Męczennicy wojny domowej w Hiszpanii

24 lip 2017
ks. Marek Wójtowicz SJ
 

Siostra Łucja w liście do Jana Pawła II z 12 maja 1982 r. przytoczyła prorocze zdanie wypowiedziane przez Maryję, że jeśli ludzkość się nie nawróci i nie odpowie na wezwanie do pokuty, to Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła.

Dobrzy będą męczeni, a Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych. Niestety, po zwycięstwie bolszewików w Rosji nastąpiło wielkie prześladowanie chrześcijan. Zginęło ok. 100 tys. prawosławnych biskupów i księży, masowo burzono cerkwie i kościoły, chcąc całkowicie zniszczyć wiarę w Boga w Rosji Sowieckiej. Bolszewicka gorączka ogarnęła także inne państwa, wśród nich katolicką Hiszpanię, w której po obaleniu monarchii w 1931 r. nasiliło się prześladowanie Kościoła. Rok później usunięto nauczanie religii katolickiej ze szkół, wypędzono z kraju jezuitów, a w 1933 r. wydano dekret o likwidacji wszystkich zakonów. Zaczęły działać specjalne bojówki, których celem było nękanie i prześladowanie chrześcijan. W maju 1931 r. w Madrycie spalono kilka kościołów. W następnych latach burzono setki świątyń. Rząd tłumaczył się, że robią to „nieznani sprawcy”.

Prześladowanie Kościoła

Prymas Hiszpanii kard. Pedro Segura y Saenz, widząc coraz większe prześladowanie katolików, napisał w liście pasterskim z 6 maja 1931 r.: Jeśli pozostaniemy cisi i bezczynni, jeśli pozwolimy poddać się apatii i strachowi, to nie będziemy mieli prawa lamentować, gdy gorzka rzeczywistość pokaże nam, że zwycięstwo należało do nas, lecz nie wiedzieliśmy, co to znaczy walczyć jak dzielni rycerze gotowi na śmierć w chwale.

Najbardziej krwawy terror zaczął się w 1936 r., gdy w lewicowym Froncie Narodowym do głosu doszli głównie komuniści i anarchiści. Dla hiszpańskiej lewicy bolszewicy byli zbyt łagodni. Jedna z socjalistycznych posłanek stwierdziła: Chcemy rewolucji, ale rosyjska rewolucja nie może służyć nam za model dlatego, że u nas musi wybuchnąć ogromnym płomieniem pożar, który dostrzegą na całym świecie. Kraj muszą zalać fale krwi, która zabarwi morze czerwienią. Dnia 8 marca 1936 r. spalono w Kadyksie szkołę katolicką, dom zakonny i pięć świątyń, 4 maja zanotowano przypadki mordowania księży i działaczy katolickich w Madrycie, 13 lipca lewicowe bojówki zamordowały Josego Calvo Sotelo, przywódcę centroprawicowej opozycji parlamentarnej. Wkrótce spalono 170 kościołów, zamordowano 330 osób, w większości księży oraz politycznych oponentów lewicy. Na terenach opanowanych przez rewolucjonistów zniszczono ok. 22 tysiące kościołów, a więc niemal połowę świątyń istniejących wówczas w Hiszpanii.

Męczennicy Jezusa Chrystusa 51 klaretynów

Dnia 20 lipca 1936 r. do klasztoru klaretynów w Barbastro wtargnęła czerwona policja, szukając rzekomo ukrytej w nim broni. Przełożonym był o. Felipe de Jesus Munarritz. Wszystkich zakonników aresztowano w miejskim więzieniu, gdzie w nieludzkich warunkach byli nękani przez sadystycznych żołdaków. Specjalnie sprowadzono do więzienia prostytutki, by przełamać opór młodych zakonników, poniżając ich na każdym kroku i próbując ich skłócić między sobą. Oni jednak wytrwali w wierności Chrystusowi dzięki głębokiej wierze, wspólnej modlitwie i Komunii św., którą udało się potajemnie dostarczyć. Solidarnie wspierali się i podtrzymywali na duchu, by nie zaprzeć się wiary i swojej przynależności do zakonu. Dnia 2 sierpnia 1936 r. rozstrzelano ich przełożonego, ojca duchownego oraz ekonoma. W dniach od 12 do 18 sierpnia zastrzelono 48 kleryków i braci zakonnych. Niezwykłe ich świadectwa odkryto podczas ich ekshumacji w 1952 r. W kieszeni sutanny Salvadora Pigema znaleziono mały kalendarzyk, w którym napisał: Zabijają nas z nienawiści do religii. Panie, przebacz im. Nie stawialiśmy żadnego oporu, a nasze zachowanie było bez zarzutu. Niech żyje Niepokalane Serce Maryi. Zastrzelą nas, ponieważ jesteśmy zakonnikami. Nie płaczcie nade mną. Jestem męczennikiem Jezusa Chrystusa. Kochana mamo, nie płacz. Jezus chce mojej krwi i ja ją przeleję z miłości do Niego. Będę męczennikiem! Pójdę do nieba. Tam na ciebie poczekam. Inne zapiski świadczące o przebaczeniu oprawcom, zakonnicy zapisali w swoich brewiarzach, na serwetkach, a nawet na taborecie.

Zamęczeni bonifratrzy

Inną bardzo dużą grupę męczenników hiszpańskich stanowią bonifratrzy z Zakonu Szpitalnego św. Jana Bożego. Zamordowani zostali między 25 lipca i 14 grudnia 1936 r. Pochodzili z domów zakonnych w Barcelonie, Toledo, Tarragonie i Madrycie, gdzie prowadzili szpitale. Wśród nich byli kapłani, lekarze i pielęgniarze z oddaniem służący chorym. Nie sposób w krótkim artykule wymienić ich z imienia i nazwiska. Wspomnę tylko o Braulio Corresie, Federico Rubio i siedmiu braciach z Kolumbii, którzy w Hiszpanii odbywali swą praktykę szpitalną. Oddali życie, do końca służąc chorym, a zamordowali ich ludzie, którym wydawało się, że walczą o lepszy, sprawiedliwszy świat. W szpitalu Calafell oddziały rewolucyjne zamordowały piętnastu bonifratrów, którzy po zajęciu szpitala potajemnie modlili się, spowiadali chorych i udzielali Komunii św. Dwudziestu dwóch bonifratrów ze wspólnoty Ciempozuelos przed egzekucją okrutnie torturowano. Zginęli 28 i 30 listopada 1936 r.

Podczas beatyfikacji 122 męczenników hiszpańskich, 25 października 1992 r. papież Jan Paweł II powiedział: Wiarę zachowali. Nie wystraszyli się gróźb i prześladowań. Byli raczej gotowi przypieczętować prawdę swoim życiem; prawdę, którą ustami wyznawali. Byli gotowi oddać życie. A nikt nie ma większej miłości od tego, kto życie swoje daje (J 15, 13). Jan Paweł II wyniósł do chwały ołtarza 239 ofiar prześladowań z czasów Hiszpanii republikańskiej. Kolejne beatyfikacje męczenników z okresu wojny domowej w Hiszpanii (1936-1939) odbyły się podczas pontyfikatu Benedykta XVI, a także w minionych latach przez papieża Franciszka. Kościół czci już 579 męczenników z tego tragicznego okresu w historii Hiszpanii.

 

Warto odwiedzić