Sprawiedliwość jeszcze doskonalsza

13 sie 2017
ks. Ottavio De Bertolis SJ
 

Powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Mt 5, 20

Wszyscy wiemy, z jaką starannością faryzeusze zachowywali najdrobniejsze przepisy prawa Mojżeszowego. Czy winniśmy więc rozumieć te słowa Jezusa jako napomnienie do szukania naszej własnej sprawiedliwości, płynącej z jeszcze bardziej ścisłego zachowywania prawa? Nasza sprawiedliwość jest innego rodzaju, jest sprawiedliwością, którą Bóg nam daje, a która opiera się na wierze. Zbawienie zawdzięczamy łasce, podobnie jak łasce, a nie naszym uczynkom, zawdzięczamy, że uczyniono nas sprawiedliwymi. Ta sprawiedliwość to Boże przebaczenie, dane nam we Krwi Chrystusa jako owoc Jego męki, przekazane nam przez Ducha Świętego.

Święty Paweł pisze: To wszystko, co było dla mnie zyskiem (co do sprawiedliwości legalnej stałem się bez zarzutu Flp 3, 6), ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim nie mając mojej sprawiedliwości pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze (Flp 3, 7-9). Ta sprawiedliwość jest doskonalsza o tyle, o ile osiąga rezultat, jakiego sprawiedliwość ludzka nie jest zdolna osiągnąć: miłość Bożą. Nie można jej zyskać na podstawie uczynków, lecz zostaje miłosiernie udzielona wszystkim, sprawiedliwym i grzesznikom.

Apostoł Paweł odwołuje się do innego bardzo konkretnego obrazu, jakim jest sporządzony na piśmie zapis długu, rodzaj naszego czeku. Jeśli czek zostanie zniszczony, pożyczka jest nie do odzyskania. Tak Bóg na drzewie krzyża zniszczył czek, zapis naszego długu: Bóg was, umarłych na skutek występków i nieobrzezania waszego grzesznego ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki, skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża (Kol 2, 12-14).

W tym znaczeniu, i rozszerzając jeszcze tę perspektywę, możemy rozumieć przytoczony przykład dłużnika. To jest symbol nas wszystkich, którzy, ujęliśmy coś Bogu, nie okazaliśmy Mu miłości, nie odpowiedzieliśmy Mu lub zgrzeszyliśmy na liczne i różne sposoby, ponieważ grzech jest zarówno odrzuceniem dobra, jak i popełnieniem zła; jak dwie strony tego samego medalu. To właśnie jest nasz dług wypisany na czeku, którego realizacji Bóg mógł zażądać. Tymczasem On zniszczył dłużny zapis, podarł czek, odpuścił nam to, co byliśmy Mu winni na podstawie sprawiedliwości. Odzyskaliśmy więc stan sprawiedliwości dlatego, że Wierzyciel nam dobrowolnie i wspaniałomyślnie wszystko podarował.

Także w ramach sprawiedliwości ludzkiej prawdziwą sprawiedliwość stanowi darowanie długu, wygaszenie tego, co byliśmy winni, nie na normalnej drodze, kiedy dłużnik powinien dług spłacić, ale dzięki szlachetnemu gestowi Wierzyciela. Oto dlaczego łaska jest także prawdziwą sprawiedliwością, ale nie pochodzącą od ludzi, lecz od Boga.

I tak człowiek może przebaczyć, ponieważ jemu przebaczono, może kochać, ponieważ ktoś go pokochał jako pierwszy, może czcić Boga, chociaż wcześniej tego nie czynił, może służyć bliźniemu, chociaż wcześniej o nim zapominał. Nie osiągnął własnymi siłami jakiejkolwiek sprawiedliwości, a jednak wykonał własne prawdziwe dobre uczynki, które zrodziły się w nim dzięki łasce Bożej. Święty Tomasz z Akwinu naucza, że wiara w Chrystusa nie usuwa, ale wzmacnia porządek sprawiedliwości (Summa Theologiae, II-II, kw. 106, art. 6, odp.), cnotę czysto ludzką, ponieważ łaska zakłada naturę, a nie niszczy jej. Tym sposobem wynika z tego podwójne dobro: pod pretekstem sprawiedliwości Bożej, że „to wszystko jest Jego dziełem”, nie zaniedbuje się dobra ludzkiego, które oczekuje na podjęcie go i wykonanie; przeciwnie, przeceniając sprawiedliwość ludzką, nie utrzymalibyśmy się w perspektywie czysto doczesnej i horyzontalnej ludzkiej egzystencji.

Kończąc tę refleksję, możemy powiedzieć, że to nie my wynagradzamy Sercu Pana Jezusa, lecz to Jezus wynagradza zarówno wobec Boga, wygaszając w nas nieprzyjaźń, ponieważ On ją wziął na siebie, wystawiając się dobrowolnie na nią i przebaczając tym, którzy Go ukrzyżowali, a także wszystkim innym; jak i wobec innych, wobec naszego bliźniego, ponieważ uzdolnił nas do przebaczenia właśnie dzięki niezasłużonemu otrzymanemu przebaczeniu. Uczymy się kochać, ponieważ zostaliśmy ukochani. To jest w nas początek prawdziwej sprawiedliwości. I tak spełnia się obietnica Starego Testamentu, kiedy Bóg obiecał Izraelowi prezent ślubny w postaci sprawiedliwości i prawa: I poślubię cię sobie znowu na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Jahwe (Oz 2, 21-22).

tłumaczył ks. Stanisław Pyszka SJ

 

Warto odwiedzić