Aby dotknąć i poruszyć serca - 3 I 2021

02 sty 2021
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

2. Niedziela po Bożym Narodzeniu
Ewangelia według św. Jana 1, 1-18

Prolog Ewangelii według św. Jana jest niezwykle misterną konstrukcją literacką i teologiczną. Ewangelia Janowa została napisana najpóźniej ze wszystkich, ok. 70 lat po śmierci i zmartwychwstaniu Pana. Podobnie jak trzy poprzednie, tzw. synoptyczne, ma ten sam cel, a więc obudzenie wiary w Jezusa Chrystusa i otwarcie bram życia wiecznego dla wierzących w Niego. Różnica polega na tym, że Ewangelista Jan ma przed sobą już innych słuchaczy i inne problemy, z którymi pierwotne chrześcijaństwo musiało się mierzyć. Jeśli bowiem na początku dobra nowina była głoszona przede wszystkim żydom palestyńskim, a potem żydom żyjącym w diasporze, to za czasów spisywania czwartej Ewangelii chrześcijaństwo weszło już bardzo mocno w świat grecki. Stąd też św. Jan sięga po inne bogactwa, które Kościół zachował z nauczania Pana Jezusa, ale też używa innego słownictwa, przemawiającego bardziej do swoich słuchaczy, wśród nich było wielu wykształconych w filozofii greckiej. Jak będą podkreślać Ojcowie Kościoła, św. Jan był zawsze bardzo blisko Pana, a w czasie ostatniej wieczerzy opierał swą głowę na piersi Jezusa, dlatego też jego Ewangelia jest niezwykle głęboka i piękna, ale też dla wielu trudna w czytaniu. Dla wielu z nas jego początek – Na początku było Słowo - brzmi nieco abstrakcyjnie, ale Greków z tamtych czasów te pierwsze jego słowa uderzały z niesamowitą mocą. Występujące tam arche i logos to najważniejsze terminy filozofii greckiej. Cała filozofia grecka rozpoczyna się od szukania arche, czyli początku, fundamentu i zasady wszystkiego. Logos zaś oznaczało prawo porządkujące i rządzące całym wszechświatem. Tak więc już te pierwsze słowa zapowiadały wyjaśnienie tego, czego filozofia grecka szukała przez wieki. Zmuszały więc do słuchania. A potem stopniowo ujawniało się to centralne przesłanie, iż odpowiedź – światłość prawdziwa – przychodzi w Jezusie Chrystusie, Bogu Wcielonym. Jezus Chrystus jest nie tylko odpowiedzią na filozoficzne pytania Greków. On przynosi to, czego się nawet nie spodziewali, bo taki jest Bóg prawdziwy. Daje więcej niż człowiek się spodziewa. Tym darem jest dziecięctwo Boże. Syn Boży – Logos – staje się Ciałem – staje się Dzieckiem, abyśmy wszyscy mogli stać się dziećmi Bożymi, wszyscy, bez różnicy: Żydzi, Grecy, Polacy… Warunek jest jeden: żebyśmy Go przyjęli. Nie jest to jednak takie oczywiste. Prolog ten bowiem zawiera ostrzeżenie: Przyszło do swoich, a swoi Go nie przyjęli. Kiedyś tymi „swoimi” byli Żydzi. Dziś jesteśmy nimi i my, chrześcijanie. To wcielone Słowo Boga – Boski Logos – trzeba bowiem ciągle na nowo przyjmować. Powtarzające się co roku Święta Bożego Narodzenia i towarzyszący im jak refren Prolog Ewangelii św. Jana z mocą nam o tym przypominają. Ale nie tylko o tym, także i o naszym powołaniu, byśmy tę Ewangelię głosili innym, biorąc przykład z Ewangelisty Jana, który tak potrafił ją głosić, by ci inni – w tym przypadku Grecy – mogli nie tylko ją zrozumieć, lecz by dotknęła ich serc i umysłów i poruszyła je do głębi. Obyśmy i my umieli wyjść od naszych przyzwyczajeń, zwyczajów i tradycji i zanieść Słowo Wcielone tym, którzy na Nie czekają, często nawet o tym nie wiedząc.

 

Warto odwiedzić