Subtelny uśmiech Śląska – Racibórz

08 wrz 2016
Piotr Stefaniak
 

Zindustrializowany Górny Śląsk jakby nie zachęcał, aby go zwiedzać. Powab bowiem przyrody, urodę zabytków i czar dziejów tej ziemi skutecznie przysłaniają hałdy i szyby kopalniane, kominy hut, czerwono-czarne familoki oraz ciężkie od pyłów powietrze.

Oczy jednak wytrawnych poszukiwaczy piękna także na czarnym Śląsku wypatrzą cenne zespoły urbanistyczne o wielowiekowej historii: Bytom, Gliwice, Toszek, Pszczynę czy Racibórz.

 

Losy tyleż ciekawe co zagmatwane

Położony nad górną Odrą Racibórz (z łacińska zwany Ratiboria, po niemiecku Ratibor i po czesku Ratibor) ma dziewięćsetletnią tradycję i jest punktem, gdzie zazębiają się wpływy polskie, niemieckie i morawskie. Stąd też jego dzieje pełne są wydarzeń często trudnych i delikatnej natury. Wiatry historii wiały tutaj niezwykle ostro. W XIII w. miasto przeżywało swój złoty wiek i było stolicą księstwa górnośląskiego. Miało własną kolegiatę i ratusz. Książę Kazimierz w 1217 r. lokował je na prawie flamandzkim. Od 1299 r. Racibórz posiadał samorząd miejski i był poważnym ośrodkiem władzy feudalnej. Jego pozycja na szlakach handlowych środkowej Europy była znacząca, więc miasto wszechstronnie się rozwijało, także kulturalnie. Upadek przyszedł po roku 1357, gdy po śmierci księcia Leszka Śląsk znalazł się pod panowaniem czeskim. Racibórz stał się miastem peryferyjnym. Ożywienie przyszło wraz z wiekiem XVI, ale już w połowie XVII w. nastąpił upadek miasta. Jednak mimo to w mieście o wybitnie polskim obliczu (na 10 Polaków przypadał 1 Niemiec) rozwijała się barokowa kultura, którą reprezentował dominikanin, pisarz ascetyczny Walenty Rattyboriensis.

Zasadnicze zmiany przyszły wraz z wcieleniem Raciborza w 1742 r. do Prus. Germanizujący się ośrodek zaczął się industrializować i przekształcać w duchu kapitalizmu. Powstały całe dzielnice z kamienicami mieszczańskimi wznoszone w stylu secesji oraz fabryki i obiekty użyteczności publicznej, w 1856 r. do miasta dotarła kolej. W XIX i XX w. miasto było zamieszkiwane przez Niemców, Polaków i Morawian. To trudne dziedzictwo wzbogacała jeszcze różnorodność wyznaniowa: katolicy, protestanci i Żydzi. Ten wielkoprzemysłowy i burżuazyjny Racibórz dotrwał do marca 1945 r. Jego rytm drastycznie przerwała Armia Czerwona, która wszystko obróciła w ruinę. Po zakończeniu działań wojennych miasto włączono do Polski. Spora część raciborzan (Niemców i Ślązaków) została wówczas wypędzona do Niemiec. Ci, którzy zostali, byli spychani przez system komunistyczny na margines. Do Raciborza w okresie powojennym napłynęło wielu wypędzonych z Kresów Polaków i osadników z Polski centralnej. Oni to, odbudowawszy miasto, nadali mu nowy klimat. Stopniowa asymilacja przybyszów i autochtonów sprawiała, że dziś Racibórz znów jest typowo śląskim miastem. Odbudowane zaś z ruin zabytki są łącznikiem między starym i nowym.

 

Ślady duchowości i kultury

Spośród niegdyś zwartej zabudowy starego Raciborza dziś niewiele istnieje, gdyż odbudowano jedynie najważniejsze obiekty zabytkowe. Niektóre wciąż oczekują na przywrócenie im minionego blasku. Do nich zalicza się położony na prawym brzegu Odry zamek Piastów Śląskich z kaplicą pw. św. Tomasza z Canterbury, która jest bezsprzecznie perłą śląskiego gotyku. Zbudowana przez księcia Przemysława po 1299 r. zdumiewa szlachetnością proporcji i klasycznością detali architektonicznych pochodzących z wytrawnego warsztatu budowlanego.

