Musicie być mocni wiarą

16 cze 2019
ks. Marek Wójtowicz SJ
 

Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Wszyscy – tak najkrócej można streścić pierwszą homilię, którą wygłosił Jan Paweł II podczas Mszy św. na placu św. Piotra 22 października 1978 roku. Jego Piotrowa posługa była wyjątkowa i niepowtarzalna. Myślę, że mamy ogromy dług wdzięczności wobec św. Jana Pawła II. Ten dług możemy przynajmniej częściowo spłacić, powracając do jego bogatego nauczania. On zawsze patrzył bardzo daleko - aż po eschatologiczne spełnienie się człowieka w Bogu i oceniał wszystko, kierując się ewangeliczną mądrością.

Spotkanie ze świętym przemienia

Kiedy stykamy się z takimi ludźmi, jak św. Jan Paweł II, wtedy budzi się w nas to, co najpiękniejsze: odżywa w nas tęsknota za Bogiem oraz pragnienie osobistej świętości. Doświadczamy wtedy wewnętrznej harmonii i pokoju serca. Nasze życie staje się jednością i jest bardziej scalone. Możemy pytać, czego dzisiaj uczy nas św. Jan Paweł II. Jakie rady i wskazówki, a przede wszystkim które spośród jego postaw mogą być obecnie inspiracją dla Polaków do podjęcia nowych zadań?

Scalenie wiary z życiem

Jan Paweł II patrzył na historię świata z Bożej perspektywy. Widział, że jego powołanie wpisuje się w historię zbawienia. Możemy się uczyć od niego, jak scalać swoje życie z naszą wiarą. Dramatem naszych czasów jest rozdźwięk pomiędzy wiarą i kulturą, o którym pisał w encyklice Fides et ratio. Podejmował ten temat w licznych wystąpieniach w aulach uniwersyteckich na całym świecie. Nadal zauważamy dzisiaj, że w wielu częściach świata ludzie ulegają pokusie niewiary, co powoduje duchowe rozdarcie w człowieku.

Trud wzrastania

Wspominając św. Jana Pawła II, możemy odkryć, jak bardzo został on obdarzony przez Pana Boga licznymi talentami, a zarazem wcześnie doświadczony cierpieniem. Już jako dziecko i młody człowiek zetknął się z tajemnicą śmierci najbliższych mu osób i okrucieństwem wojny. W tych trudnych warunkach kształtował się charakter Karola Wojtyły. W jednym ze swoich poematów napisał: nikt nie chodzi po gotowych ścieżkach. Człowiek musi przedzierać się przez gąszcz i ten trud pokonywania przeszkód jest zadaniem dla każdego. Wzywał młodych: Musicie od siebie wymagać, choćby nikt od was nie wymagał. W Gdańsku w 1987 roku przypomniał, że każdy ma swoje Westerplatte, każdy ma pole walki, gdzie trzeba ponosić ofiary. Trzeba trudu, aby wzrastać! Ale właśnie pośród przeciwności, jeśli tylko przeżywane są z Bogiem, wiele możemy znieść i doświadczyć, że jesteśmy przez Niego niesieni.

Ewangelia cierpienia

W liście apostolskim Salvifici doloris św. Jan Paweł II napisał o Ewangelii cierpienia. Przypomniał, że jeśli cierpienie jest przeżywane z Chrystusem, wtedy staje się ono Dobrą Nowiną, i tylko wtedy jest to cierpienie twórcze. Tylko tak przeżywane cierpienie nie zabija i nie niszczy człowieka, będąc okazją do duchowego pogłębienia. Kiedy człowiek podejmuje trudną drogę, to jest to zawsze wąska droga krzyża.

