Zdjęcie z krzyża w kościele del Gesú

09 kwi 2017
Daniele Libanori SJ
 

W roku 2014, a okazji 200. Rocznicy wskrzeszenia Towarzystwa Jezusowego przez papieża Piusa VI w Kaplicy Męki Pańskiej, w ołtarzu bocznym rzymskiego kościoła del Gesú, została zainstalowana nowa nastawa ołtarzowa.

Tym sposobem odzyskano pierwotną integralność tematyczną malarskiego cyklu Giuseppe Valerianiego i Kaspara Celio, utraconą po zdjęciu pierwotnej nastawy, będącej dziełem Scipiona Pulzone, wywiezionej z początkiem XVIII w. i obecnie wystawianej w nowojorskim Metropolitan Museum of Art.

Droga do realizacji nowej nastawy ołtarzowej była długa i niełatwa; chodziło bowiem o pokonanie oporów dotyczących stosowności umieszczenia współczesnego dzieła sztuki w historycznym kontekście i znalezienie artysty, który zechciałby podjąć wyzwanie konfrontacji z tradycją i byłby w stanie sprostać ścisłym kryteriom ustalonym przez urzędy uprawnione do wydania zgody.

Długa historia kościoła del Gesú doświadczyła harmonijnego nawarstwiania się różnych dzieł i stylów w niemal nieprzerwanym ciągu, przynajmniej do czasu najnowszych wielkich ingerencji – w największej mierze konserwatorskich – w I połowie XIX w. Co więcej we wspaniałym cyklu malarskim Giovanniego Battisty Gaullego urzeczywistniło się szczególne porozumienie pomiędzy zleceniodawcami a artystą: złożony i wyraźny program ikonograficzny wymyślony przez ojców jezuitów został znakomicie zinterpretowany przez Gaullego i w wyniku tego powstało wspaniałe barokowe dzieło sztuki ilustrujące i przekazujące wiarę katolicką.

Przy pomocy Superintendentury odpowiedzialnej za dobra historyczne, artystyczne i etnoantropologiczne Rzymu oraz Diecezjalnej Komisji ds. Sztuki Religijnej osiągnięto porozumienie co do ponownego nawiązania niełatwego dialogu pomiędzy Kościołem i artystami.

Wyzwanie to było absorbujące, z wielu punktów widzenia ryzykowne, ale także pociągające. Zlecenie bowiem wymagało trudu zmierzenia się z przestrzenią określoną wymogami samego zlecenia i nie mniej zobowiązującą w postaci przestrzeni fizycznej, dla której dzieło było przeznaczone i która sprawiała, że artysta mógł się czuć ograniczony w swej twórczości. Miał zrealizować przedstawiony mu projekt, godząc się na wiele uwarunkowań narzuconych dziełu przeznaczonemu dla tak ważnego miejsca sakralnego, jakim jest rzymski kościół del Gesú. Dzieło nie tyle miało upamiętnić i uświetnić świętowaną rocznicę, ile raczej wyrazić ducha ożywiającego Towarzystwo Jezusowe i wolę służby, którą zakon chce urzeczywistniać, gdziekolwiek zostanie posłany, by głosić Ewangelię. Osoby ukazane na obrazie były głównymi postaciami w trudnych czasach ponownego wskrzeszania zakonu, a także, w przypadku o. Arrupe, posoborowego odnowienia zakonu. Postaci te, przedstawione w scenie zdejmowania z krzyża ciała Jezusa, miały przypominać powołanie Towarzystwa do służenia tylko Bogu i Kościołowi pod znakiem krzyża. Safet Zeco, bośniacki malarz, stanął na wysokości zadania.

W Kaplicy Męki Pańskiej czczone są szczątki jezuitów: św. Józefa Pignatellego (1737-1811), który był główną postacią w dziele wskrzeszenia Towarzystwa, oraz kości Sługi Bożego o. Jana Filipa Roothaana (1785-1853), drugiego Generała wskrzeszonego Towarzystwa Jezusowego. W tej samej kaplicy spoczywa także ciało o. Pedro Arrupe (1907-1991), który był Przełożonym Generalnym i decydującą postacią dzieła aggiornamenta Towarzystwa po Soborze Watykańskim II.