Na drugim brzegu Odry, na terenie średniowiecznego miasta strzelistą wieżą wybija się ufundowana w 1205 r. trójnawowa, halowa raciborska fara pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Jej piękna majestatyczna bryła gotycka pochodzi z XIV w. Wypalone w 1945 r. wnętrze zostało w części zrekonstruowane: wrócił na swoje miejsce cenny barokowy wielki ołtarz, bardzo interesujący w formie i detalu plastycznym. Zachowały się też przy wschodniej ścianie barokowe ołtarze. Odnowiono Kaplicę Polską, w której uwagę przykuwa barokowy obraz Obłóczyny bł. Ofki i ołtarz dedykowany tej lokalnej raciborskiej świętej; jej sarkofag spłonął w 1945 r. Błogosławiona księżniczka raciborska, Ofka Eufemia Piastówna żyła w XIV w. (zm. 1359) i zasłynęła ze świętości jako przeorysza pobliskiego klasztoru dominikanek przy kościele Świętego Ducha, ufundowanego w 1299 r.; mniszka była reprezentantką polskiej szkoły mistyki chrystocentrycznej. Obecnie w byłym kościele mieści się muzeum, lecz nadal przykuwa uwagę zwiedzających pięknymi proporcjami swej niewielkiej gotyckiej sylwety ze smukłą wieżą. Wnętrze kryje cenne barokowe freski (Zesłanie Ducha Świętego Salve Regina) oraz gotyckie płyty nagrobne książąt raciborskich.

Wychodząc z zabudowań dawnej świątyni Świętego Ducha, na drugim końcu ulicy Chopina wyłania się stojący przy Rynku kościół św. Jakuba o neoromańskiej fasadzie, dawniej należący do ufundowanego w 1246 r. klasztoru dominikanów. Odbudowana świątynia, w okresie międzywojennym gromadząca na polskich nabożeństwach miejscowych Polaków, służy raciborskim Niemcom, dla których sprawowana jest w niedzielne południe Eucharystia po niemiecku. Z dawnego cennego wystroju ocalała kaplica Gaschinów z piękną dekoracją stiukową sklepienia. Skarbem kaplicy jest pochodzący z 1659 r. ołtarz Radosnej Tajemnicy Matki Bożej, który otacza Drzewo Jessego, czyli genealogia Maryi. Obecny ołtarz główny został przeniesiony ze zniszczonej w 1945 r. Kaplicy Różańcowej przy farze.

Opuściwszy gotycki w swym zrębie kościół św. Jakuba, trafiamy na Rynek, którego zachodnią pierzeję stanowią zrekonstruowane wedle warszawskiej szkoły konserwacji neorenesansowe kamieniczki. Stanowią one tło dla ocalałej z pożogi wojennej kolumny Matki Bożej Immaculaty, wykonanej w latach 1725–1727 jako wotum za ocalenie Raciborza podczas epidemii cholery. Na wysokim, skręconym słupie, w kłębach chmur unosi się postać Niepokalanej z koroną z dwunastu gwiazd na głowie i smokiem pod stopami. Kolumna pozostaje żywym i niezmiennym świadectwem religijności dawnych mieszkańców miasta.

W obrębie historycznego Raciborza warto ponadto zobaczyć basztę z fragmentami średniowiecznych murów miejskich i grupę wielkomiejskich secesyjnych kamienic. One też zdobią i inne rejony miasta, którego sylwetę urozmaicają neogotyckie kościoły parafialne św. Jana Chrzciciela na Ostrogu i św. Mikołaja w Starej Wsi czy wzniesiony z czerwonej cegły zespół klasztorny sióstr Marianek przy placu Jagiełły, dawny Notburgaheim.

Snując opowieść o Raciborzu i przemierzając jego place i zaułki, nie można pominąć wznoszącego się na przedmieściu Ocice kościoła pielgrzymkowego pw. Matki Bożej. Znajduje się w nim cudowny wizerunek Pani Raciborza z XV w. Cześć dla raciborskiego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej datuje się na czasy zagrożenia husyckiego. Obecny kościół jest barokową budowlą z dwiema wieżami u fasady. Powstał w 1727 r. jako ważne miejsce pątnicze.

Ledwie dotknąwszy religijnego, duchowego i materialnego piękna raciborskiego wycinka ziemi śląskiej, pragniemy zachęcić do wakacyjnego odwiedzenia tego miasta, które niegdyś znajdowało się w centrum trójkąta łączącego i dzielącego zarazem Polaków, Niemców i Czechów.

 

Przeczytaj także

Warto odwiedzić