Świątynia

03 gru 2016
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

W dniu poświęcenia świątyni Salomon tak się modlił: Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem. Wysłuchaj to wołanie i tę modlitwę, aby w nocy i w dzień Twoje oczy patrzyły na tę świątynię… 1 Krl 8, 27.28b-29

Oprócz przysłowiowej mądrości z królem Salomonem wiąże się niezwykle ważne dzieło w Izraelu – budowa świątyni jerozolimskiej. Już Dawid chciał ją wybudować, ale Pan Bóg mu na to nie pozwolił. Bóg sam objawił mu powód, dla którego kto inny będzie jej budowniczym: Dawid rozlał zbyt wiele krwi, by świątynię Boga w Jerozolimie łączono z jego imieniem. Na budowniczego świątyni wybrał Bóg jego syna i następcę – Salomona – króla mądrości i pokoju. Już samo imię Salomon znaczy człowiek pokoju, ale też i czas jego panowania był czasem pokoju. Świątynia Boga Izraela to zatem miejsce mądrości i pokoju, ale nie o ludzki pokój i mądrość tu chodzi. To mądrość i pokój, które mają swe źródło w Bogu. W dniu poświęcenia świątyni Salomon w swej modlitwie zadaje Bogu znamienne pytanie: Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem. To niezwykle ważne stwierdzenie, odróżniające świątynię jerozolimską od świątyń pogańskich. Poganie bowiem uważali, że ich bogowie mieszkali w świątyniach. Dla Salomona zaś i dla Izraela jest oczywiste, że świątynia nie jest miejscem zamieszkania Boga, co więcej, że nawet cała ziemia nie może być Jego mieszkaniem, skoro nawet niebiosa najwyższe nie mogą Go objąć. Moment poświęcenia świątyni staje się szczególnym czasem objawienia się istoty Boga. W świątyni nie chodzi o to, żeby Boga zamknąć w ramy przestrzeni, związać Go z jakąś budowlą, uwięzić poniekąd… Salomon modli się dalej, aby w nocy i w dzień oczy Boga patrzyły na tę świątynię. Chodzi zatem o to, aby ta świątynia stała się miejscem szczególnej relacji z Bogiem. Pan Bóg wybiera sobie miejsce, człowieka, budowlę, bo zna nas i wie, że potrzebujemy takich konkretów, abyśmy mogli wchodzić w głęboką relację z Nim, aby tam – jak powie Salomon – było imię Boga. Co jednak oznacza imię Boga? Oznacza Jego naturę i istotę. Rzecz zatem w tym, by tam objawiała się istota i natura Boga. Dlatego ma to być miejsce mądrości i pokoju, co więcej, jak nam objawi Bóg w Nowym Testamencie, miejsce miłości – lecz nie miłości wyuzdanej i rozpustnej – jak to bywało w świątyniach pogańskich, ale miłości ukrzyżowanej, którą Nowy Testament nazywa terminem agape. Jezus Chrystus rozwinie tę naukę o świątyni jeszcze bardziej, wskazując jej ostateczny, najgłębszy fundament, kiedy w rozmowie z Samarytanką powie: Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Nadchodzi godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie (J 4, 21.23-24). Nie jest to krytyka świątyń i miejsc, ale ukazanie najgłębszej istoty kultu objawionego już wstępnie w Starym Testamencie. To już nie tylko zaproszenie do relacji z Bogiem, to dosłownie o niebo więcej… Być czcicielem Ojca w Duchu i w Prawdzie, to uczestniczyć w życiu Trójcy Świętej, bo przecież Duch to Duch Święty, a Prawda to sam Jezus. Miejsca i budowle, owszem, są potrzebne, ale po to, i tylko po to, aby ułatwiać i objawiać nam tę najważniejszą relację – Miłość, która jest fundamentem wszystkiego, a którą jest Bóg Trójjedyny.

 

Warto odwiedzić