Święty Zygmunt Szczęsny Feliński

25 lis 2018
ks. Marek Wójtowicz SJ
 

Zygmunt Szczęsny Feliński (1822-1895) urodził się w Wojutynie na Wołyniu 1 listopada w 1922 roku. Jego rodzice, Gerard Szczęsny i Ewa z Wendorffów Felińska, byli głęboko religijni i cechowała ich głęboka miłość do Ojczyzny.

Od wczesnego dzieciństwa Zygmunt miał szczere przywiązanie do Maryi, które rozwijał przez całe życie. Bardzo wcześnie, gdy miał 11 lat, zmarł mu ojciec, zaś matkę w 1838 roku dotknęły carskie prześladowania za działalność patriotyczną i została zesłana na Sybir. Odtąd wychowaniem i kształceniem chłopca zajęła się jego najbliższa rodzina.

Najpierw studiował matematykę w Moskwie, potem nauki humanistyczne w Paryżu. Coraz bardziej kształtował też swój charakter i odkrywał, że Pan Bóg powołuje go do życia kapłańskiego. W Paryżu zaprzyjaźnił się z Juliuszem Słowackim i był przy jego śmierci. Po jego śmierci napisał wzruszający list to matki poety: Serce mi się rozdziera, myśląc, jak bolesny cios list ten przyniesie Państwu, a szczególnie pani Salomei. Niemiło to być zwiastunem nieszczęścia i chętnie komu innemu ten obowiązek bym ustąpił, ale będąc jedynym Polakiem, który był świadkiem ostatnich chwil naszego Juliusza, uważam sobie za powinność udzielić Panu tych szczegółów. Tak, Juliusz nie żyje! Ale jeżeli co pocieszyć nas może po tej stracie – to jego zgon  prawdziwie chrześcijański... Feliński, idąc za Bożym wezwaniem wstąpił do Seminarium Duchownego w Petersburgu, gdzie w 1855 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Następnie był tam wykładowcą i bardzo cenionym ojcem duchownym. W tym czasie inspirował się postacią i dziełem św. Franciszka z Asyżu, który był dla niego wzorem świętego o sercu wrażliwym na ludzkie niedole.

Młody ksiądz Zygmunt pomagał ludziom ubogim i pozbawionym jakiejkolwiek pomocy. Ubolewał nad smutnym losem Polaków zsyłanych na Sybir. Smucił się z powodu prześladowań katolików, których przejawem było np. zamykanie przez władze carskie zakonnych nowicjatów. Dostrzegał też palące problemy społeczne, dlatego w 1857 roku założył Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Siostry zajmowały się wychowaniem biednych dzieci, opieką nad staruszkami oraz ciężko chorymi.

W roku 1862 ten bardzo gorliwy kapłan został mianowany przez bł. Piusa IX arcybiskupem Metropolitą Warszawskim. Władze rosyjskie nie stawiały przeszkód tej nominacji, sądząc, że nowy arcybiskup będzie lojalnym poddanym cara. Monarcha szybko przekonał się jednak, że na stolicę kościelną w Warszawie posłany został pasterz będący szczerym patriotą. Arcybiskup Feliński podczas rozmowy z carem jasno stwierdził, że sam do walki przeciw zaborcy nie będzie nakłaniał Polaków, jednak gdy Naród tak zdecyduje, to on jest gotów stanąć po jego stronie. Między innymi ta deklaracja Felińskiego sprawiła, że władze carskie pilnie śledziły jego działalność. On sam zajął się duchową odnową zaniedbanej archidiecezji, rozwijał szkolnictwo dzieci i młodzieży oraz liczne dzieła charytatywne. Niestety, zaledwie po szesnastu miesiącach owocnej służby pasterza musiał opuścić umiłowaną owczarnię, bo zbyt otwarcie bronił praw Kościoła i nie krył swego pragnienia odzyskania na  nowo wolnej Polski. To był wystarczający powód dla władz carskich, by skazać arcybiskupa na wygnanie w głąb Rosji, do Jarosławia nad Wołgą. Pozostał tam przez dwadzieścia lat, prowadząc życie modlitwy i praktykując na co dzień miłość bliźniego. Jako więzień i zesłaniec nie tracił jednak nadziei. Odnajdywał dość siły w Bogu, by pocieszać ludzi potrzebujących wsparcia. Po opuszczeniu miejsca zesłania długo jeszcze była tam żywa pamięć o tym świętym człowieku, który zawsze ufał Bożej Opatrzności.