Na płótnie pędzla Scipiona Pulzone, artysta przedstawił zdjęcie z krzyża ciała Jezusa; jednakże inspiracja obecnego obrazu jest całkowicie nowa. Daje się natychmiast zauważyć, czy to z powodu podobieństwa twarzy, czy też ich odzienia, że przedstawione postaci odpowiadają tym, których ciała spoczywają w kaplicy. Ta podmiana postaci spod krzyża z relacji ewangelicznej jest nawiązaniem do ćwiczenia kontemplacji tajemnic życia Chrystusa, zaproponowanego przez Ćwiczenia duchowne św. Ignacego Loyoli; w ćwiczeniu tym bowiem kontemplujący bierze czynny udział w tym, co kontempluje. Owocem duchowym tego działania jest nawrócenie, z którego rodzi się pragnienie naśladowania Chrystusa ubogiego i pokornego, dzieląc z Nim misję, a następnie działalność apostolską. Wówczas zaproszenie do kontemplowania i przynoszenia owoców miłości apostolskiej dosięga patrzącego, który odkrywa, jak obraz skłania do modlitwy kontemplacyjnej, i poprzez wyobrażoną tajemnicę przemawia i wykracza ponad gesty i przedmioty, wydobywając ich głęboki sens i symboliczne znaczenie.

Obraz przedstawia chwilę, w której z trudem, po wyjęciu gwoździ, zdejmowane jest ciało Jezusa. Pionowa belka krzyża, zwisające z niej liny, drabiny oparte o nią, wysiłek postaci dźwigających ciężar martwego ciała – nasuwają myśl o jakiejś „pracowni”, w której konstruuje się coś ważnego i jedynego, „pracowni”, która jest wymagająca i wciągająca, a uczniowie odrabiają lekcje czynnej miłości budującej Kościół. Zdjęcie ciała Jezusa z krzyża i troska o nie ze strony przyjaciół jest gestem, który zapoczątkowuje troskę o człowieka chorego i poniżonego.

Tutaj trzej przyjaciele, połączeni uczuciem dla Syna Bożego i współczującą troską o Jego ciało, przywodzą na pamięć Towarzystwo i jego wolę służenia bez oszczędzania się. Poprzez ten gest przyjaciele Jezusa, jak to miało miejsce w przypadku ewangelicznych postaci, jawią się jako uczniowie i wkraczają aktywnie w mękę Chrystusa poniesioną za człowieka, gotowi na dzielenie losu Mistrza, ponieważ w Jego krzyżu znaleźli doskonałą wolność, a w wierze w Niego – drogocenną perłę.

Przyjaciele zdejmują z krzyża i obejmują z głębokim szacunkiem to ciało obnażone, udręczone i wydane na wyszydzenie; chcą mu przywrócić odebraną godność i spieszą powtórzyć względem niego gest pokornej miłości, której Jezus ich nauczył: umyją stopy i członki Zwiastuna dobrej nowiny, który głosi pokój.

Zgodnie ze starożytną tradycją liturgiczną Matka Jezusa stoi u stóp krzyża swego Syna, przeszyta bólem, lecz pewna co do wierności Boga, który słyszy krzyk poniżonych. Nie spuszcza wzroku z udręczonego ciała Jezusa, lecz nie włącza się: umie pozostać na swoim miejscu, wspierając tych, którzy zostali Jej powierzeni przez umierającego Syna jako synowie w szkole miłującej służby. Jest wspaniałą Kobietą, która teraz rodzi w bólu pełnym nadziei Kościół zrodzony z przebitego boku; to Matka Towarzystwa Jezusowego, zdecydowanego służyć Jezusowi i Kościołowi.

Na ziemi leży miednica i ręcznik, taki jak ten, którym Jezus się przepasał przed umyciem stóp Apostołom, by nauczyć ich miłości i gotowości do stania się ostatnimi ze wszystkich i sługami wszystkich. Jest także złożona na ziemi biała szata, którą zwycięski Król wkrótce założy, zmartwychwstając, i korona cierniowa, znak Jego królewskości i chwały. Ten, który został wywyższony na krzyżu, teraz zasiada na tronie jako Król, a obok Niego zasiądą ci, którzy pójdą za Nim, dźwigając do końca swój własny krzyż, przekonani, że im bardziej upodobnią się do Pana w męce życia codziennego, tym bardziej będą mogli rozdzielać ludziom bogactwa Jego miłosierdzia.

Zdjęcie z krzyża,
„Gesuiti. Annuario della Compagnia di Gesú”
przełożył, ks. Stanisław Pyszka SJ

 

Warto odwiedzić