Święty Ignacy Loyola i jezuici wobec Serca Bożego

14 lip 2025
ks. Robert Więcek SJ
 

Istotą kultu Serca Bożego jest ukazanie nieskończonej miłości Boga do człowieka. Czasy Ignacego nie rozważały tej tajemnicy, dopiero kilka wieków później Bóg odezwał się do św. Małgorzaty Marii Alacoque.

Jednakże Ignacy jest tym, który w Ćwiczeniach duchowych podprowadza odprawiającego je do odkrywania Bożej miłości rozlewającej się na cały świat. Papież Franciszek nie omieszkał nie wspomnieć o roli Towarzystwa Jezusowego (por. Dilexit nos, nr 143-147)

Celem tej drogi jest „formowanie serca” jako centrum osoby – wiadomo, że uformowane serce obejmuje ciało, duszę i ducha. Człowiek jest nakierowany na Najwyższe Dobro, Pana i Króla, pod którego sztandarem chce służyć, a przez to osiągnąć życie wieczne. Czyż objawienie Bożego Serca nie jest wołaniem o przylgnięcie do Tego, który jest naszym zbawieniem? Jezuici uformowani Ćwiczeniami dzielą się tym z innymi. Wystarczy wspomnieć św. Franciszka Ksawerego, którego atrybutem jest „rozpalone serce”. Rzekłbym rozpalone do czerwoności – jak u kowala, który rozgrzewa w ogniu żelazo, aby wykuć z niego pożądaną część zbroi czy uzbrojenia. Powiadają, że serca uformowane miłością Bożą mają wypalone na sobie IHS, a wypalenie to przenika do głębi.

Czyż nieznany szerszej polski jezuita, o. Kasper Drużbicki, którego moglibyśmy nazwać „prekursorem” kultu Najświętszego Serca, a który kilkanaście lat przed objawieniami w Paray-le-Monial pisze wspaniałe dzieło zatytułowane Meta cordium Cor Jesu, co się tłumaczy: „Cel serc – Serce Jezusa”, nie był uformowany przez dzieło św. Ignacego Loyoli? A św. Klaudiusz de la Colombière, członek Towarzystwa Jezusowego (Dilexit nos, nr 125-128), nie przeszedł tej samej drogi, a stał się spowiednikiem św. Małgorzaty Alacoque i krzewicielem Serca Bożego? Wszyscy oni mieli „rozpalone serca”.

W Najświętszym Sercu Jezusa toczy się życie! I toczy się walka o nas, rzekłbym walka na śmierć i życie (wieczne). To nie wspomnienia, nie cienie, ale tętno Serca Bożego wyznacza rytm naszych kroków na drodze Ćwiczeń ojca Ignacego. W pierwszym tygodniu odkrycie misterium iniquitatis prowadzi do „reanimacji” serca grzesznika, który staje pod Krzyżem (por. ĆD 59) i wydaje „okrzyk zdumienia” (ĆD 63), bo jakże się to stało, że Syn Boży stał się człowiekiem i umarł za mnie? Otworzył swe Serce na oścież, o czym świadczy otwór po włóczni.

Na kolejnym etapie następuje coś, co moglibyśmy nazwać rewitalizacją. Oto grzesznik wchodzi na drogę, by poznać bardziej, kochać mocniej i naśladować lepiej Pana Jezusa. Ofiarowuje się całkowicie, czego symbolem jest serce. To serce w dynamice trzeciego tygodnia jest położone „na dłoni”, a z ust człowieka wydobywa się proste wołanie: uczyń serca nasze według Serca Twego. Gdy wchodzimy w tajemnicę Zmartwychwstania Pańskiego, dociera do nas, że nasze serca zostały przemienione. Stajemy się jak uczniowie z Emaus, którzy patrząc po sobie, odkrywają: Czyż serca nasze nie pałały, gdy wyjaśniał nam Pisma i łamał dla nas chleb? (Łk 24, 32). Również jak Tomasz Apostoł, który przechodzi od: dopóki ręki nie włożę do Jego boku (czytaj „Serca”) do: Pan mój i Bóg mój (J 20, 25. 28).

Rekolekcje ignacjańskie trwają około trzydziestu dni, a po nich przychodzi czas na tzw. piąty tydzień – czas wcielania w życie codzienne odkryć i owoców rekolekcyjnych. Wszystko to odbywa się wedle kontemplacji Ad amorem (por. ĆD 230-237). Można ją streścić w znanym powiedzeniu św. Ignacego Loyoli: Szukać i znajdować Boga we wszystkim i wszystkiego w Bogu (por. Opowieść Pielgrzyma, 99). Albowiem życie i walka toczą się w sercu, i to przez wszystkie nasze dni. A my mamy upodabniać się do Jezusa Chrystusa i do Jego Serca, które bije dla nas.

Najpiękniejsze narzędzia, które daje nam autor Ćwiczeń duchowych dla wzrastania w pobożności, tzn. szukaniu i znajdowaniu Boga we wszystkim, to Reguły rozeznawania duchowego i codzienny rachunek sumienia. Szczególnie ten ostatni jest badaniem serca, a Ignacy robił to co godzinę, czego też sobie i każdemu życzę.

Pada wezwanie papieża Franciszka: Gdy św. Jan Paweł II wezwał „wszystkich członków Towarzystwa, by z jeszcze większym oddaniem szerzyli ten kult, który bardziej niż kiedykolwiek spełnia oczekiwania naszych czasów”, uczynił to dlatego, że dostrzegał ścisłe związki między nabożeństwem do Serca Chrystusa a duchowością ignacjańską, ponieważ „pragnienie «bliskiego poznania Pana» i serdecznej «rozmowy» z Nim jest – dzięki Ćwiczeniom duchowym – cechą charakterystyczną duchowego dynamizmu apostolskiego i ignacjańskiego, całkowicie oddanego służbie miłości Serca Bożego” (Dilexit nos, 147).

 

Przeczytaj także

Warto odwiedzić