Nauka krzyża - 23 IX 2018

22 wrz 2018
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

25. Niedziela zwykła;
Ewangelia według św. Marka 9, 30-37

Miesiąc wrzesień naznaczony jest dwoma ważnymi świętami – świętem Podwyższenia Krzyża świętego (14.09.) i następującym bezpośrednio po nim świętem Matki Boskiej Bolesnej (15.09).

Można by zatem powiedzieć, że po okresie Wielkiego Postu to drugi taki czas w ciągu roku, kiedy Kościół zaprasza nas do rozważania tajemnicy krzyża, i to zarówno z perspektywy Jezusa, jak i perspektywy Maryi. Także Ewangelia z 25. Niedzieli zwykłej jest takim zaproszeniem.

Jezus podróżuje ze swymi uczniami przez Galileę, ale tym razem zachowuje się dziwnie. Jest to przecież czas Jego publicznej działalności, a On nie chce, aby ktoś wiedział o miejscu Jego pobytu. Zamyka się w gronie swoich uczniów. Dlaczego tak czyni? Otóż Ewangelista mówi nam, że pouczał swoich uczniów o czymś, co nie było przeznaczone dla wszystkich. Nie była to jednak jakaś nauka tajemna, którą należy ukrywać przed innymi. Wręcz przeciwnie! Pan podzieliłby się nią chętnie ze wszystkimi, gdyby byli w stanie ją pojąć. Jak widać z dalszego ciągu Ewangelii, przekraczała ona nawet możliwości uczniów. To zachowywanie tajemnicy miało charakter czysto pedagogiczny. Podobnie jak dzieciom nie przekazujemy od razu całej wiedzy o życiu, bo nie są tego w stanie zrozumieć, a nawet mogłoby to im zaszkodzić, tak jest też ze sprawami duchowymi. Trzeba do nich dojrzewać… Tak czyni nasz Pan ze swymi uczniami, tak też przez wieki czynił Kościół, stosując tzw. disciplina arcani, czyli ujawnianie pewnych spraw dopiero wtedy, kiedy człowiek do tego dojrzał duchowo.

Nauką, którą Jezus przekazuje swoim uczniom na osobności, jest wspomniana tajemnica krzyża. To jeden z największych skarbów chrześcijaństwa, ale też zarazem rzeczywistość, którą człowiek jest w stanie przyjąć i pojąć tylko wtedy, kiedy poznał moc i miłość Boga. Jezus mówi o tajemnicy krzyża zawsze po mocnym doświadczeniu działania Bożego, w którym właśnie objawia się Jego moc i miłość. Tym razem następuje to krótko po przemienieniu na górze Tabor. Mimo to uczniowie nie są w stanie jej pojąć. Czują, że to coś niesamowicie ważnego, ale boją się nawet pytać. Wolą pozostać w kręgu swoich myśli i sporów o to, kto z nich jest największy i najważniejszy. Ludzka pycha jest ich żywiołem, a pokora Boga, która objawi się w pełni w krzyżu Jezusa, to dla nich, a może i dla nas, ciągle jeszcze rzecz nie tylko niepojęta, ale nawet straszna. Dopiero po zmartwychwstaniu Pana Jezusa i Zesłaniu Ducha Świętego pojmą tę wielką tajemnicę i nie tylko będą nią żyć, ale też sami zaczną ją przekazywać innym. Zawsze jednak będzie to nauka dla dojrzałych duchowo, jak to zaświadcza św. Paweł: Nauka krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia (1 Kor 1, 18).

 

Warto odwiedzić