Dzieło ofiarnej miłości

02 paź 2012
Henryk Sawarski MSF
 

W październiku 2012 r. przypada setna rocznica śmierci bł. ojca Jana Beyzyma, sługi trędowatych.

W Ambahivoraka po leprozorium, kaplicy i domu o. Jana Beyzyma pozostały już tylko stuletnie ruiny, ale w kościele nadal jest dzwon zostawiony tu przez o. Jana. Na uroczystości związane z obchodami rocznicy śmierci zmarłego 2 października 1912 r. błogosławionego jezuity przybyło wielu gości, również z Polski. Zaszczycili nas swoją obecnością m.in.: prowincjał malgaski o. Pierre Andre Ranaivoarison SJ, prowincjał z Polski o. Wojciech Ziółek SJ, konsul polski na Madagaskarze dr Zbigniew Kasprzyk z żoną Beatą, prezes Stowarzyszenia „POLKA” Albert Zięba oraz jego ojciec (z Belgii). Obecni byli także: o. Józef, o. Tadeusz, ks. Antoni, franciszkanka s. Iwona oraz Patrycja – współpracowniczka.

Świętowanie uroczystości w Ambahivoraka rozpoczęło się 23 czerwca o godz. 11.00 uroczystą Mszą św. celebrowaną przez 10 księży. Mszy św. przewodniczył prowincjał malgaski o. Pierre. Oprócz jezuitów było m.in. 2 kapłanów ze Zgromadzenia Misjonarzy Świętej Rodziny (MSF): ks. Henryk Sawarski i ks. Antoni Wawrzeczko (który przyjechał z Tulearu) oraz salezjanin ks. Ryszard.

Pogoda dopisała znakomicie. Było pięknie, słonecznie, ciepło. Konsul polski powiedział, że widać tak sobie o. Beyzym zażyczył, w końcu jest błogosławionym i ma prawo czynić cuda.

Część oficjalna rozpoczęła się o 14.15. Przemawiali kolejno prowincjałowie, konsul polski, miejscowy proboszcz, a brat Joseph Ralaivao SJ wyrecytował kilka wierszy. Następnie został odsłonięty i poświęcony pomnik ku czci o. Beyzyma. Na tablicy widnieje napis w językach: polskim, francuskim i malgaskim – można by powiedzieć testament o. Beyzyma: Ja odchodzę, ale moje serce zostanie z WamiHandeha aho, fa ny foko hijanona miaraka aminareo.

Po Mszy św. zaproszeni goście zostali podjęci obiadem, a zwyczajem malgaskim niektórzy się wprosili. Na szczęście kobiety na miejscu nagotowały ryżu i kur (które, o dziwo! nawet były tłuste), a pomocnicy ks. Henryka Sawarskiego MSF przygotowali cały gar klusek, tak że niektórzy po 3 razy jedli. Nakupiono też chleba, trochę wina – jak na busz święto było na całego. Po odsłonięciu pomnika o godz. 17.00 było kolejne przyjęcie – piknik dla wszystkich, wprawdzie bez ubitego wołu, ale jedzenia nie brakowało. W całej wspaniałej uroczystości uczestniczyło bardzo dużo ludzi: dorośli, dzieci, harcerze itd.

Prowincjał jezuitów z Polski o. Wojciech Ziółek przyleciał na Madagaskar na siedem dni i odwiedził Maranę, gdzie o. Beyzym wybudował szpital pw. Matki Boskiej Częstochowskiej dla 150 trędowatych. Dotarł też na odsłonięcie pomnika w Ambahivoraka. O. Wojciech był zachwycony uroczystością i stwierdził, że to my pierwsi tu na Madagaskarze rozpoczęliśmy świętowanie 100-lecia śmierci Apostoła trędowatych, bo w Polsce dopiero 30 września i 12 października rozpoczną się we wszystkich kościołach i placówkach jezuickich obchody ku czci o. Beyzyma.

Gdyby nie Stowarzyszenie Polaków na Madagaskarze „POLKA”, to nic by się tu nie wydarzyło. Jednak zarówno pracujący tutaj misjonarze, jak i „POLKA” naprawdę coś robią i o Polsce myślą. To dzięki prezesowi Stowarzyszenia Albertowi Ziębie, a szczególnie dzięki wsparciu materialnemu ojców jezuitów: o. Józefa Pawłowskiego i o. Tadeusza Kasperczyka, malgaski prowincjał jezuitów o. Pierre Andre Ranaivoarison mógł odsłonić i poświęcić pomnik ku czci o. Jana. Jako Polacy jesteśmy dumni, że razem z „czarnymi pisklętami” o. Beyzyma możemy świętować ten wielki dzień, upamiętniający dzieło życia naszego wielkiego Rodaka, misjonarza na Madagaskarze, Apostoła trędowatych.

opracowano na podstawie informacji ks. Henryka Sawarskiego MSF

 

Warto odwiedzić