Miłosierdzie Boga wobec człowieka nie ma granic - 11 IX 2022

11 wrz 2022
ks. Tadeusz Hajduk SJ
 

24. Niedziela zwykła;
Ewangelia według św. Łukasza 15, 1-32

Jezus wzbudza zainteresowanie ludzi, i to zarówno tych „z marginesu”, jak i tych z elity religijnej. Jednak motywacje ich przychodzenia do Niego są z zasady bardzo odmienne.

Jedni przychodzą, by Go słuchać i chłonąć Jego nauczanie, które otwiera dla nich nadzieje na przemianę swego życia, na uwierzenie w to, że Bóg ich wcale nie przekreślił. Drudzy przychodzą głównie po to, by Jezusa złapać na czymś, o co mogliby Go oskarżyć, i są zgorszeni tym, że On zajmuje się ludźmi, którymi oni sami gardzą.

Skąd wypływa nasze zainteresowanie Jezusem? Czy pragniemy wsłuchiwać się w Jego nauczanie i czerpiemy z tego poczucie swojej wartości i chęć do przemiany naszego życia? Czy też czujemy się kuszeni do gardzenia innymi i gorszenia się, że Kościół pragnie dotrzeć do wszystkich ludzi, także tych „niepoprawnych religijnie”?

Jezus opowiada trzy przypowieści o Bożym miłosierdziu, kierując je zarówno do szemrzących faryzeuszów, jak i do wsłuchanych w Jego nauczanie celników i grzeszników. Tych ostatnich Jego nauczanie o miłosierdziu Boga i Jego zatroskaniu o każdego człowieka podnosi na duchu, dodaje im otuchy. Bóg bowiem szuka każdego człowieka w Jego zagubieniu, a kiedy uda Mu się go odnaleźć, cieszy się tym. I tak jak pasterz bierze owcę na ramiona, a nie goni przed sobą, zanosi ją do domu, a nie do stada, tak czyni i Bóg z odnalezionym w zagubieniu człowiekiem. Podnosi go, daje Mu poczuć swoją bliskość i bezpieczeństwo i zanosi w miejsce bezpieczne, nim wprowadzi go z powrotem we wspólnotę tych, którzy się nie pogubili.

Jezus przekazuje zasłuchanym ludziom ważną prawdę, że nie tylko sam Bóg się nimi interesuje i się o nich troszczy, ale również całe niebo, przebywający w nim aniołowie są zaangażowani w pomoc człowiekowi w jego wychodzeniu z grzechu i w walce z pokusami. I ci aniołowie nie tylko są zadowoleni z tego, że sami trwają w bliskości Boga, lecz również są przepełnieni radością, kiedy uda się pomóc grzesznikowi w jego nawróceniu, tak by i on mógł być blisko Boga.

Ojciec z przypowieści o synu marnotrawnym jest przepełniony cierpliwością i wyrozumiałością i szanuje wymagania wolności młodszego syna odchodzącego z domu z częścią majątku. Stale jednak oczekuje pełen nadziei na jego powrót. Jego miłości i życzliwości wobec syna nie niszczy ani oddalenie fizyczne, ani duchowe odchodzącego syna. Jest on zawsze otwarty na przebaczenie, zapomnienie, wymazanie winy, na oddanie synowi miejsca, które po nim zostało puste. Jest nieustannie gotowy, by podjąć wspólne życie. Powracający syn odczuwa niepokój w objęciach ojca i chce rozwiać jego radość swoim oskarżającym siebie wyznaniem. Ojciec jednak nie pozwala mu nawet skończyć tego samooskarżenia. Każe sługom zająć się swoim synem, by mógł się cieszyć powrotem do domu. Bóg jest bardziej dla nas wyrozumiały niż my sami przesiąknięci kompleksami i perfekcjonizmem.

 

Warto odwiedzić