Magisterium miłosierdzia

25 lut 2016
ks. Grzegorz Dobroczyński SJ
 

Przełom tysiącleci w historii Kościoła i ludzkości naznaczył Pan Bóg przypomnieniem tajemnicy miłosierdzia.

Wśród zawirowań i kryzysów wieku XX, niepewności i lęków początków wieku XXI w wymiarze duchowym światło nadziei pojawia się w perspektywie wyobraźni miłosierdzia. Impuls, jaki za sprawą świadectwa św. Siostry Faustyny Kowalskiej dał Pan Bóg, niczym iskra rozpalał naprzód „oddolnie” serca wiernych, aby po rozlicznych próbach zaowocować dojrzałą obfitością nauczania pasterzy Kościoła.

Największą próbą była notyfikacja Kongregacji Świętego Oficjum z 6 marca 1959 r., nakazująca powstrzymać się od rozszerzania obrazów i pism związanych z nabożeństwem do Miłosierdzia Bożego w formach przedłożonych przez s. Faustynę. Nawet jeśli Kongregacja nie zakazała wprost wielbienia Boga w Jego miłosierdziu ani szerzenia nabożeństwa niezależnie od objawień s. Faustyny, to jednak ograniczała kult publiczny. Nabożeństwo szerzyło się więc oddolnie i spontanicznie, aż staraniem kard. Karola Wojtyły w 1978 r. zakaz został zniesiony. Wkrótce potem, wraz z wyborem polskiego arcybiskupa na Stolicę Piotrową w nauczaniu Magisterium Kościoła nastąpiło przyspieszenie. „Magisterium miłosierdzia” stopień naukowy, ale ważny rys kościelnego nauczania.

Jan Paweł II: papież miłosierdzia

W bogactwie dziedzictwa pontyfikatu św. Jana Pawła II szczególnym echem brzmią dwa powiązane z sobą akordy, które uwydatniły się u jego kresu. Pierwszym z nich jest ewangelia cierpienia głoszona aż po ostatnie tchnienie życia. Drugim – ewangelia miłosierdzia. Miłosierdziu Bożemu poświęcił Jan Paweł II encyklikę Dives in misericordia już na początku posługi Piotrowej, w roku 1980, jednak jej treść jaśnieje w pełni dopiero w świetle wydarzeń i przemówień późniejszych, poczynając zwłaszcza od Wielkiego Jubileuszu roku 2000. 30 kwietnia tegoż roku, a więc w Niedzielę Miłosierdzia, papież kanonizował s. Faustynę Kowalską. W homilii wypowiedział wówczas prorocze słowa: Co przyniosą nam nadchodzące lata? Jaka będzie przyszłość człowieka na ziemi? Nie jest nam dane to wiedzieć. Jest jednak pewne, że obok kolejnych sukcesów nie zabraknie niestety także doświadczeń bolesnych. Ale światło Bożego Miłosierdzia, które Bóg zechciał niejako powierzyć światu na nowo poprzez charyzmat Siostry Faustyny, będzie rozjaśniało ludzkie drogi w trzecim tysiącleciu. Pierwsze z doświadczeń bolesnych, które odczuł cały świat, nadeszło 11 września 2001 r. wraz z zamachem terrorystycznym W Nowym Jorku. Fala terroryzmu oraz skala militarnej reakcji, nakręcająca spiralę przemocy, dowiodły prawdziwości słów z Dives in misericordia, że ludzki świat może stawać się „bardziej ludzkim” tylko wówczas, gdy we wzajemne stosunki, które kształtują jego moralne oblicze, wprowadzimy moment przebaczenia, tak istotny dla Ewangelii (14). Ogrom dramatu wyparcia perspektywy przebaczenia zamroczeniem logiką zemsty, paradoksalnie rzecz biorąc, uwydatnia tęsknotę ludzkiego serca za światłem Bożego Miłosierdzia. Dlatego też w swej ostatniej pielgrzymce do Ojczyzny 17 sierpnia, 2002 r. w sanktuarium w Łagiewnikach Jan Paweł II Miłosierdziu Bożemu zawierzył losy świata i każdego człowieka. Dzień później, 18 sierpnia, na krakowskich Błoniach stwierdził, że Kościół, który od początku swego istnienia odwołując się do tajemnicy Krzyża i zmartwychwstania, naucza o Bożym miłosierdziu, w naszych czasach jest szczególnie wyzwany do jego głoszenia: Może dlatego, że wiek dwudziesty, mimo niewątpliwych osiągnięć w wielu dziedzinach, naznaczony był w szczególny sposób „misterium nieprawości”. Z tym dziedzictwem dobra, ale też i zła weszliśmy w nowe tysiąclecie. Przed ludzkością jawią się nowe perspektywy rozwoju, a równocześnie nowe, niespotykane dotąd zagrożenia. Człowiek nierzadko żyje tak, jakby Boga nie było, a nawet stawia samego siebie na Jego miejscu. Uzurpuje sobie prawo Stwórcy do ingerowania w tajemnicę życia ludzkiego. Usiłuje decydować o jego zaistnieniu, wyznaczać jego kształt przez manipulacje genetyczne i w końcu określać granicę śmierci. Odrzucając Boże prawa i zasady moralne, otwarcie występuje się przeciw rodzinie. Na wiele sposobów usiłuje się zagłuszyć głos Boga w ludzkich sercach, a Jego samego uczynić „wielkim nieobecnym” w kulturze i społecznej świadomości narodów. „Tajemnica nieprawości” wciąż wpisuje się w rzeczywistość świata. Trzeba, aby Jego orędzie o miłosiernej miłości zabrzmiało z nową mocą. (...) Nadszedł czas, aby orędzie o Bożym miłosierdziu wlało w ludzkie serca nadzieję i stało się zarzewiem nowej cywilizacji – cywilizacji miłości. Homilię zakończył dramatycznym apelem: Dziś z całą mocą proszę wszystkich synów i córki Kościoła, a także wszystkich ludzi dobrej woli, aby „sprawa człowieka” nie była nigdy, przenigdy odłączona od miłości Boga. Pomóżcie współczesnemu człowiekowi zaznawać miłosiernej miłości Boga! Niech w jej blasku i cieple ocala swoje człowieczeństwo! Przejściem św. Jana Pawła II do domu Ojca w wigilię święta Miłosierdzia sam Bóg postawił dodatkowy akcent znaczeniowy temu przesłaniu.

