Prekursorzy Solidarności

13 cze 2017
Filip Musiał
 

Młodzież – i ta szkolna, i studiująca – buntowała się przeciw komunie od chwili narzucenia Polsce totalitarnego systemu. Młodzi ludzie walczyli w oddziałach powojennego podziemia, działali w konspiracyjnych i jawnych – opozycyjnych wobec władzy komunistycznej – stronnictwach politycznych, brali udział w strajkach.

Prawdziwym fenomenem była „konspiracja młodszych braci” – olbrzymia liczba organizacji podziemnych powstających na przełomie lat 40. i 50., najczęściej wśród nastolatków. W czasie wojny byli zbyt młodzi na Szare Szeregi, a po wojnie na udział w „dorosłej” konspiracji. Pięć, sześć lat po zajęciu Polski przez Armię Czerwoną przyszedł ich czas. Komunistyczny aparat represji zebrał wówczas straszne żniwo – 11 tys. Chłopców trafiło do więzienia dla młodocianych w Jaworznie, ich starsi – pełnoletni – koledzy znaleźli się w „dorosłych” więzieniach, a koleżanki w Bojanowie i Fordonie.

Przeciw zniewoleniu

Znakiem młodości jest jednak sprzeciw. Młodzi angażowali się więc w Poznański Czerwiec, byli znaczącą siłą politycznej „odwilży” w Październiku 1956 r. Aktywizowali się w czasie Wielkiej Nowenny, widzimy ich na zdjęciach z Mszy świętych w czasie Milenium Chrztu Polski. To wreszcie studenci wywołali akademicką rewoltę w marcu 1968 r. W kolejnych latach będą wspierali „dorosły” opór w czasie Grudnia 1970 czy Czerwca 1976 r.

Gdy po represjach z Czerwca 1976 r. zaczęła się rodzić nowa jakość w opozycji, gdy powstawały jawnie działające organizacje sprzeciwiające się komunie, młodzież – zwłaszcza studencka – aktywnie włączała się w tę formę oporu.

Powstały we wrześniu 1976 r. Komitet Obrony Robotników wspierali także krakowscy studenci. Wśród nich – Stanisław Pyjas, student filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Urodzony w Gilowicach młody człowiek już w szkole średniej zaznaczał swój sprzeciw wobec systemu komunistycznego. Przed maturą pisał:

(…) Na gnojnym podglebiu

Czerwonych haseł

Wyrosło nowe bydło

o opasłych mordach (…)

Młody student polonistyki był postacią charakterystyczną – rozpoznawaną w Krakowie. Prowadził zakończoną sukcesem akcję ratowania swojego kolegi Bronisława Wildsteina, któremu groziło relegowanie ze studiów. Zbierał także podpisy pod petycją domagającą się wyjaśnienia przypadków łamania prawa przez komunistyczny aparat represji w czasie pacyfikacji robotniczych strajków w Radomiu i Ursusie.

Pyjas inwigilowany był przez bezpiekę. Jedną z osób, które na niego donosiły, był jego bliski kolega Lesław Maleszka, czyli tajny współpracownik „Ketman”. Bezpieka zaciskała pętlę wokół opozycjonisty. Szykanowany, zastraszany, nie ulegał jednak naciskom. 7 maja 1977 r. w bramie przy ul. Szewskiej 7 w Krakowie znaleziono jego ciało. Według oficjalnej wersji miał spaść ze schodów. Zdaniem przyjaciół usiłujących wyjaśnić prawdziwe przyczyny śmierci, został pobity na śmierć, a wypadek upozorowano, by zatrzeć ślady bezpieczniackiej zbrodni.

Studencki Komitet Solidarności

Przyjaciele Pyjasa zorganizowali bojkot juwenaliów. 15 maja w niedzielę przez Kraków ruszyły dwa marsze, pierwszy po Mszy świętej w kościele oo. Dominikanów przeszedł na ul. Szewską, pod bramę, w której znaleziono zwłoki studenta. Drugi, wielotysięczny pochód maszerował z Szewskiej pod Wawel. Tam odczytano oświadczenie o powołaniu Studenckiego Komitetu Solidarności – podpisało go dziesięciu studentów: Andrzej Balcerek, Joanna Barczyk, Liliana Batko, Wiesław Bek, Małgorzata Gątkiewicz, Elżbieta Majewska, Lesław Maleszka (TW „Ketman”), Józef Ruszar, Bogusław Sonik i Bronisław Wildstein. Założyciele SKS reprezentowali różne środowiska, m.in. duszpasterstw akademickich czy entuzjastów zachodniej kontrkultury, wszystkich jednak – oczywiście z wyjątkiem współpracującego z bezpieką „Ketmana” – łączył sprzeciw wobec systemu komunistycznego i dążenie do budowy przestrzeni wolności. Niektórzy podkreślali, że była to też forma obrony. Po Czarnych Juwenaliach obawiali się represji, wbrew pozorom jawność działań opozycyjnych stawała się wówczas iluzoryczną, ale jednak polisą bezpieczeństwa.

Krakowscy studenci stali się przykładem dla kolegów w innych miastach, wkrótce bowiem SKS powstały w Gdańsku, Poznaniu, Szczecinie, Warszawie i Wrocławiu. Jednak krakowskie środowisko pozostało najaktywniejsze. Podejmowali akcje oświatowe, wypełniając „białe plamy” w podręcznikach, kolportowali wydawnictwa II obiegu i organizowali biblioteki tych publikacji, angażowali się w pomoc represjonowanym, protestowali przeciwko istnieniu zbioru tzw. resów w Bibliotece Jagiellońskiej, czyli publikacji niedostępnych dla zwykłych czytelników. Organizowali akcje protestacyjne, zbierali podpisy pod petycjami, byli widoczni w czasie pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Na uczelni zaś stanowili przeciwwagę dla reżimowego Socjalistycznego Zrzeszenia Studentów Polskich.

Stali się więc obiektem działań bezpieki – działacze SKS byli rozpracowywani w ramach spraw „Alfa”, „Adam”, „Beta”, „Delta”, „Gama” czy „Niepoprawni”, a na poziomie ogólnopolskim prowadzono przeciw nim sprawę „Wasale”.

Mimo aktywnych działań nie zostali złamani. Byli prawzorem dla późniejszej Solidarności – zwracając uwagę na słowo, które wkrótce miało stać się symbolem sprzeciwu wobec komuny, bezprawia, terroru. Angażowali się w przełomowe działania z lata 1980 r. Wspierali strajkujących na Wybrzeżu, m.in. organizując poligrafię w Stoczni Gdańskiej, służyli też radą tym, którzy chcieli zakładać niezależne od władzy związki zawodowe, później zaś pomagali nieco młodszym kolegom zakładającym Niezależne Zrzeszenie Studentów.

 

Przeczytaj także

Warto odwiedzić