Słowo Życia - czerwiec 2010

01 cze 2010
ks. Tadeusz Loska SJ
 

3 czerwca 2010 - NAJŚWIĘTSZEGO CIAŁA I KRWI CHRYSTUSA
Wy dajcie im jeść

I czytanie (Rdz 14,18-20): Melchizedek jest typem Chrystusa, a ofiara, jaką złożył, jest najstarszą zapowiedzią Eucharystii. To chleb, wino i dziesięcina - czyli ofiary składane przez wiernych. Melchizedek był kapłanem Boga Najwyższego, którego Izrael czcił pod imieniem Jahwe. Melchizedek znał Go jako Stwórcę nieba i ziemi, którego świątynią jest cały świat. Jemu to składał w ofierze najszlachetniejsze dary ziemi - chleb i wino - a potem podał je do spożycia zmęczonemu Abrahamowi. To symbol Komunii Świętej. Melchizedek był królem i kapłanem - obie te godności łączył w sobie. Później zostały one rozdzielone. Z powrotem zostały połączone w Osobie Chrystusa, Króla i zarazem Kapłana.

II czytanie (1 Kor 11,23-26): zawiera najstarszą tradycję o ustanowieniu Eucharystii. Słowa przeistoczenia, które słyszymy w czasie każdej Mszy, św. Paweł przypomina Koryntianom. W czasie wspólnej uczty zachowywali się w sposób gorszący. Niektórzy obrażali uczucia biedniejszych swoją sytością, a nawet nietrzeźwością. Nie można uczestniczyć w Eucharystii, gardząc bliźnim, za którego umarł Chrystus. Apostoł domaga się, by uczcili Ciało - za nas wydane - nie tylko w Eucharystii, ale również w siostrach i braciach.

Ewangelia (Łk 9,11-17): Zatroskanie o człowieka jest widoczne w opowiadaniu o cudownym rozmnożeniu chleba. Rzesze ludzi trwają przy Jezusie cały dzień. O zmierzchu, apostołowie, w trosce o głodnych zwracają Jezusowi uwagę: odpraw tłum! W odpowiedzi słyszą: wy dajcie im jeść! Bezradni apostołowie nie wiedzą, co czynić. Wtedy Jezus wziął chleb, spojrzał w niebo, połamał i dawał uczniom, by podawali ludowi. Jezus powtórzy te gesty, gdy będzie ustanawiał Eucharystię. To samo czyni każdy kapłan w czasie sprawowania Mszy Świętej.

Z Eucharystią ściśle złączona jest troska o człowieka głodnego i polecenie Jezusa skierowane do apostołów: wy dajcie im jeść!

 

6 czerwca 2010 - X NIEDZIELA ZWYKŁA
Chrystus zniszczył śmierć, ukazał blask życia i nieśmiertelności

I czytanie (1 Krl 17,17-24): Eliasz walczył o czystość wiary w jedynego Boga przeciwko pogańskiemu kultowi Baala. Całe życie proroka jest jednym pasmem znaków bliskości Boga. Wskrzeszenie dziecka nie miało nic wspólnego z magią, lecz było owocem modlitwy proroka: Pan wysłuchał wołania Eliasza - to Bóg przezwycięża śmierć i przywraca do życia, ukazując potęgę swego zbawczego działania w świecie i człowieku.

II czytanie (Ga 1,11-19): Pod Damaszkiem Chrystus zmartwychwstały oślepia Szawła, fanatycznego prześladowcę Kościoła, jednocześnie oświeca go i czyni apostołem. Paweł nie mówi: "Chrystus mi się objawił i ja o Nim opowiadam", ale: wybrał mnie jeszcze w łonie matki i objawił Syna swego we mnie, to znaczy: w św. Pawle i przez niego objawia się nam Chrystus. Ma to miejsce wtedy, gdy czytamy i rozważamy jego listy, które posiadają do dziś niezwykłą moc przekonywania, niezależnie od tego, że są pismami natchnionymi. Przez swoje listy św. Paweł nieustannie głosi Ewangelię o Jezusie Chrystusie. 

Ewangelia (Łk 7,11-17): Również Jezus wskrzesił młodzieńca. Eliasz prosił o cud, Jezus dokonał go własną mocą: Tobie mówię wstań. Wielki tłum reaguje lękiem i dziękczynnym uwielbieniem, charakterystycznym dla nowego ludu Bożego: wielki prorok powstał wśród nas. Jezus jest więcej niż prorokiem. Św. Łukasz nazywa GoPanem, a podkreślając, że Jezus oddał go jego matce, świadomie nawiązuje do wskrzeszenia młodzieńca przez Eliasza. Obaj wskrzeszeni - dziecko i młodzieniec - umarli po raz drugi. Także Jezus umarł, ale zmartwychwstał -zniszczył śmierć, ukazał blask życia i nieśmiertelności.

