Niezatarte znamię

30 gru 2017
ks. Stanisław Groń SJ
 

Nie jest łatwo w wielkim skrócie przedstawić historię pisma „Posłaniec Serca Jezusowego”, którego dzieje obejmują prawie półtora wieku. To złożony wielowarstwowy twór obrazujący nasze polskie dzieje i wiarę.

Na jego kartach opisano bowiem nie tylko wielkie i małe sprawy, którymi ten katolicki miesięcznik się zajmował, ale uwzględniał on także daty, nazwiska, biogramy ludzi charyzmatycznie oddanych sprawom Kościoła i Ojczyzny, by tylko wspomnieć naszego bohatera narodowego Tadeusza Kościuszkę, którego 200. rocznicę śmierci obchodzimy w tym roku. Angażował się ten miesięcznik także w znaczące dzieła, które inicjował, i za którymi stał ideowo i materialnie. Wspomagał modlitwą i przyczynił się wydatnie do zebrania wielu datków od ogromnej liczby darczyńców na rzecz wybudowania w Krakowie kościoła pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa jako wotum narodowego. Od 1903 r. podejmował taką akcję na swoich łamach. Znajdziemy w nim opis zakończenia budowy w 1912 r., konsekracji świątyni w roku 1921 oraz w wielu artykułach przedstawienie szczegółów jego wyposażenia.

To pismo wrosło w tkankę naszego społeczeństwa i Kościoła, zresztą nie tylko polskiego, ale także tego żyjącego na obczyźnie. Jego dzieje podobne są do ziarna gorczycy, które się rozrasta w rozłożyste drzewo, i do krzewu, podgryzanego przez niewidocznego robaka.

„Posłaniec Serca Jezusowego” wyrastał ze skromnych początków „Intencji miesięcznej”, zainicjowanej przez jezuitę ks. Stanisława Stojałowskiego, aby po latach stać się oficjalnym organem, z dobrze rozpoznawalnym tytułem prasowym, katolickiego stowarzyszenia Apostolstwa Modlitwy (na przestrzeni lat tytuł kilkakrotnie ulegał zmianie). Urósł, zaczynając od jednej szarej małej Kartki intencyjnej, aż po kolorowy w XXI wieku 68-stronicowy miesięcznik – wydawany w wersji papierowej i elektronicznej, posiadający swoją piękną stronę internetową, mający fanów na facebooku. Dbaliśmy też o stronę graficzną naszego miesięcznika, o jego język, treść, nie wdając się w jałowe polemiki. Przez cały czas swej historii docierał z przesłaniem ewangelicznym do wielu tysięcy wiernych i szerzył cześć Najświętszego Serca Jezusowego. Dbał, aby w rodzinach czczone było Boże Serce i miłość bliźniego.

Towarzyszył 12 papieżom w żarliwej modlitwie i proponowanym przez nich co roku intencjom za Kościół, świat i doniosłe sprawy ludzkości. Co miesiąc publikował wyjaśnienie papieskich intencji, aby wielu kapłanów mogło skorzystać z nich, prezentując je wiernym. Promował katolicką naukę o wierze i moralności i włączał się w otwarcie Kościoła na ewangeliczną misję w zmieniającym się świecie. Jego ewangelizacyjne przesłanie obejmowało sześć kontynentów. Czytany był wszędzie tam, gdzie żyli nasi prenumeratorzy. Karmił – rzec by można: tak, jak czyni to dobry ojciec rodziny, który wydobywa ze skarbca rzeczy stare i nowe – wielu treściami od dawna sprawdzonymi, by wspomnieć choćby wieloletni cykl z etnografii kultury polskiej, chrześcijańskiej i ludowej. Ale też otwierał na przemiany zachodzące w Kościele w liturgii. Swymi patriotycznymi cyklami szerzył ducha miłości Ojczyzny i demaskował kłamstwa dotyczące historii. Był promotorem polskości w czasach, gdy nie mieliśmy państwowości, gdyśmy ją tracili i odzyskiwali. Cierpiał z narodem, gdy traciliśmy wolność i niepodległość w wojnach światowych. Radował się i zmagał z trudnościami, gdy odzyskiwaliśmy wolność narodową i wolność słowa od cenzury komunistycznej. Troszczył się o rodzinę, dzieci, poszanowanie dla życia. Otwierał na piękno świata i zapraszał do poznania naszych miast i ich zabytków.

Wieloletnie cykle podróżnicze sprzyjały poznawaniu przez naszych Czytelników Polski i świata, gdy „Posłaniec” zapraszał do zwiedzania majestatycznych katedr wyrosłych z wiary, zamków, kościołów, pałaców i etnograficznych parków, gdy szczególnie zachęcał do poznania panujących zwyczajów ludowych w odległych krajach, gdzie pracują nasi misjonarze.

