Crux aethiopica

24 wrz 2014
ks. Rafał Zarzeczny SJ
 

Czym jest krzyż dla ludów żyjących na Rogu Afryki? Symbolem chrześcijan – odpowie nawet ten, kto nigdy nie podróżował po tej części świata. Krzyż jest przecież uniwersalnym znakiem zbawienia w Chrystusie. Zawsze też wskazuje na obecność wspólnoty Jego uczniów. Świadczy wreszcie o misji ewangelizacyjnej Kościoła, będącej czymś więcej niż samą tylko katechizacją.

Zwłaszcza w Afryce „więcej” oznacza wszelką działalność dla dobra ludzi, do których misjonarze są posyłani, także po to, by leczyć i edukować. Mimo to wyznawanie krzyża nadal bywa tam powodem prześladowania, wiąże się z cierpieniem, a nawet męczeństwem. Wszystkie te aspekty zapewne można odnieść także do miejsca, które nazywamy Rogiem Afryki, na wschodnim wybrzeżu tego kontynentu, tam gdzie Morze Czerwone zwęża się w cieśninę Bab el-Mambe, a potem otwiera na Zatokę Adeńską i Ocean Spokojny. Jednak jest tu też trochę inaczej i trochę więcej.

Był czas, gdy europejscy geografowie i historycy ów zakątek świata określali wspólnym mianem Abisynii. Współczesna mapa pokazuje cztery państwa: Etiopię, Erytreę, Dżibuti i Somalię.

Chciałbym skoncentrować się na dominującej tam przez wieki cywilizacji etiopskiej (bez wdawania się w politykę), gdyż od początku była ściśle związana ze znakiem krzyża. Nie przynieśli go tam jednak nowożytni misjonarze. Do Etiopii chrześcijaństwo zawędrowało już w połowie IV stulecia, o czym informuje historyk Rufin z Akwilei. W tym też czasie znak krzyża pojawia się na złotych monetach, jakie bili władcy królestwa Aksum, spadkobiercy legendarnej królowej Saby, o której czytamy w Biblii, że przybyła z południa do Jerozolimy by podziwiać mądrość króla Salomona. Dzieje Apostolskie wspominają z kolei dworzanina etiopskiej królowej Kandaki, którego apostoł Filip miał ochrzcić na drodze do Gazy (Dz 8, 27n). Później powstanie jeszcze legenda o męczeńskiej śmierci apostoła Mateusza w Etiopii. Odtąd przez długie wieki chrześcijaństwo wywierać będzie szczególny wpływ na życie Etiopczyków. Dziś jeszcze jest to kraj w ogromnej większości chrześcijański i bardzo przywiązany do dawnych tradycji. Życie religijne, w swej intensywności i oddziaływaniu na wszystkie inne sfery, nadal tętni z tym samym rozmachem i kolorytem charakterystycznym dla krajów starożytnego Wschodu, z którymi królestwo aksumskie od początku pozostawało w bliskich relacjach. Potem jednak przyszedł okres izolacji, bo na drodze stanęły plemiona arabskie. Dzieje Etiopii pomiędzy X i XII w. są dla badaczy wielką zagadką, niektórzy mówią wręcz o zagładzie cywilizacji chrześcijańskiej. Wiemy, że pod koniec tego okresu władcą był Lalibela; tak też nazwano jego stolicę. Król ten odwiedził kiedyś Jerozolimę, a po powrocie do domu kazał wykuć w skale zespół kilkunastu kościołów, które po dziś dzień są jedną z największych atrakcji i prawdziwym cudem architektury etiopskiej. Jedna z tych świątyń, dedykowana św. Jerzemu, w całości wydrążona w skale, ma plan krzyża greckiego o równych ramionach. Taki sam krzyż w Aksum zdobi grobowiec króla Kaleba z VI w. W innym jeszcze kościele w Lalibeli przechowuje się drogocenny złoty krucyfiks, podobno należący do tamtego władcy; ozdobna korona otaczająca krzyż symbolizuje Dwunastu Apostołów.

W XVI w. muzułmańskie hordy z południa znów przemierzały Wyżynę Abisyńską, niszcząc i paląc kościoły i biblioteki. Wówczas to mnisi wynosili z nich krzyże oraz drogocenne rękopisy, by ukryć je w miejscach bardziej niedostępnych. Jednym z takich miejsc schronienia był klasztor Gunda-Gunde na północy Etiopii. W tym samym regionie znajduje się kościół zwany Marjam Dengelat. Pokazywano mi tam krzyż ze srebra, wykonany prawdopodobnie w XIII w., z wizerunkiem Ukrzyżowanego i napisem w języku greckim ICXC (JezuS ChrystuS), co zdaje się świadczyć o żywych kontaktach pomiędzy odległymi cywilizacjami.

