Wchłonięty przez Mistrza - 17 XII 2017
3. Niedziela Adwentu;
Ewangelia: J 1, 6-8.19-28
Jan Chrzciciel, który patronuje Adwentowi, jest człowiekiem bardzo pokornym. Jego trudna misja wymagała rezygnacji i ogołocenia. Jezus wszedł na teren jego działalności i „zabrał mu uczniów”.
Jan trudził się, aby ich zgromadzić, a Jezus zebrał plon na jego polu. Prorok jednak nie widzi w Jezusie konkurenta, który pozbawia go sławy, popularności, osiągnięć. Przeciwnie, sam wskazuje uczniom Jezusa. Cieszy się, że On będzie wzrastał, a sam zejdzie z centrum na bok, w cień. Jan zna swoją tożsamość, swoje miejsce i swoją życiową rolę. Dlatego nazwie siebie głosem; będzie głosił Jezusa, by później zamilknąć.
W języku greckim świadectwo pokrywa się z męczeństwem. Jan wskazuje Jezusa jako Mesjasza, ale również zginie z Jego powodu. Śmierć Chrzciciela jest wspaniałym dopełnieniem świadectwa. Przyszedł, by się umniejszać, aby Jezus mógł wzrastać. Z chwilą śmierci umniejszył się ostatecznie. Został stracony z powodu swego posłannictwa. Został „wchłonięty” przez Jezusa i misję. Do Jana można odnieść słowa Pawła: Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus (Ga 2, 20).
Nasze życie jako uczniów Jezusa ma być również świadectwem. Miejmy nadzieję, że ominie nas śmierć męczeńska, ale powinniśmy nieustannie „obumierać” własnemu egoizmowi i zatapiać się w Chrystusa. Prawdziwy świadek nie przeszkadza, nie zasłania Jezusa, nie skupia uwagi na sobie, ale pozostawia miejsce dla Pana. Pozostawia również przestrzeń wolności dla innych.
Jakim świadkiem Jezusa jestem dziś? Czy nie gram pierwszych skrzypiec, skupiając uwagę wszystkich na sobie? Czy wiem kiedy odejść? Jak wygląda na co dzień moje „obumieranie”? Jakie przeszkody muszę usuwać, by Jezus mógł we mnie wzrastać? Czy zostawiam innym przestrzeń wolności?