Słowo Życia - październik 2011

03 paź 2011
Ks. Tadeusz Loska SJ
 

Pieśń o winnicy
2 października 2011 — XXVII NIEDZIELA ZWYKŁA

I czytanie Iz 5, 1–7
Rozpoczyna się jak pieśń miłosna: Przyjaciel mój miał winnicę na żyznym pagórku. Izajasz opiewa w niej nieszczęśliwą miłość swego przyjaciela, który z całym oddaniem i miłością dbał o ukochaną winnicę. Spotykała go za to niewierność i niewdzięczność. Początkowo prorok mówi w obrazach i symbolach. Dopiero na końcu przerażonemu słuchaczowi wyjaśnia: Przyjacielem jest Bóg Izraela; winnicą, niewierną oblubienicą jest naród izraelski. Przez stulecia Bóg z miłością pielęgnował swoją winnicę. Bóg oczekiwał sprawiedliwości — a oto rozlew krwi; spodziewał się prawowierności — a oto krzyk grozy! Bóg czuje się osobiście dotknięty krzywdą wyrządzaną drugiemu człowiekowi i nierównościami społecznymi.

Ewangelia Mt 21, 33–43
Jeszcze gorsza rzecz spotkała proroków i Jezusa, posłanych do winnicy: jednego obili, drugiego zabili, trzeciego kamieniami obrzucili. W końcu Bóg posłał swego Syna. Chwyciwszy wyrzucili Go z winnicy i zabili. Dlatego Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce. Zaczątkiem, tego Królestwa jest Kościół, w którym Kamieniem Węgielnym i Krzewem Winnym jest sam Chrystus: właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła.

II czytanie Flp 4, 6–9
Kto buduje na tym Kamieniu, kto jest żywą latoroślą tego Krzewu, kto swoje prośby przedstawia Bogu w modlitwie i błaganiu, ten zostaje obdarowany pokojem Bożym, który strzeże ich serca i myśli. Ponadto rodzi dobre winogrona, przynosi owoc i plon, którym jest cnota, czyn chwalebny i to, co św. Paweł określa jako prawdziwe, godne, sprawiedliwe, czyste, miłe, zasługujące na uznanie. Tego wszystkiego uczymy się, to przyjmujemy, o tym słyszymy w Kościele — od Chrystusa, od Jego apostołów i uczniów.

Pokojem Bożym zostanie obdarowany ten, kto buduje na Kamieniu i jest żywą latoroślą Krzewu Winnego — Chrystusa. I tylko on osiągnie pokój Boży, przyniesie plon i owoc, który św. Paweł nazywa cnotą, czynem chwalebnym.

 

Sąd i uczta weselna
9 października 2011 — XXVIII NIEDZIALA ZWYKŁA

I czytanie Iz 25, 6—10
Przyjdzie czas, kiedy na ziemi zapanuje ostatecznie Królestwo Boże. Ale najpierw Bóg dokona sądu nad potęgami nieba i ziemi (Iz 24, 21), następnie objawi swą chwałę i zwoła wszystkie narody na ucztę. Na tej uczcie przezwycięży duchową ślepotę ludzkości: zedrze zasłonę z twarzy wszystkich ludów; [...] zniszczy śmierć, [...] otrze łzy z każdego oblicza, odejmie hańbę.

II czytanie Flp 4, 12–14. 19–20
Św. Paweł jest w więzieniu i czeka na śmierć, ale nie boi się jej. Będzie ona dla niego wejściem na gody weselne, na ucztę królewską. Pisząc ten list, sercem jest już z Bogiem, którego nazywa: mój Bóg. W więzieniu czuje się z Nim związany bardziej niż kiedykolwiek przedtem. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia — św. Paweł zdolny jest znieść wszystko: wolność i więzienie, życie i śmierć. Jest jednym z tych, których Jezus wysłał na rozstajne drogi, aby zapraszali wszystkich na ucztę weselną.

Ewangelia Mt 22, 1–14
Będzie to uczta weselna, którą Król wyprawi swemu synowi. Dwa punkty kulminacyjne: zaproszenie nowych gości w miejsce tych, którzy zlekceważyli zaproszenie, i usunięcie z uczty człowieka nie mającego stroju weselnego. Królem jest Bóg Ojciec, Synem — Jezus Chrystus. Król, który domagał się owoców z winnicy, teraz zaprasza na gody weselne. Zaproszeni nie tylko zlekceważyli zaproszenie Króla, ale i pozabijali Jego wysłańców. Wyrok Boży jest surowy: posłał swe wojska, kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić — miało to miejsce wtedy, gdy legiony rzymskie zburzyły Jerozolimę. Bóg podejmuje nową inicjatywę: posyła sługi, by szli na drogi i sprowadzili wszystkich, złych i dobrych. Wybranymi zostaną ci z zaproszonych, którzy mają szatę godową — oznaczającą łaskę uświęcającą, wypełnianie woli Bożej zawartej w przykazaniach.