Krzyż zdobi każdy budynek kościoła i zawsze jest w centrum ważnych ceremonii liturgicznych, a więc podczas chrztu, pogrzebu, przy udzielaniu święceń i błogosławieniu małżeństwa. W czasie Eucharystii diakon stoi z krzyżem naprzeciw ołtarza, zaś w czasie świąt ozdobne krucyfiksy nosi się w procesjach. Każdy kapłan etiopski ma przy sobie osobisty mały krzyż, który jest znakiem jego posługi, błogosławi nim przy ołtarzu i trzyma, głosząc Ewangelię, a gdy ktoś poprosi, daje go do ucałowania, choćby na środku ulicy. Inny mały krzyżyk, drewniany, metalowy lub kamienny, wszyscy właściwie etiopscy chrześcijanie noszą na szyi. W niektórych regionach ludzie nawet tatuują krzyż swoim dzieciom na czole, na skroniach lub na ręku, by nigdy nie zapomniały o swej tożsamości, i aby nikt nie próbował im jej odebrać.

Etiopskim krzyżom nadaje się rożną formę. Bogactwo kształtów i zdobień jest niebywałe, często związane z tradycją konkretnego miejsca i czasu. Duże krzyże procesjonalne zazwyczaj wykonane są z drewna albo z metalu: z brązu, ze stopu niklu albo ze srebra, przy tym zawsze bogato zdobione ażurową koroną w kształcie kwadratu albo rombu, niekiedy koła, niczym nasze monstrancje. Szczególnie cenne są stare krzyże z inskrypcjami lub wygrawerowanymi wizerunkami świętych i innymi elementami dekoracyjnymi, jak aniołowie czy narzędzia męki Pańskiej. Małe krzyże, te, które kapłani noszą w ręku, mają dodatkowo nietypowy element u podstawy w formie zdobionego kwadratu, który symbolizuje księgę Ewangelii albo tabot, czyli płytę ołtarzową, gdyż prawdziwa wiara w Chrystusa Ukrzyżowanego czerpie bezpośrednio z Pisma Świętego i z liturgii Kościoła.

Etiopczycy nie tylko czczą i szanują krzyż, ale też głoszą o nim homilie i opowiadają legendy. W Kościele etiopskim są dwa święta bezpośrednio dedykowane adoracji krzyża. W dniu 17 etiopskiego miesiąca meskerem, czemu odpowiada 27 września w naszym kalendarzu gregoriańskim, przypada uroczystość Podwyższenia Krzyża Świętego. Jego cząstkę na początku XV w. miał sprowadzić do Etiopii cesarz Dawid II. W następnym stuleciu cesarz Zera Jaykob ofiarował tę świętą relikwię klasztorowi na górze Giszen Marjam, i podobno jest tam po dziś dzień. Radosnej uroczystości ku czci Świętego Krzyża towarzyszy zawsze festyn ze śpiewami i tańcami, bo jest to także czas, w którym kończy się sezon deszczowy i zaczyna okres obfitości plonów. Natomiast 10 meggabit, czyli 16 marca wspomina się odnalezienie Krzyża Świętego przez cesarzową Helenę. Jedna z etiopskich legend mówi bowiem, że krzyż, na którym zawisło Zbawienie świata, Chrystus Pan, został wykonany z tego samego drzewa, które rosło pośrodku raju za dni Adama, do czasu zaś męki Pańskiej było przechowywane w świątyni jerozolimskiej. Święta Helena, matka cesarza Konstantyna, miała odnaleźć prawdziwy krzyż Chrystusa w IV w., o czym opowiada się w wielu kulturach i językach. We Włoszech na przykład legendę tę namalował Piero della Francesca na freskach w kościele w Arezzo. Jej przedstawienie znajdujemy także w Etiopii, m.in. w kościele na górze Giszam. Mimo upływu wieków Etiopczycy niezmiennie Krzyż kochają i czczą go całym sercem, co widać w liturgii, w malarstwie, w legendach i w życiu codziennym.

 

Przeczytaj także

ks. Tadeusz Ślipko SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Tadeusz Hajduk SJ
Papież Franciszek
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Robert Więcek SJ
ks. Stanisław Groń SJ

Warto odwiedzić