„Posłaniec” też systematycznie uczył modlitwy i troski o życie duchowe, promując duchowość ignacjańską. To on przez cały czas swojego istnienia karmił członków Apostolstwa Modlitwy duchowością płynącą z przebitego boku Pana. Promował ideę poświęcenia rodzin Bożemu Sercu. Zawsze popierał czytelnictwo, zachęcając do lektury poczytnych kalendarzy i książek Wydawnictwa Apostolstwa Modlitwy.

Szerzył cześć naszych świętych: Andrzeja Boboli, Stanisława Kostki, Maksymiliana Marii Kolbego, Faustyny Kowalskiej, Brata Alberta, bł. Jana Beyzyma, Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny, Sługi Bożego ks. Piotra Skargi.

„Posłańca Serca Jezusowego” nie ominęły kryzysy wartości w świecie, zachodzące przemiany w podejściu wiernych do czytelnictwa, liczne nowe konkurencyjne formy duchowości, coraz większe znaczenie ekonomii w życiu kościelnych wydawnictw, grzech wielu chrześcijan i ludzi Kościoła, którzy choć mogli, to jednak nie promowali go należycie na szerszą skalę, skupiając się tylko na swoim ciasnym podwórku diecezji i parafii. Mimo wielu trudności „Posłaniec Serca Jezusowego” włączał się aktywnie w ewangelizację byłych republik radzieckich. Dzięki naszym Czytelnikom mogliśmy co miesiąc wysłać 120 egzemplarzy do naszych Rodaków żyjących na Wschodzie. Miło było nam dostawać listy dziękczynne, życzenia nadchodzące do redakcji z tamtej strony świata. Redakcja przez ostatnie lata wysyłała ten miesięcznik także do wielu biskupów, do kurii i do zaprzyjaźnionych redakcji w Polsce i za granicą. Zawsze dziękował nam za PSJ w liście biskup Witebski z Białorusi.

Pragnę bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy byli z nami przez ten cały czas, tj. od wznowienia go po II wojnie światowej (od 1945 do 1953 r.), po stalinowskich represjach i po komunistycznym epizodzie gdy odrodził się w 1981 r. i trwał przez ostatnie 36 lat. Dziękuję tym, którzy nas czytali, prenumerowali, kupowali, i tym, którzy w tych ostatnich dniach naszej pracy redakcyjnej modlili się za nas, abyśmy nadal służyli słowem pisanym w postaci przygotowywanego biuletynu Apostolstwa Modlitwy „Modlitwa i Służba”.

Dziękuję bardzo serdecznie zespołowi redakcyjnemu i tym, którzy nadal pragną słowa Bożego, czują jego głód i gotowi są za nie zapłacić! Nie mamy sponsorów, nie mamy złota, srebra i siły przebicia, ale mamy chęć służenia Kościołowi i dobre pomysły, co robić dalej. Nie dane nam było skosztować jubileuszowego tortu na 150-lecie „Posłańca Serca Jezusowego”, za to przyszedł gorzki czas zgryzienia twardego orzecha bolesnych wieści o jego zawieszeniu. W tym kruszeniu go pomaga nam Wydawnictwo WAM i moi przełożeni.

Ufam, że nadejdą jeszcze dni, gdy to dzieło i jego historia 146 lat zapisana na kartach PSJ zostanie zdygitalizowana i udostępniona pragnącym poznać te dzieje. Wtedy objawi się w pełni wartość włożonej pracy jezuickiej i wielu świeckich współpracowników. I może w umysłach i sercach wiernych zrodzi się twórcza idea kontynuacji tego, co my musieliśmy tak raptownie zawiesić. Sercu Jezusowemu i Niepokalanemu Sercu Maryi powierzam to dzieło i wszystkich, którzy z nim się zżyli.

 

***

Redaktorzy Posłańca Serca Jezusowego

Stanisław Stojałowski 1872, Aleksander Buchta 1872-1873, Michał Mycielski 1873-1895, Aleksander Fridrich 1895-1897, Józef Hrubant 1897-1899, Piotr Kutyba 1900-1903, Józef Tuszowski 1904-1905, Alojzy Fridrich 1905-1907, Wiktor Wiecki 1907-1908, Władysław Rejowicz 1908-1909, Wiktor Wiecki 1909-1910, Władysław Wojtoń 1910-1911, Ludwik Rudnicki 1911- 913, Władysław Wojtoń 1913-1915, Ernest Matzel 1915-1920, Jan Rostworowski 1921-1922, Andrzej Żukowicz 1922-1930, Józef Andrasz 1930-1940, PSJ zawieszony przez niemieckiego okupanta 1941-1945, Julian Humeński 1946-1948, Stanisław Kuźnar 1948-1952, PSJ zawieszony przez komunistów 1953-1981, Jan Ożóg 1982-1988, Jerzy Sermak 1988-1991, Stanisław Obirek 1991- 1993, Tadeusz Kiersztyn 1994-1998, Jerzy Sermak 1998-2006, Leszek Gęsiak 2006-2010, Stanisław Groń 2011-2017. 

 

Warto odwiedzić