Wizja zawarta w pierwszym i drugim czytaniu zaczęła się wypełniać wtedy, gdy Jezus zasiadł ze swymi uczniami do Ostatniej Wieczerzy. Uobecnieniem tej Wieczerzy jest każda Eucharystia. Psalm odnosi się i do Eucharystii, i do uczty weselnej — w wieczności.

 

Bogu — co boskie, cezarowi — co cesarskie
16 października 2011 — XXIX NIEDZIELA ZWYKŁA

I czytanie Iz 45, 1. 4–6
Naród izraelski jest w niewoli babilońskiej. Ale oto Cyrus niszczy potęgę króla babilońskiego i uwalnia Izraelitów. W rzeczywistości Cyrus jest tylko narzędziem w ręku Boga od wschodu słońca aż do zachodu. Bóg i władca ziemski to nie dwaj sobie równi, bo Ja jestem Panem i nie ma innego; Pan jest Królem. Nie tylko narody, ale i królowie i cezarowie muszą oddać Panu chwałę. Bóg nie uważa władców ziemskich za konkurentów; przeciwnie: włącza ich w swoje plany zbawienia. Cyrusa nazywa pomazańcem i daje mu władzę nad narodami.

Ewangelia Mt 22, 15–21
Pytanie faryzeuszy: Czy wolno płacić podatek Cezarowi? jest pułapką. Bo jeśli Jezus odpowiedziałby: tak — naraziłby się narodowi, a jeśli odpowiedziałby: nie — naraziłby się Rzymianom. Takie pytanie to materiał zapalny: Cezar narzucał podatek ludowi wybranemu przez Boga, w kraju będącym Jego własnością! Swą odpowiedzią Jezus stawia wszystko i wszystkich pod osąd Boży, także królów i ich politykę — tak właśnie należy rozumieć odpowiedź Jezusa: Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga. Ani podatek, ani Cezar nie jest najważniejszy. Najważniejszy jest Bóg. Do Niego należy także i Cezar i musi on to uznać.

II czytanie 1 Tes 1, 1–5
Paweł dotarł do Tesaloniczan i głosił Ewangelię, wspomagany mocą i Duchem Świętym. Gdy odjechał, wiara Tesaloniczan nadal się pogłębiała. Paweł jest pełen podziwu dla nich. Jego słowa wskazują na istotę Kościoła: nie jest on zwykłym stowarzyszeniem ludzi, lecz dziełem Trójcy Świętej: Boga Ojca, Pana Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego. Jeżeli król uznaje nad sobą Boga, nie czuje się Jego rywalem i pozwala, by w granicach jego państwa głoszono Ewangelię, tak jak w Tesalonikach — to Kościół podejmuje dzieło wiary, trud miłości podtrzymywany wytrwałą nadzieją — a to wszystko wzmacnia struktury społeczne i polityczne państwa i narodu.

Bóg domaga się od ludzi nie podatków, ale ich samych.

 

Miłuję Ciebie, Panie, mocy moja
23 października 2011 — XXX NIEDZIELA ZWYKŁA

I czytanie Wj 22, 20–26
Kto uwierzy i pokocha Boga, ten tą samą miłością będzie kochał drugiego człowieka, a przede wszystkim tych ludzi, których dotknęły trudne doświadczenia, a więc: cudzoziemców, wdowy, sieroty i biednych. Na tych, którzy by ich skrzywdzili, zapali się gniew mój i wygubię was mieczem — mówi Pan.

II czytanie 1 Tes 1, 5–10
Tesaloniczanie nawrócili się od bożków, by służyć Bogu żywemu i prawdziwemu. Ich miłość i moc wiary sprawia, że są zdolni znosić wielki ucisk z radością Ducha; dzięki nim nauka Pańska wszędzie stała się głośna — a ich wiara w Boga wszędzie dała się poznać. Stali się wzorem dla wszystkich wierzących w Macedonii i Achai.

