Miłosierny misjonarz - św. Piotr Klawer

19 paź 2016
ks. Marek Wójtowicz SJ
 

Piotr Klawer urodził się 25 VI 1580 r. w Verdú w Hiszpanii(100 km od Barcelony). Jego rodzice byli dość zamożnymi rolnikami. Gdy miał 13 lat, zmarła jego matka i starszy brat. Od 1596 r. studiował na jezuickim uniwersytecie w Barcelonie. Towarzystwo Jezusowe istniało już od 60 lat i było w pełnym rozkwicie. Studenci czytali popularne wtedy listy św. Franciszka Ksawerego, misjonarza w Indiach. W sercu Piotra zrodziło się pragnienie, by służyć Bogu właśnie w tym zakonie.

 

Spotkanie ze świętym

Po ukończeniu nowicjatu w latach 1602-1604 Piotr złożył pierwsze śluby. Potem odbył praktykę duszpasterską w Geronie. Podczas studiów filozoficznych w latach 1605-1608 w Palma na Majorce zetknął się w tamtejszym kolegium z bratem zakonnym Alfonsem Rodriguezem. Otrzymał pozwolenie przełożonych, by codziennie rozmawiać z nim przez 15 minut. To on własnym przykładem rozmodlenia wprowadzał Piotra w doświadczenie spotkania z Bogiem, które kształtowało jego charakter, wzbudzając w nim pragnienie naśladowania Jezusa i służenia ubogim. Brat Alfons opowiadał młodemu współbratu o wielkim trudzie ewangelizacyjnym misjonarzy w Ameryce Łacińskiej, zwłaszcza wśród Afrykańczyków porywanych i sprzedawanych jako niewolników. Piotr pamiętał o tych nieszczęśnikach podczas swoich studiów teologicznych. A kiedy trzeba było nowych misjonarzy w Kolumbii, wyraził swoją gotowość, by się tam udać.

 

Niewolnik niewolników

Swoje studia teologiczne dokończył już w Kartagenie w Kolumbii, dokąd masowo zaczęto zwozić Murzynów. Stanowili oni tanią siłę roboczą, wielu z nich umierało na statku. Tych, którzy przeżyli, na lądzie dziesiątkowały epidemie. Wycieńczonych, chorych i przygnębionych z wielką miłością ratował kleryk Piotr Klawer. Uczył ich także katechizmu. Chciał pozostać bratem zakonnym, ale przełożeni zachęcili go do przyjęcia święceń kapłańskich, które otrzymał w 1616 r. Odtąd nieszczęśliwym niewolnikom mógł nie tylko służyć jako pielęgniarz, ale nieść im także posługę sakramentalną: spowiadał, udzielał Komunii św. i sakramentu chorych. Pozyskał dla wiary i osobiście ochrzcił dziesiątki tysięcy Afrykańczyków, ale nie działał sam. Przez czterdzieści lat wielkodusznie włączał się w pracę misyjną wspólnoty jezuitów, trudzącej się nad głoszeniem Ewangelii w dalekiej Kolumbii. Wielu niewolników, widząc dobroć i miłosierną miłość o. Piotra, prosiło o przyjęcie chrztu św. Pośród chorych niewolników byli także trędowaci, o których bardzo się troszczył: opatrywał im rany i niósł pociechę. Spragnionym przynosił wodę, osłabionym wyczerpującą podróżą statkiem świeże owoce, nagim ubranie, zgłodniałym choć trochę pożywienia, a chorym lekarstwa. Bywało i tak, że całymi dniami przebywał wśród nich, nie obawiając się zarażenia trądem. Stał się – jak sam tego pragnął w napisanej przez siebie modlitwie – „niewolnikiem niewolników”. Na kartce formuły ślubów zakonnych Piotr dopisał znamienne słowa: Piotr Klawer, sługa Etiopczyków – jak wówczas nazywano ludność pochodzącą z Afryki. I tak niewolnicy, doświadczywszy okrutnego traktowania i wielu upokorzeń, stykali się z miłosiernym jezuitą o wielkim sercu, który okazując im życzliwość i dobroć, choć w części pragnął wynagrodzić zło wyrządzane im przez Hiszpanów i Portugalczyków. Misjonarz odważnie bronił też godności murzyńskich niewolników, kierując listy do odpowiednich władz kolonialnych i do króla Hiszpanii, by choć trochę ulżyć ich losowi. Nie nawoływał do rewolucyjnego buntu, ale sam doświadczywszy miłosierdzia Bożego, pragnął przemieniać niesprawiedliwe struktury świata świadectwem heroicznej miłości wobec niewolników.

 

Duchowe owoce

Piotr Klawer był człowiekiem rozmodlonym i głęboko duchowym. By mieć siłę do wyczerpującej posługi, codziennie odprawiał Mszę św. i Drogę krzyżową. Miał też serdeczne nabożeństwo do Matki Bożej. Ostatnie lata jego życia były naznaczone wielkim cierpieniem, przez cztery lata pozostawał sparaliżowany. Kiedy zbliżał się dzień jego śmierci, poprosił, by go zawieziono do sanktuarium Matki Bożej z prośbą, by mu towarzyszyła w ostatnich godzinach jego agonii. Umarł w święto Narodzenia Matki Bożej, 8 września 1654 r.

Choć o świętości jego życia świadczyli już sami jego podopieczni, to z powodu kasaty zakonu jezuitów w 1773 r., beatyfikacji Piotra Klawera dokonał dopiero papież Pius IX w 1851 r. Kanonizował go Leon XIII w 1888 r. W 1896 r. ten sam papież ogłosił św. Piotra Klawera patronem wszystkich katolickich misji na Czarnym Lądzie. Wielką czcią otaczała św. Piotra Klawera bł. Maria Teresa Ledóchowska. Założyła ona Stowarzyszenie św. Piotra Klawera dla Misji Afrykańskiej, które od 1910 r. przerodziło się w zgromadzenie zakonne sióstr klawerianek, czerpiące z duchowości świętego jezuity i służące dziełu misyjnemu w różnych krajach Afryki.

 

Warto odwiedzić