Zwolniony z więzienia arcybiskup Szczęsny Feliński nie mógł powrócić do Warszawy. Jego tułacza droga zaprowadziła go do Galicji, do miejscowości Dźwiniaczka koło Tarnopola. Tam dalej służył jako duszpasterz miejscowej ludności i mimo słabego zdrowia zakładał kolejne szkoły dla dzieci, wspierany przez założone przez siebie zgromadzenie sióstr. Kilka miesięcy przed swoją śmiercią przybył do Krakowa, gdzie 17 września 1895 roku zmarł w opinii świętości. Zakończył swoje życie niestrudzonego pielgrzyma przyjęty przez dobrego Ojca w niebie, którego całym swoim życiem wielbił na ziemi, kochając i służąc najuboższym i prześladowanym.

W mowie pogrzebowej św. ks. Józef Sebastian Pelczar, profesor UJ, powiedział o nim: A mamże uchylić nieco zasłony z jego życia wewnętrznego? Był to mąż wielkiej pokory i prostoty. Mąż to zarazem wielkiej miłości i wielkiego skupienia ducha, iż prawie ciągle był Bogiem zajęty. Mąż to dziwnego ducha ubóstwa i niezrównanego miłosierdzia, iż jako prawy tercjarz św. Franciszka z Asyżu nie chciał mieć dwóch sukni, a żyjąc skromniutko z jałmużn mszalnych wszystek grosz dawał ubogim i zakładom. Mąż to wreszcie rzadkiej słodyczy, rzadkiego zaparcia się, rzadkiej cierpliwości, zawsze uprzejmy, zawsze spokojny, zawsze umartwiony, znosił z radością wszelką przykrość.

Dnia 18 sierpnia 2002 roku papież św. Jan Paweł II ogłosił arcybiskupa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego błogosławionym. Powiedział o nim wtedy: Błogosławiony Zygmunt Szczęsny Feliński, arcybiskup Warszawy, w trudnym czasie niewoli narodowej, wytrwale wzywał do ofiarności na rzecz ubogich, do otwierania instytucji wychowawczych i zakładów dobroczynnych. Sam założył sierociniec i szkołę i sprowadził do stolicy Siostry Matki Bożej Miłosierdzia. Po upadku Powstania Styczniowego, wiedziony miłosierdziem wobec braci, otwarcie wystąpił w obronie prześladowanych. Ceną za tę wierność miłości było zesłanie w głąb Rosji, które trwało dwadzieścia lat (...). W duchu tak pojmowanej miłości społecznej arcybiskup Feliński głęboko angażował się w obronę wolności narodowej. Potrzeba tego i dzisiaj, kiedy różne siły - często kierujące się fałszywą ideologią wolności - starają się ten teren zagospodarować dla siebie. Kiedy hałaśliwa propaganda liberalizmu, wolności bez prawdy i odpowiedzialności nasila się również w naszym kraju, pasterze Kościoła nie mogą nie głosić jednej i niezawodnej filozofii wolności, jaką jest prawda Krzyża Chrystusowego.

Dnia 11 października 2009 roku papież Benedykt XVI zaliczył bł. arcybiskupa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego do grona świętych. Dzisiaj możemy modlić się przy jego relikwiach w archikatedrze św. Jana w Warszawie. Sługa Boży ks. Prymas Stefan Wyszyński zapraszał nas, byśmy za wstawiennictwem Arcybiskupa uczyli się miłości do Boga i do naszej Ojczyzny: Wstąpcie do katedry, zejdźcie do podziemi, tam leży człowiek, o którym mówiono, że przegrał, a to jest zwycięzca.

 

Warto odwiedzić