Jezus nie tylko wskrzesza z martwych i daje życie, ale mówi: Ja jestem Zmartwychwstanie i Życie. Kto wierzy we Mnie, choćby i umarł, żyć będzie - to znaczy: Jezus jest dla mnie i we mnie zmartwychwstaniem i życiem

 

11 czerwca 2010 - UROCZYSTOŚĆ NAJŚW. SERCA PANA JEZUSA
Bóg jest Miłością

I czytania (Ez 34,11-16): Bóg jest Miłością - sam w sobie i dla siebie. Tylko Bóg jest godzien swojej Miłości. Niepojęta Miłość Trójcy Świętej do nas, małych i grzesznych ludzi, objawia się jako Miłosierdzie. Sam akt stworzenia był Miłosierdziem. Pasterze Izraela, królowie i przywódcy narodu, nadużywali swej władzy, nie dbali o słabych i ubogich, lecz tylko o swoje bogactwa i korzyści materialne. Dlatego przyszedł na nich dzień sądu: zagłada Jerozolimy. Przez proroka Ezechiela Bóg zapowiada: Ja sam będę pasterzem swoich owiec. W tym krótkim czytaniu słowa: Ja sam - występują aż trzykrotnie, oprócz takich stwierdzeń jak: będę miał o nie pieczę, Ja dokonam przeglądu owiec, uwolnię je, wyprowadzę, zgromadzę itd.

Ewangelia (Łk 15,3-7): Zapowiedzi te zaczęły się spełniać w chwili, gdy Jezus otaczał się grzesznikami i celnikami. Zgorszonym faryzeuszom i uczonym w Piśmie tłumaczy swoje zachowanie w przypowieści o zagubionej owcy. Dlaczego tak postępuje? Bo właśnie do nich Ojciec Go posłał. Swoją przypowieść kończy niezwykłą nowiną: gdy się nawraca chociażby jeden grzesznik, w niebie radują się wszyscy jego mieszkańcy i sam Bóg. 

II czytanie (Rz 5,5-11): Jego Miłosierdzie jest uprzedzające. Ogarnia nas, zanim uczynimy coś dobrego czy złego. Miłość Boga przyszła do nas w Jezusie i to wtedy, gdyśmy byli jeszcze grzesznikamiaby nas pojednać z Bogiem. Wiemy, że Bóg nas zawsze kocha. W przeciwnym razie Jego Syn nie umarłby za nas. To my potrzebowaliśmy pojednania z Bogiem i usprawiedliwienia. A Bóg jest tym, który nas usprawiedliwia. W przeciwnym razie musiałby nas sądzić w swoim sprawiedliwym gniewie. Z tego wynika: jeżeli będącnieprzyjaciółmi Boga, zostaliśmy z Nim pojednani przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej teraz, będąc już pojednani z Bogiem, dostąpimy zbawienia przez Jego życie;

Za każdym razem, gdy człowiek wraca do Boga, niebo staje się jaśniejsze, a ziemia bardziej przyjazna.

 

13 czerwca 2010 - XI NIEDZIELA ZWYKŁA
Sąd i wyrok w wydaniu Bożym

I czytanie (2 Sm 12,1. 7-10.13): Pierwszym oskarżonym jest Dawid. Zrobił rzecz straszną: Hetytę Uriasza wysłał na pierwszą linię frontu, a dowódcy dał rozkaz: gdy natrze wróg, należy go zostawić samego, aby od mieczy wrogów zginął! Chodziło o to, by król mógł sobie jego żonę wziąć za swoją. Dawid przed nikim nie musiał się tłumaczyć, bo był królem i wodzem naczelnym. Nikt go nie będzie przed sądy wodził. Gdyby takiej zbrodni dopuścił się jego podwładny, król skazałby go na śmierć. Gdy Uriasz zginął, myślał, że sprawa została definitywnie załatwiona. Ale Bóg stawia Dawida przed swój sąd - posyła proroka Natanaela, aby go przed ludźmi zdemaskował i osądził. Dopiero gdy Dawid do winy się przyznał i karę przyjął - miecz nie oddali się od twojego domu na wieki - sprawa została zakończona pomyślnie: Pan odpuszcza ci twój grzech.

II czytanie (Ga 2,16. 19-21): Za jaką cenę odpuszczony został grzech Dawida i grzechy jawnogrzesznicy?! Odpowiedź zawarta jest w II czytaniu. Odpuszczenie grzechów i usprawiedliwienie otrzymujemy przez wiarę w Jezusa Chrystusa: umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie; razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża; teraz już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus.

Ewangelia (Łk 7,36-8, 3 lub Łk 7,36-50): Drugą oskarżoną jest jawnogrzesznica. Mogła myśleć, że to, co robi, jest jej osobistą sprawą i nikt nie ma prawa jej osądzać, tym bardziej, że z jej usług tak wielu korzystało. Ale gdy poznała Jezusa - Wcieloną Miłość Boga - miłość, jakiej dotąd nie znała, osądziła samą siebie, nawróciła się i okazała Mu ogromną wdzięczność, gdy namaściła Jego stopy. To była spowiedź bez słów, po której usłyszała:Twoje grzechy są odpuszczone. A zgorszonemu gospodarzowi Jezus wyjaśnia: odpuszczone są liczne jej winy, ponieważ bardzo umiłowała.

