Nikt z nas nie jest wyłączony - 3 XII 2023

03 gru 2023
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

1. Niedziela Adwentu;
Ewangelia według św. Marka 13, 33–37

Ta niedziela rozpoczyna kolejny Adwent w naszym życiu. Samo to słowo, pochodzące z łaciny, oznacza „przyjście” lub „przychodzenie”.

Oczywiście, każdy z nas wie, iż chodzi o przyjście Pana Jezusa, o które modlimy się w każdej Mszy św., i to w modlitwie, którą kapłan wypowiada po modlitwie Ojcze nasz. Kończy się ona znamiennymi słowami: expectantes beatam spem et adventum Salvatoris nostri Jesu Christi, co w naszym polskim Mszale zostało przetłumaczone jako: „abyśmy (…) pełni nadziei oczekiwali przyjścia naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa”. Nie jest to tłumaczenie złe, ale – jak często bywa – niedokładne. Otóż tekst oryginalny mówi – tłumacząc dosłownie – „oczekujący błogosławionej (szczęśliwej) nadziei i przyjścia naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa”.

Modlitwa ta nawiązuje do dzisiejszej Ewangelii, która przypomina, że jesteśmy sługami, którym Pan zostawił swój dom, powierzył staranie o wszystko, wyznaczył każdemu zajęcie i kazał nad nim czuwać… Ten dom to Kościół, i to nie tyle w znaczeniu budowli, ale przede wszystkim Jego mistycznego Ciała, którego – jak uświadamia nam św. Paweł – każdy jest członkiem i w którym każdy ma zlecone zadanie (por. 1 Kor 12, 12–30). Nikt z nas nie może być w nim bierny, nikt z nas nie może spać… Wiele niedobrych rzeczy wydarzyło się i dzieje się w domu Bożym, gdyż wiele sług Jezusa – wielu z nas – śpi, tzn. jest biernych, myśli o sobie i zbawieniu swojej, li tylko swojej, duszy, zapominając o domu Pańskim i zadaniach, jakie mu Pan zlecił.

Jak mówi nam ta mszalna modlitwa, mamy być „oczekującym błogosławionej (szczęśliwej) nadziei…”. Jest nią sam Pan – nasz Zbawiciel – i Jego przyjście. To słowo „błogosławiona” („szczęśliwa”) zaginęło nam w polskim tłumaczeniu, a jest bardzo ważne, ponieważ Jezus – jak sam mówi o sobie i swoim posłannictwie – nie przychodzi, aby potępiać, lecz właśnie aby zbawiać (por. J 3, 17). Także ostateczne Jego przyjście, które nam kojarzy się wyłącznie z sądem i budzi trwogę, jest przyjściem Zbawiciela. Pan Jezus jako sędzia nie przestaje być zbawicielem. Ten problem zauważał już w swoich czasach św. Augustyn, który w jednym z kazań pytał: Co to za miłość, która boi się przyjścia ukochanego? Dlaczego oczekiwaniu przyjścia Pana towarzyszy szczęśliwa nadzieja? Gdyż powtórne przyjście Pana będzie Jego ostatecznym zwycięstwem nad złem, szatanem i śmiercią, zwycięstwem obejmującym cały wszechświat wraz z jego historią.

Uczestnikami tego zwycięstwa będą wszyscy, którzy Mu zaufali, bo jak pisze prorok Joel, a za nim powtarza św. Paweł: Każdy, kto wezwie imienia Pana, będzie zbawiony (Jl 3, 5; Rz 10, 13). Ci zaś, którzy Go odrzucą i zamkną się na Jego miłosierdzie, doświadczą Jego gniewu, który jest zupełnie czymś innym niż nasze ludzkie gniewy i kary, gdyż Bóg zawsze jest Miłością. Bardzo klarownie wyjaśnił to Pan Jezus św. siostrze Faustynie: Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym sercem moim, wpadną w sprawiedliwe ręce moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego pragną (Dzienniczek, 1728).

A zatem: Uważajcie, czuwajcie (blepete kai agripneite) można by również przetłumaczyć jako: „Miejcie oczy otwarte i nie śpijcie…”. Walka duchowa toczy się nieustannie. Dom Pana nieustannie jest atakowany. Ataki przychodzą z zewnątrz i z wewnątrz… Miejcie oczy otwarte i nie pozwalajcie się uśpić, ale też nie traćcie szczęśliwej nadziei.

I jeszcze ostatnie słowa dzisiejszej Ewangelii: Co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!. Nikt z nas nie jest wyłączony…

 

Warto odwiedzić