Spirala grzechu

20 lut 2016
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

Dawid napisał list do Joaba (dowódcy wojska) i posłał go za pośrednictwem Uriasza. W liście napisał: „Postawcie Uriasza tam, gdzie walka będzie najbardziej zażarta, potem odstąpicie go, aby został ugodzony i zginął”. Sm 11, 14-15

Słowa te są wyrokiem śmierci na męża kobiety, z którą Dawid dopuścił się cudzołóstwa. Jakby tego było mało, wyrok ten, zapieczętowany w liście, wiózł sam skazany do swojego kata. Samo cudzołóstwo i jego bezpośrednie konsekwencje były tylko początkiem dalszych, coraz cięższych grzechów Dawida. Lecz to tylko zewnętrzna strona grzechu. Prawdziwym problemem jest bowiem serce człowieka, które zaplątało się w sieć grzechu. Dawid mógł przecież upokorzyć się, uznać swój grzech, prosić o przebaczenie męża owej kobiety i wynagrodzić jakoś krzywdę, którą mu wyrządził. Stać go było na to, był przecież królem. To jednak nawet nie przyszło mu na myśl. Obce stały mu się proste drogi Pana. Wchodząc w grzech, wybrał kręte drogi Szatana, ojca kłamstwa. Także potem, gdy rękoma innych uśmiercił Uriasza, udawał dobrego, troskliwego króla. Przygarnął owdowiałą żonę Uriasza i zachowywał się, jakby wszystko było w porządku. Wygląda na to, że oszukiwał nie tylko innych, ale i samego siebie. Tekst objawiony zupełnie nie wspomina o tym, że miał z tego powodu jakiekolwiek wyrzuty sumienia. Co za przewrotność i zafałszowanie sumienia, a przecież Dawid to jedna z najpiękniejszych postaci historii zbawienia.

Lecz także ten upadek Dawida jest dla nas Bożym pouczeniem. Nie ma w życiu ludzkim takiej sytuacji, takiego poziomu świętości, żeby nie był możliwy upadek. Można powiedzieć, że jest wręcz odwrotnie. Im dalej, im wyżej, tym większe niebezpieczeństwo upadku i tym poważniejsze jego skutki. Wynika to z prostego faktu, że im bardziej człowiek postępuje w drodze do Boga, im bardziej doskonali się w miłości, bardziej jest wolny. Niewolnik żyje ograniczony lękiem. Lecz człowiek, którego Pan Bóg stopniowo uwalnia do miłości, może tę wolność wykorzystać także przeciw Bogu i przeciw miłości. I tak bywa.

Historia zbawienia i historia Kościoła zna wiele takich przykładów. Nie brak ich i w naszych czasach. Jest rzeczą paradoksalną, że Bożemu planowi i posłannictwu Kościoła nieporównanie więcej zaszkodzili ludzie, którzy kiedyś w swoim życiu osiągnęli wysoki poziom duchowy, a potem stali się odstępcami, niż tak zwane „typy spod ciemnej gwiazdy”. Wielki pisarz kościelny z przełomu II i III w. – Orygenes – pisał, że na uprawianej roli chwasty rosną tym bujniej. Dawid jest tego przykładem i ostrzeżeniem zarazem.

Dlatego tak ważne jest, by takim przypadkom się nie dziwić ani się nimi nie gorszyć. A z drugiej strony, by tym bardziej być czujnym i pokornym, im bardziej mamy poczucie, że Pan przybliża nas do Siebie, obdarzając szczególnymi łaskami i powierzając swoje sprawy.

Za upadających winniśmy się modlić, gdyż Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale żeby się nawrócił i żył. Dlatego też stwarza im możliwości nawrócenia. Czy z tych łask nawrócenia skorzystają, zależy nie tylko od nich samych, gdyż Bóg posługuje się ludźmi. W przypadku Dawida takim człowiekiem okazał się prorok Natan. Ileż męstwa i ducha Bożego musiało w nim być, by stanąć przed potężnym królem i wezwać go umiejętnie do nawrócenia! Może i dla nas Bóg przewidział misję Natana wobec naszych upadłych braci i sióstr…

 

Przeczytaj także

ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Groń SJ
ks. Artur Wenner SJ
ks. Stanisław Groń SJ
ks. Stanisław Groń SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ

Warto odwiedzić