Tolerancja i jej granice

06 lut 2016
ks. Robert Deinhammer SJ
 

Współczesne poglądy na tolerancję są wynikiem doświadczeń wyniesionych z wojen religijnych, jakie następowały po rozbiciu wyznaniowym w Europie w czasach reformacji.

Tolerancja to pobłażanie, wielkoduszne przyzwalanie na obce nam poglądy, systemy wartości, sposoby postępowania innych. Tolerancja nie polega jednak na obojętności i dowolności, a tym bardziej na uznawaniu i bezkrytycznym przyjmowaniu obcych przekonań, systemów wartości i postępowania. Na czym więc polega tolerancja? Gdzie są jej granice?

 

Prawda i pewność

Ze względu na ludzką omylność, której do końca nie da się uniknąć, właściwym rozwiązaniem problemów związanych z różnieniem się jest tolerancja. Rzadko kiedy możemy wykluczyć ewentualność pomyłki. Nie mamy patentu i wyłączności na prawdę, lecz o nią musimy walczyć. Nie mamy gwarancji na to, żeśmy posiedli prawdę. Zawsze czai się gdzieś możliwość pomyłki. Dlatego potrzeba tolerowania poglądów innych i gotowości do konfrontacji naszego stanowiska z innymi, by wyciągnąć z tego jakąś naukę dla siebie. Wyrabiamy w sobie w ten sposób postawę gotowości uczenia się. Tolerancja nie wyklucza przy tym wcale istnienia obiektywnej prawdy, a nawet ją zakłada. Wtedy bowiem możemy mówić o omylności ludzkiego poznania, gdy istnieją obiektywne kryteria pozwalające odróżnić prawdę od fałszu, także w dziedzinie moralności. Trzeba tylko precyzyjnie odróżniać prawdę od pewności.

 

Wolność i godność

Tolerancja jest ważną cnotą. Społeczeństwa, w których współegzystują różne światopoglądy i hierarchie wartości, mogą przetrwać tylko wtedy, gdy należące do nich osoby potrafią okazywać choćby najmniejszy stopień tolerancji. Tolerancja sprzyja pokojowemu współżyciu i stanowi istotną cechę społeczeństwa otwartego, w przeciwieństwie do wszelkich systemów totalitarnych. Tolerancja zakłada wolność posiadania własnego zdania i wypowiadania go wobec innych. W tym znaczeniu jest ona wyrazem wolności i godności człowieka. Demokratyczne państwo prawa chroni tolerancję, zaliczając ją do podstawowych uprawnień. Inaczej często wygląda sprawa w rzeczywistości, w kulturze podległej „politycznej poprawności”, która wcale nie jest przejawem tolerancji, lecz kieruje się motywacją ideologiczną, strojącą się w płaszczyk tolerancji. Tymczasem tabuizacja rzeczywistości i zakaz poruszania pewnych problemów do niczego dobrego nie prowadzą.

 

Czujność i odwaga cywilna

Gdzie są granice tolerancji? Pewne formy tolerancji przynoszą skutki negatywne, prowadzą do zaprzepaszczenia właściwych jej celów i na dłuższą metę przeradzają się w jej przeciwieństwo, tzn. w nietolerancję. Dzieje się to szczególnie wtedy, gdy ktoś zbyt pobłażliwie traktuje ideologie odrzucające tolerancję. Wskutek tego zaczynają się one prędzej czy później panoszyć i ograniczają tolerancję. W ten sposób skrajna tolerancja niszczy samą siebie. Co prawda w konkretnych przypadkach trudno określić, czy i jaki rodzaj tolerancji wywołuje negatywne skutki. Wyraża to dobrze przysłowie, że człowiek jest mądry po szkodzie. Strukturalna przemoc i jej gloryfikowanie budzi na pewno opór i nie można jej tolerować. Należy zawsze trzymać się zasady, że stosowanie przemocy jest tylko wtedy dopuszczalne, gdy stanowi jedyny środek przeciwstawienia się jeszcze większej przemocy. Do stosowania przemocy uprawnione jest z zasady państwo; to należy do jego zadań, chyba że przeradza się ona w „legalną niesprawiedliwość”. Łamanie porządku prawnego i konstytucyjnego można tolerować tylko w zupełnie wyjątkowych sytuacjach. Sprawą bardzo ważną jest rozwijanie i wspieranie instytucji, które umożliwiają pokojowe rozwiązywanie konfliktów i ułatwiają dyskusję i krytykę. Potrzeba przy tym stałej czujności i odwagi cywilnej.

 

Orędzie łaski

Jaki jest stosunek wiary chrześcijańskiej do tolerancji? Wbrew potocznej opinii, na poparcie której podaje się często niepochlebne przykłady z historii Kościoła, wiara chrześcijańska zaleca i popiera tolerancję. Jedna z głównych prawd wiary głosi, że człowiek może żyć we wspólnocie z Bogiem tylko w najgłębszym przekonaniu o Jego troskliwości, dzięki Jezusowi i Jego Ewangelii. Dlatego nie potrzebuje lękać się o siebie i chwytać się kurczowo jakichś przekonań czy ideologii, lecz ma swobodę tolerowania poglądów innych i w ogóle postępowania w zgodzie z rozsądkiem. Przekonanie o prawdziwości wiary chrześcijańskiej nie stoi w sprzeczności z tolerancją. Mając pewność wiary, której nie należy utożsamiać ze sztucznym zadufaniem w sobie odpornym na wszelką krytykę, można spokojnie stawić czoło różnym zarzutom. Chrześcijańskie orędzie winno być głoszone w ogóle tylko na drodze dialogu.

Także w samym Kościele powinno być miejsce dla tolerancji, pod warunkiem jednak, by nie podawać w wątpliwość ważnych i jednoznacznych stanowisk. Sobór Watykański II sformułował to trafnie: Jedność w tym, co konieczne, wolność w tym, co wątpliwe, miłość we wszystkim (Konstytucja duszpasterska o Kościele, 92, 2). W sprawie tolerancji chodzi przede wszystkim chyba o to, by umieć znosić siebie nawzajem, wliczając w to własną osobę. Z punktu widzenia wiary chrześcijańskiej jest to możliwe, skoro sam Bóg znosi nas wszystkich w swoim nieprześcignionym miłosierdziu i udziela nam godności dziecięctwa Bożego. W  tym kontekście prawdziwe jest zdanie: Orędziem łaski jest orędzie tolerancji.

„Jesuiten” Mitteilung der österreichischen Jesuiten, nr 2 2015/6 z niemieckiego przełożył ks. Stanisław Ziemiański SJ

 

Warto odwiedzić