Jestem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Rz 7, 18-19
Kiedy piszę ten artykuł, w Ziemi Świętej trwają właśnie zbiory oliwek. Dla tych, którzy zbierają to „zielone złoto”, jest to czas ciężkiej pracy, jednak z namaszczeniem podchodzą do każdego drzewa, by zebrać najmniejszy owoc, z którego następnie wytłoczą oliwę.
Kanonizacja Klaudiusza Colombiere, jezuity, powiernika św. Małgorzaty Marii Alacoque, apostoła nabożeństwa do Serca Jezusa, w 1992 r. ożywiła zainteresowanie tym nabożeństwem.
W średniowieczu poczucie obecności śmierci wszechogarniającej człowieka wraz z przeniesieniem obrzędów świata żywych do świata zmarłych ukształtowały temat ikonograficzny Tańca śmierci. Rozwijał się on w późniejszych wiekach. Połączono bowiem elementy wiary chrześcijańskiej z makabreską, przedstawieniem teatralnym i kaznodziejstwem. Był to temat przeznaczony dla szerokich mas, połączony z intencjami moralizatorskimi.
Jezus mówi: Jestem cichy i pokorny sercem (Mt 11, 29). Pokora jest zestawionaz cichością, a dokładniej z łagodnością(por. Ef 4, 2). Pomiędzy tymi dwoma terminamizachodzi pewne pokrewieństwo.
Wiele razy w moim życiu – zdaniem lekarzy – byłem bliski śmierci na skutek ciężkich chorób. A razu pewnego zapukała do mnie na serio. Miałem wtedy około 54 lat. Nerki odmówiły mi posłuszeństwa. Musiałem się regularnie dializować.
Godziną Świętą tradycyjnie określa się klasyczną formę pobożności do Najświętszego Serca, która wzięła początek od słów samego Jezusa: Smutna jest mojadusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie (Mk 14, 34).
Kontynuując rozważania o Sercu Jezusa, proponuję na początek zapomnieć o obrazie fizycznego serca i stanąć przed Jezusem człowiekiem. Usłyszmy, jak wypowiada: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzyutrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja waspokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebiei uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornysercem, a znajdziecie ukojenie dladusz waszych. Albowiem jarzmo moje jestsłodkie, a moje brzemię lekkie (Mt 11, 28-30).
W opactwie Cystersów w Nowej Hucie królujesz na krzyżu już tyle wieków. Pielgrzymi niestrudzenie przychodzą tutaj, by wypraszać łaski: zdrowia, pociechy w trudach życia, pytają Ciebie o wskazanie kierunku drogi, może nawet szepnięcie cichutko duszy do duszy rozwiązania zawikłanych spraw, wyjaśnienia tajemnicy dziejów.
Krzyż, o którego losach mówi niniejszy tekst, widnieje po lewej stronie głównego wejścia do kościoła w przedwojennym Gródku Jagiellońskim. Kiedy i kto go tam zawiesił, nie wiadomo; brak na ten temat zapisów w zachowanych dokumentach kościelnych, jak też w pamięci starszego pokolenia parafian. Od nich natomiast pochodzą informacje, które tutaj prezentuję.