Przywracał nadzieję

Święty Jan Paweł II przekazał nam umiejętność życia z nadzieją. Powierzając się Bogu, patrzył z ufnością na losy świata. Fundamentem jego życia była wiara w Jezusa Zmartwychwstałego. Również z jego modlitw do Matki Bożej przebija duch pocieszenia. Często zwracał się do Maryi, wypraszając dla wiernych dar odwagi. Czynił to zwłaszcza w czasie stanu wojennego w Polsce po 13 grudnia 1981 roku. Modlił się, abyśmy byli mocni wiarą i potrafili wzmacniać w sobie „wewnętrznego człowieka”, który jest dzieckiem Boga. Takiemu człowiekowi nie może zabraknąć nadziei. Papież żył w duchowej wspólnocie ze Stwórcą, Bogiem miłosiernym; w przyjaźni z Jego Synem, Jezusem Chrystusem, Odkupicielem człowieka oraz z Duchem Świętym, który wszystko przenika i napełnia człowieka wierzącego swoimi darami. Nauczał cały Kościół, że Miłość jest silniejsza od śmierci, bo ona wszystko zwycięży. A tą Miłością jest sam Duch Boży, którym zostaliśmy obdarzeni w sakramencie bierzmowania. Kiedy Jezus przyszedł do zalęknionych uczniów w Wieczerniku, powiedział im: Pokój wam i dodał: Weźmijcie Ducha Świętego… Nie kierujmy się w naszym życiu „duchem świata”, duchem bojaźni, ale podążajmy za natchnieniami Ducha Bożego. Dopiero wtedy będziemy czytelnym znakiem dla świata, będziemy ludźmi twórczymi, których ożywiać będą nadzieja i pokój.

Święty Jan Paweł II był – i pozostał – wielkim autorytetem, który podtrzymywał nadzieję. Mogliśmy się do niego zwracać z różnymi sprawami, choćby prosząc o modlitwę w intencji nieuleczalnie chorego z rodziny. Kartki z prośbami, jak zaświadcza kard. Stanisław Dziwisz, Ojciec Święty umieszczał obok klęcznika, na którym długo się modlił. Dar jego duchowego ojcostwa nadal trwa w sercu Kościoła.

Duchowe owocowanie

Doświadczając duchowego owocowania Jana Pawła II za życia i po śmierci, widzimy, jak wiele może Pan Bóg dokonać w życiu człowieka, który całkowicie się Mu powierzył i który powiedział Maryi: Totus Tuus. Uderza nas wyznanie Jana Pawła II wypowiedziane w 1979 roku na Skałce, kiedy spotykał się z profesorami Uniwersytetu Jagiellońskiego. Mówił wtedy, że zostając papieżem, wyszedł z konspiracji. Tym wielkim bogactwem historii Polski i historii polskiego Kościoła św. podzielił się z całym światem. Kiedy opuszczał Kraków, udając się do Rzymu, miał świadomość, że jedzie ze stolicy biskupa Stanisława, męczennika, do Rzymu, gdzie czczony jest inny męczennik - św. Piotr.

Kardynał. J. Ratzinger (Benedykt XVI) podczas Mszy św. pogrzebowej mówił o tajemnicy życia Jana Pawła II. Była to tajemnica ziarna rzuconego w ziemię, które pozwoliło sobie obumrzeć i dlatego zostało dane dla wielu. Ziarno świętości zasiane przez św. Jana Pawła II w glebę Kościoła i całego świata długo jeszcze przynosić będzie obfite duchowe plony w sercach tych, którzy dotknięci zostaną mistycznym pięknem jego życia. I być może jak on zapragną być świętymi. Jakże aktualnie brzmią jego słowa wypowiedziane na krakowskich Błoniach przed czterdziestu laty:

Musicie być mocni, drodzy bracia i siostry! Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! Dziś tej mocy bardziej wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów. Musicie być mocni mocą nadziei, która przynosi pełną radość życia i nie dozwala zasmucać Ducha Świętego! (…). Musicie być mocni, drodzy bracia i siostry, mocą tej wiary, nadziei i miłości świadomej, dojrzałej, odpowiedzialnej, która pomaga nam podejmować ów wielki dialog z człowiekiem i światem na naszym etapie dziejów - dialog z człowiekiem i światem, zakorzeniony w dialogu z Bogiem samym: z Ojcem przez Syna w Duchu Świętym - dialog zbawienia.

 

Warto odwiedzić