Ewangelia Mt 22, 34–40
Uczeni w Prawie doliczyli się 245 nakazów i 365 zakazów. Uzasadnione było zatem pytanie, które przykazanie jest największe. Jezus odpowiada: przykazanie miłości. Zawiera ono wszystkie inne. Bez miłości żadne z przykazań nie może być naprawdę wypełnione, pozostaje puste; tylko miłość sprawia, że się je wypełnia. Na przykazanie miłości składają się dwa przykazania: będziesz miłował Pana Boga swego i drugie podobne: będziesz miłował bliźniego swego — jak siebie samego. Oba niejako uzupełniają się nawzajem: motywem miłości bliźniego jest miłość Boga, a ta z kolei sprawdza się w miłości bliźniego.

Właśnie miłość cechowała pierwszych chrześcijan. Nie mieli wpływowych stanowisk ani władzy, byli ubodzy, ale ich wiara i miłość pociągały i urzekały do tego stopnia, że poganie wskazując na nich mówili: „Patrzcie, jak oni się miłują”.

 

Odpowiedzialność za głoszone słowo
30 października 2011 — XXXI NIEDZIELA ZWYKŁA

I czytanie Ml 1, 14-2. 8-10
Kto głosi słowo Boże, nie może go fałszować ani swoim życiem przekreślać. O to Bóg oskarża kapłanów Starego Przymierza i przestrzega: Jeśli nie weźmiecie sobie do serca tego, że macie oddawać cześć mojemu imieniu, to rzucę na was przekleństwo. W odbudowanej świątyni (515 r. przed Chr.) zamiast oddawać Bogu cześć, obrażają Go: nie trzymacie się moich dróg i stronniczo udzielacie pouczeń (…) wielu doprowadziliście do sprzeniewierzenia się Prawu, zerwaliście przymierze Lewiego (…). Dlatego z mojej woli jesteście lekceważeni i macie małe znaczenie wśród całego ludu. Prorokowi wyrywa się bolesna skarga: mamy wszyscy jednego ojca (...) stworzył nas jeden Bóg. Dlaczego oszukujemy jeden drugiego?

Ewangelia Mt 23, 1-12
O to samo oskarża Jezus uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Publicznie oskarża ich mówiąc do tłumów i do swych uczniów: Mówią, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Nauka, jaką głoszą, stoi w sprzeczności z ich postępowaniem. Jezus woła siedmiokrotnie: biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze! (23, 13-39). Jezus stawia przed oczy swoich uczniów – wszystkich czasów – obraz obłudnej pobożności. Byli oczywiście faryzeusze dobrzy i uczciwi. Ale życie niektórych było jak krzywe zwierciadło, w którym wiara stawała się karykaturą. Jezus wskazując na nią, mówi nam dziś: nie bądźcie tacy!

II czytanie 1 Tes 2, 7-9. 13
Zupełnie innym głosicielem słowa Bożego jest św. Paweł i jego towarzysze. Słowo, które głoszą, ma w sobie siłę i moc, przynosi owoc z samego siebie, może przeniknąć aż do rozdzielenia duszy i ducha. Aby mogło być przyjęte, w dużej mierze zależy to od sposobu życia, osobistej wiary i świętości tego, kto je głosi. Św. Paweł i jego towarzysze: są jak matka troskliwie opiekująca się swoimi dziećmi (...) pełni życzliwości, ofiarując im nie tylko naukę Bożą, lecz nadto dusze nasze, tak bowiem drodze staliście się dla nas. A oprócz tego św. Paweł w ciągu dnia zarabiał na swoje utrzymanie wyrabianiem namiotów, a wieczorem i nocami głosił Ewangelię. Przepowiadanie każdego ucznia Jezusa jest pracą, a jego praca przepowiadaniem. Jego treścią nie jest słowo ludzkie (...), ale słowo Boga, który działa w was wierzących.

Tacy głosiciele budzą zaufanie do siebie, a słowu Bożemu torują drogę do serc ludzkich. Tylko oni mogą dawać wiarygodne świadectwo, że Jeden jest Ojciec wasz w niebie i jeden jest wasz Nauczyciel, Chrystus. Jezus wybaczał małym ludziom ich małe błędy. Natomiast ostro potępiał tych, którzy występując w imieniu Boga lub narodu, wygłaszali długie i pobożne mowy – być może zawierające prawdę – lecz swoim postępowaniem zaprzeczali jej.

 

Przeczytaj także

ks. Tadeusz Loska SJ
ks. Tadeusz Loska SJ
ks. Tadeusz Loska SJ
ks. Tadeusz Loska SJ
ks. Tadeusz Loska SJ
ks. Stanisław Groń SJ
ks. Tadeusz Loska SJ
ks. Tadeusz Loska SJ

Warto odwiedzić