Rok Miłosierdzia czasem przebaczenia

Do nauczania Jana Pawła II odwołał się papież Franciszek, ogłaszając bullą Misericordiae vultus z 11 kwietnia 2015 r. Rok Miłosierdzia. On sam został uformowany w szkole miłosierdzia. Zafascynowany sceną powołania celnika Mateusza, wpisał jej wymowę w swe biskupie hasło: Miserando atque eligendo (Z uczuciem miłości wybrał go). Tak bowiem komentował ewangeliczną scenę św. Beda Wielebny, opisując miłosierny wzrok Chrystusa (Misericordiae vultus – MV, 8). Zarówno w tym dokumencie, jak i w Orędziu na XXI Światowy Dzień Młodzieży z 15 sierpnia 2015 r. wezwał do rozważenia i przemyślenia na nowo uczynków miłosierdzia względem ciała i duszy. Młodym „położył na serce”, że miłosierdzie nie jest postawą na pokaz bądź sentymentalizmem, ale sprawdzianem autentyczności postawy uczniów Jezusa, wiarygodności chrześcijan we współczesnym świecie. Konkretny program i konkretne czyny miłosierdzia – jak podkreśla Franciszek – zaczynają się w najtrudniejszym punkcie, który stanowi zaczyn wszystkich miłosiernych uczynków: w przebaczeniu tym, którzy nas obrazili, wyrządzili zło, których uważamy za wrogów: Jakże trudne wydaje się nieraz przebaczanie! A przecież przebaczanie jest narzędziem złożonym w nasze słabe ręce, abyśmy mogli osiągnąć spokój serca. Uwolnienie się od żalu, złości, przemocy i zemsty – to warunki konieczne do tego, by żyć szczęśliwie (MV, 9).

 

Warto odwiedzić