Będąc w niebie, wie jak bardzo mi pomógł

25 sie 2010
Magdalena, Kraków
 

Jestem studentką czwartego roku Akademii Ekonomicznej w Krakowie. W czerwcu 2004 r. badania węzłów chłonnych wykazały ziarnicę złośliwą. Moi rodzice napisali list do Jana Pawła II z prośbą o modlitwę w mojej intencji. Już we wrześniu otrzymaliśmy odpowiedź od ks. arcybiskupa Dziwisza, że Ojciec Święty modli się za mnie, odprawi Mszę Świętą, poleca mnie opiece Matce Najświętszej Uzdrowienia Chorych. Do listu został dołączony różaniec.

W październiku rozpoczęłam cykl chemioterapii, zakończony w lutym następnego roku. Natomiast od marca do kwietnia poddawana byłam napromieniowaniu w centrum onkologii. Duchowe wsparcie Ojca Świętego w czasie mojej choroby napełniało mnie głęboką ufnością w miłosierdzie Pana Jezusa. To ona pozwoliła mi przetrwać ciężkie chwile w wytrwałości i nadziei. To właśnie dzięki modlitwie Ojca Świętego tak dobrze zniosłam leczenie. Ostateczny pozytywny wynik badania napełnił mnie i moją rodzinę radością, której nie jestem w stanie opisać... Żałuję, że nie zdążyłam podziękować Ojcu Świętemu zaraz po zakończeniu całego leczenia. Głęboko wierzę jednak, że On będąc w niebie, wie jak bardzo mi pomógł i razem ze mną cieszy się moim szczęściem.

 

Przeczytaj także

Warto odwiedzić