Spotkanie ze Zmartwychwstałym nad Morzem Tyberiadzkim

08 kwi 2018
ks. Stanisław Groń SJ
 

Potem znowu ukazał się Jezus nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: „Idę łowić ryby”. Odpowiedzieli mu: „Idziemy i my z tobą”.

Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: „Dzieci, czy macie co na posiłek?” Odpowiedzieli Mu: „Nie”. On rzekł do nich: „Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie”’. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: „To jest Pan!” Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: „Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili”. Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości, sieć się nie rozerwała. Rzekł do nich Jezus: „Chodźcie, posilcie się!” Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: „Kto Ty jesteś?”, bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.

(J 21,1-14)

Zmartwychwstały pociesza uczniów

Polecenie zmartwychwstałego Jezusa dane Apostołom: Idźcie do Galilei, tam Mnie zobaczycie, zostało wykonane. Uczniowie są razem. Tworzą małą wspólnotę; jest ich siedmiu, mają łódź, sieci i trudną pracę łowienia ryb. Powrócili znów do tego zajęcia po śmierci Jezusa. Kiedyś porzucili połów, a było to wówczas, gdy On ich powołał. Pan przyobiecał im wtedy, że uczyni ich rybakami ludzi… Teraz, po całonocnej pracy są zmęczeni i nie mają ryb. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu, by zainteresować się ich sprawami, by dotknąć ich problemu: Dzieci, czy macie co na posiłek? Pomyśl i ty, ile to razy Jezus wszedł w twoją samotność, zwątpienie, utrudzenie – często jakże bezowocne, choć może podjęte w zespole osób. Pomyśl, ile razy zainteresował się On tobą i jak delikatnie to uczynił. Co Mu odpowiedziałeś?

Nie mamy nic do jedzenia.

Trudna sytuacja, nieudany nocny połów. Apostołowie wrócili z pustymi sieciami, a tu jeszcze jakiś nieznajomy pyta z brzegu: Ułowiliście coś? Nic nie zapowiada cudu; nie ma też wymówek, że nie umieją łowić. Jest tylko zachęta: Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie. Co za różnica, prawa czy lewa strona łodzi? Czy warto jeszcze raz się trudzić, choć doświadczenie rybackie nie wróży sukcesu? A jednak zarzucają sieci. Wykonują polecenie Nieznajomego. Jest to z ich strony akt wiary i posłuszeństwa.

Radość z pełnych sieci i z rozpoznania Pana

Zmartwychwstały zaradził ich biedzie. Nastąpił niezwykły połów ryb. Niezwykłe i zwyczajne doświadczenia ingerencji Boga w twoje życie są znakiem dla ciebie i nie wolno ci o nich zapomnieć. Twoja modlitwa błagalna i obfite zagarnięcie łaski do sieci twoich połowów domagają się od ciebie wielkiej wdzięczności. To jest Pan. Rozpoznanie Jezusa nad Morzem Tyberiadzkim nie było od razu udziałem wszystkich uczniów, ale tylko Jana – ucznia, którego Jezus miłował. Jan rozpoznaje Pana, ale dopiero wówczas, gdy dostrzega sieci pełne ryb. To niezwykłe zdarzenie pewnie przypomniało mu cud, uczyniony kilkanaście miesięcy wcześniej, kiedy podobnie jak teraz wyciągnęli mnóstwo ryb. Umiejętność rozpoznania Jezusa jest darem Boga. Także ty podziękuj za to, że wiele razy doznałeś łaski rozpoznania Jezusa w twoim życiu, w chwilach zwątpienia, w twym trudzie pracy, nawet wtedy, gdy inni Go nie rozpoznali.

Wspólnota serc przy posiłku

A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Uczniowie znajdują pokarm już przygotowany przez Jezusa. Zachęta Zmartwychwstałego Pana, by przynieśli trochę ryb, które teraz ułowili, poderwie Piotra do wyciągnięcia na brzeg ogromnej ilości 153 ryb z nieuszkodzonej sieci. Przynieśli na żarzące się węgle tylko niewielką część tego, co zagarnęła ich sieć. Chodźcie, posilcie się. Jakże zwyczajne jest to zaproszenie do posiłku: jedzcie odważnie, śmiało, nie bójcie się. Jest to wyraz Jego troski o odbudowę wspólnoty po dramacie Jego śmierci. On powtórnie ich gromadzi i wzywa do zaufania.
Rozważmy ten ważny szczegół. Jezus zbliża się, bierze chleb i podaje uczniom. Podobnie czyni z rybą. Podchodzi do każdego z nich, by go osobiście poczęstować. Łamanie chleba to zwyczajny dla Niego sposób, w jaki daje się nam rozpoznać. Podobnie było w Emaus. Uczniowie przypomnieli sobie cudowne rozmnożenie chleba i cudowny połów, a żaden z uczniów nie śmiał zapytać: Kto Ty jesteś? wiedząc, że to jest Pan. On tyle razy objawia Ci siebie podczas łamania Chleba – w Eucharystii. Wciąż na nowo tworzy z nas wspólnotę. A ty dlaczego nieustannie pytasz o Zmartwychwstałego?

 

Warto odwiedzić