Kto z ludzi może to zrozumieć?! Możemy tylko w to uwierzyć i śpiewać Psalm: Szczęśliwy człowiek, któremu odpuszczona została nieprawość!

 

20 czerwca 2010 - XII NIEDIELA ZWYKŁA
Jezus na krzyżu jest tym, którego przebili

I czytanie (Za 12,10-11): Kim jest ów bezimienny człowiek, którego przebili i którego będzie opłakiwać dom Dawida i mieszkańcy Jerozolimy? Na pewno przypomina śmierć Sługi Pańskiego z 53 rozdziału Izajasza. Wszelkie inne domysły historyków pozostaną bezowocne. Jego śmierć będzie prawdziwym nieszczęściem. Jaka kara spadnie na mieszkańców Jerozolimy za tę niewinną śmierć? Żadna. Zamiast odwetu i zemsty wylanyzostanie na nich Duch pobożności - nawrócą się, okryją żałobą, ogarnie ich ból i płacz

II czytanie (Ga 3,26-29): Ta męczeńska śmierć stała się błogosławieństwem dla wszystkich, to znaczy żydzi i poganie dzięki wierze stają się synami Bożymi w Chrystusie i dziedzicami - a przez to znikają wszystkie różnice i podziały, bo wszyscy stają się kimś jednym w Chrystusie

Ewangelia (Łk 9, 18-24): Pełną prawdę o tej tajemniczej postaci odkrywa Chrystus. Najpierw pyta swoich uczniów: za kogo uważają Mnie tłumy? A wy za kogo Mnie uważacie? Za Mesjasza Bożego odpowiada Piotr. Potem Jezus zapowiada, że zostanie odrzucony, zabity, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie, a swoich uczniów wzywa, aby Go naśladowali na drodze krzyża. Jezus jest Mesjaszem Bożym i Synem Człowieczym -odrzuconym, zabitym i zmartwychwstałym. Tak samo ten prorocki tekst z I czytania rozumie dzisiejsza liturgia, gdy go zestawia ze słowami Jezusa zapowiadającego swoją mękę i śmierć. 

Dziś pyta każdego z nas: Tadeuszu, Zofio, Kowalscy, Jankowscy: Za kogo Mnie uważacie? Kim jestem dla was, co o Mnie wiecie? Czy rzeczywiście Mnie znacie?

 

27 czerwca 2010 - XIII NIEDZIELA ZWYKŁA
Ku wolności wyswobodzeni i do wolności powołani

I czytanie (1 Krl 19,16. 19-21): Eliasz przekazuje Elizeuszowi swoją misję proroka. Elizeusz zrozumiał, co oznaczał gest narzucenia płaszcza. Chętnie pozwolił, by ogarnął go Duch Boży. Jego pożegnanie z rodziną było natychmiastowe i ostateczne. Parę wołów złożył na ofiarę, a na jarzmie ugotował ich mięso, na ucztę pożegnalną. Kogo Bóg powołuje do szczególnych zadań, ten musi wyrzec się samego siebie i opuścić wszystko, aby stać się wolnym, do dyspozycji Boga. Służba ta jest wymagająca, bo chodzi w niej o zbawienie lub potępienie wielu i o chwałę Boga.

II czytanie (Ga 5,1. 13-18): Swoją śmiercią i swoim zmartwychwstaniem ku wolności wyswobodził nas Chrystus - powołani zostaliśmy do wolności tj. ku wolności i do wolności. To znaczy, że jeszcze nie posiadamy pełnej wolności. W chrzcie otrzymaliśmy jej zaczątek. To zadanie: trzeba w niej trwać, walczyć o nią, by jej nie utracić. A zagrozić jej mogą pożądliwości i pokusy. Trzeba więc podjąć walkę: nie hołdować ciału, nie dawać się zniewolić przez pokusy i grzechy, nie doprowadzać do upadku siebie lub innych. Jeżeli będziemypostępować według Ducha, jeżeli miłością ożywieni będziemy służyć sobie wzajemnie - wtedy nigdy nie znajdziemy się w niewoli Prawa, ciała i jego pożądań. Nie będziemy się kłaniać bożkom współczesnego świata, które nas zniewalają: ludzkiemu prawu, ciału i jego pożądaniu.

Ewangelia (Łk 9,51-62): Jezus jest jeszcze bardziej radykalny. Oto jest On w drodze do Jerozolimy. Tam czeka Go śmierć, ale idzie zdecydowany, spieszy się. Nie zwraca uwagi na to, że w pewnym miasteczku samarytańskim nie przyjęto Go, a napotykanym w drodze mówi, że nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć, tym zaś, którzy chcą iść razem z Nim, stawia radykalne żądania: nie pozwala nawet pogrzebać ojca anipożegnać się z rodziną. Jeśli chcą pójść za Nim, muszą to uczynić od razu i wstecz się nie oglądać! Nic i nikt nie może Jezusa zatrzymać ani wpłynąć na zmianę Jego decyzji. Idzie bowiem na śmierć - ku swemu zmartwychwstaniu. Wszystkie inne sprawy nie mają teraz znaczenia.

Tylko Tyś jest Panem moim, moim dziedzictwem i przeznaczeniem.

 

Warto odwiedzić