpacz w jakimś momencie życia. Jednak ludzi osaczonych przez życiowe trudności nie można utożsamiać z cierpiącymi na skłonności samobójcze, które mogą być dziedziczne, pojawiać się niezależnie od sytuacji życiowej, nawet nieoczekiwanie. Spośród nich pewien procent odbiera sobie życie mimo leczenia. Wszystko trzeba powierzać miłosiernej ocenie Boga, ale Kościół czynu takich ludzi nie ocenia jako grzech śmiertelny, zakładając, że ich świadomość, a więc odpowiedzialność, jest zmniejszona przez chorobliwe obciążenie psychiki.

Mamy podjąć modlitwę wstawienniczą za tych, których dopada rozpacz z powodu życiowych doświadczeń. Wprawdzie nie posunęli się jeszcze do ostateczności, ale już nie widzą sposobu na lepszą przyszłość. Znamienne jest, że myśli samobójcze związane są wtedy ze sposobem patrzenia na życie i z wyobrażeniem otaczającej rzeczywistości. U ochrzczonych, którzy są kuszeni do samobójstwa, choć nie chorują na depresję, wyobrażenia te dotyczą także Boga. Mogą dojść do wniosku, że ich życie stało się tak wielkim ciężarem, ponieważ Bóg jest wobec nich obojętny, jeśli nie wrogi. Tracą wiarę, że są przez Niego kochani. Jest możliwe, że w dzieciństwie brakło im dobrego świadectwa bliskich i dlatego nie doświadczyli bliskości Boga, który jest Miłością i prowadzi po ojcowsku przez życie, a teraz przyszedł czas doświadczania ciężaru niesionego krzyża. Trzeba modlitewnego wsparcia, by ciężar nie okazał się ponad ich siły i by mogli odczuć bliskość Bożej miłości.

 

Misyjna na październik:

Aby obchody Światowego Dnia Misyjnego uświadomiły wszystkim chrześcijanom, że są nie tylko adresatami, ale i głosicielami Słowa Bożego.

Wystawieni jesteśmy na nieustanny zalew słów i obrazów. Co trzeba uwzględnić, by – mimo przeszkód – Słowa Boga zawarte w Piśmie Świętym, docierały do uszu i serc; by głosiły Zbawiciela? Ludzkie słowa są ulotne i bezsilne. Nie stwarzają rzeczywistości. Wieczne i stwórcze jest tylko Słowo Boga. Informacje szybko tracą na znaczeniu. Słowo Boga trwa, kształtuje, daje motywację, pobudza przemianę postaw. Współczesna komunikacja, nawet interaktywna, jaką umożliwia zaawansowana technologia, jest bezosobowa; niezdolna do tworzenia ani do podtrzymania osobowych więzi. Słowo Boga, które stało się Ciałem, jest Osobą i właśnie to umożliwia. Było u początku stworzenia i będzie przy jego końcu. Przyszło na świat do grzesznych ludzi, by zapoczątkować ich powrót do Boga i wzywa do pójścia za Sobą. Ludziom w głębi serc głodnym i spragnionym sensu swego istnienia wskazuje na Stwórcę i Ojca. Jezus z Nazaretu jest Alfą i Omegą, Drogą, Prawdą i Życiem, ale nie zamierza wykonywać zbawczego posłannictwa bez naszego udziału. Dopóki jest tylko zapisaną treścią albo ciągiem słów, podlega tym samym regułom dewaluacji, jakie rządzą przekazem informacji.

Wcielone Słowo Przedwiecznego Syn Boga i Maryi, Bóg-Człowiek, jest nieskończenie większy niż głoszona informacja. Chce się stać Ciałem w każdej i każdym z nas. Chce, byśmy byli „głosem na pustyni”, przesłaniem docierającym na krańce ziemi, Dobrą Nowiną o Bogu, który jest z nami i dla nas. Światowy Dzień Misyjny przypomina, że mamy siebie oddać do dyspozycji Jezusowi, by się stać nie tylko adresatami, ale głosicielami Słowa Bożego.

Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego!

 

Warto odwiedzić