Jozue

19 kwi 2013
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

Pan odpowiedział Mojżeszowi: Weź Jozuego, syna Nuna, męża, w którym prawdziwie mieszka Duch, i włóż na niego swoje ręce… i ustanów go wodzem. Przenieś na niego część twojej godności, by cała społeczność Izraelitów była mu posłuszna. (Lb 27, 18. 20)

Dzieje Mojżesza pokazują nam, jak niezwykle ważną sprawą jest umieć czytać historię. Bóg bowiem jest Panem historii, a ona jest szczególnym miejscem Jego obecności i działania. On uczył tej umiejętności już pierwszych patriarchów od Abrahama począwszy, ale w szczególnym stopniu umiejętność tę posiadł Mojżesz. Jego własne dzieje były niezwykle trudne i skomplikowane. Wielokrotnie groziła mu śmierć, a jednak z każdej takiej sytuacji Pan go wybawiał. Dziesiątki lat wykonywał prace, które do jego zdolności i wyczuwanej misji jakby zupełnie nie pasowały. Wydawały się stratą czasu i energii… A jednak Bóg był w tym wszystkim. Mądrość biblijna na tym właśnie polega, aby umieć dostrzec obecność i działanie Boga we wszystkim.

W czasach dzisiejszych przedstawia się nam historię świata, narodów i poszczególnych ludzi na sposób dokładnie odwrotny – jako serie przypadków. Już starożytni poganie byli mądrzejsi, kiedy twierdzili, że historia jest nauczycielką życia. Oczywiście było to patrzenie bardzo płytkie, ale kierunek właściwy. Biblia pokazuje całą głębię tej nauki. Wyrazi to potem psalmista w słowach: Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy zdobyli mądrość serca (Ps 90, 12). Nie chodzi tu o jakąś arytmetykę, ale o nadawanie im odpowiedniego znaczenia, o dostrzeganie w nich tej głębi, którą rzeczywiście zawierają.

Mojżesz to potrafił. Nie był człowiekiem idealnym, jak my wszyscy podlegał słabościom, niekiedy dopadało go zwątpienie, ale się podnosił. Jednakże ludzka słabość ma swoje dobre strony, i ona jest cenną częścią historii, w której objawia się Bóg. Bywa też, że Pan tę słabość jeszcze podkreśla. Tak też było i w życiu Mojżesza. Jego  chwila zwątpienia przy wodach Massa i Meriba sprawiła, że Bóg nie pozwolił mu wprowadzić Izraela do Ziemi Obiecanej. Nie była to jednak kara, lecz kolejne objawienie mocy i miłości Boga.

Mojżesz przed śmiercią ustanawia swoim następcą Jozuego. To niezwykle ważny fakt, ale równie ważne jest i to, że zmienia mu imię. Jak zaświadcza Księga Liczb (por. Lb 13, 16), pierwotne imię Jozuego brzmiało Ozeasz. Mojżesz zmienił mu je na Jozue. Tak je tłumaczymy dziś na język polski, ale po hebrajsku brzmi ono Jeszua. W ten sposób na scenę historii wkroczyło to najważniejsze dla nas imię, które znaczy „Jahwe zbawia”. Przybrało ono potem różne formy fonetyczne, z których ta w języku greckim okazała się dla nas najbardziej znacząca – Jesus. To właśnie Mojżeszowi Bóg objawił na górze Horeb swe imię i on też w szczególny sposób doświadczył, jak Bóg zbawia. Jest więc logiczne, że utrwalił to imię i Boże zbawcze działanie w imieniu swojego następcy. Jozue wprowadzający Naród Wybrany do Ziemi Obiecanej stał się bowiem typem Jezusa, który wprowadza nas do prawdziwej Ziemi Obiecanej, tego dziedzictwa, którego nikt nam nie odbierze.

 

Przeczytaj także

ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
John Henry Newman
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ

Warto odwiedzić