Droga krzyżowa w Jerozolimie

03 kwi 2020
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

Droga krzyżowa należy do najbardziej znanych nabożeństw w Kościele. Rzadko kto jednak wie, że jest to też jedno z nabożeństw najstarszych. Oczywiście, nie może ona konkurować z sakramentami, które pochodzą bezpośrednio od Pana Jezusa, a często jeszcze mają swoje korzenie w Starym Testamencie.

Według bardzo starej tradycji chrześcijańskiej pierwszą osobą, która „odprawiała” Drogę krzyżową, niejako jej założycielką, jest sama Najświętsza Maryja Panna. Apokryf De transitu Mariae z V wieku poświadcza, że Maryja, kiedy była w Jerozolimie, codziennie przechodziła tę drogę, na której kiedyś towarzyszyła swemu Synowi w czasie Jego męki. Nie przypadkiem też droga krzyżowa w Jerozolimie nie nazywa się Via Crucis, jak to się potem pojawiło w pobożności katolickiej, i czego nasza polska nazwa jest dosłownym tłumaczeniem. Nosi natomiast nazwę Via Dolorosa, czyli Droga Bolesna albo Droga Cierpienia, co wprost kojarzy się z jednym z najstarszych tytułów Najświętszej Maryi Panny – Mater Dolorosa – Matka Bolesna. Nie dziwi też, że przy największych naszych sanktuariach maryjnych są okazałe drogi krzyżowe, gdzie nabożeństwa Drogi krzyżowej odprawiane są nie tylko w Wielkim Poście, ale tak – jak najstarsza tradycja chrześcijańska przypisuje Maryi – przez cały rok, i to codziennie. Wielu też świętych, szczególnych czcicieli Najświętszej Maryi Panny, odprawiało codziennie Drogę krzyżową. Pośród nich najbliższy nam jest św. Jan Paweł II.

Ta jerozolimska nazwa – Via Dolorosa – ma też swoje inne uzasadnienie. Otóż, w wiekach minionych droga ta miała różną długość i różny przebieg. Chrześcijańska pątniczka z IV wieku zaświadcza, że szło się nią procesyjnie w wielkim tygodniu, zaczynała się w Ogrodzie Oliwnym, a kończyła na Kalwarii, przy czym w odpowiednich miejscach odczytywano fragmenty Ewangelii dotyczące tych miejsc, śpiewano psalmy i hymny. Tak więc droga, po której Pan Jezus niósł krzyż, była tylko częścią dużo dłuższej całości. Także w następnych wiekach przechodziła różne zmiany.

Praktykę odprawiania Drogi krzyżowej przeszczepili do Europy w wiekach XI i XII krzyżowcy. Jednakże prawdziwy jej rozwój zawdzięczamy ojcom Franciszkanom, pełniącym przez wieki służbę opiekunów miejsc świętych w Palestynie. Dzisiejszą formę przyjęła ona dopiero w wieku XVI za sprawą wspomnianych ojców Franciszkanów. Momentem przełomowym dla rozpowszechniania Drogi krzyżowej w Europie i w świecie katolickim był dzień 27 grudnia 1750 roku, kiedy to z polecenia papieża Benedykta XIV umieszczono ją w rzymskim Koloseum. Także jego następcy zachęcali do niej wiernych, ustanawiając odpusty za jej odprawianie.

Wracając jednak do pierwotnego miejsca drogi krzyżowej, a więc do Jerozolimy, trzeba zauważyć, że tylko połowa z jej czternastu stacji jest w miejscach, co do których mamy pewność, że tam dokonały się wydarzenia, których te stacje noszą nazwy. To pierwsze dwie i pięć ostatnich. Po zdobyciu Jerozolimy przez Rzymian w roku 70 po Chrystusie i zrównaniu jej z ziemią, wybudowane potem na tym miejscu miasto rzymskie o nazwie zmienionej na Aelia Capitolina, miało inny układ niż Jerozolima z czasów Pana Jezusa. Stąd też jest praktycznie rzeczą niemożliwą wyznaczenie dokładnej trasy, którą przechodził Pan, niosąc krzyż. Ponadto tylko dziewięć stacji znamy z opisów ewangelicznych, natomiast pięć z nich pochodzi z tradycji wczesnochrześcijańskiej. Są to trzy stacje upamiętniające upadki Pana Jezusa pod krzyżem, spotkanie z Matką Bolesną i stacja, przy której św. Weronika ociera twarz Panu Jezusowi. Nikt nie wątpi, że Pan Jezus upadał pod krzyżem, ale panuje też raczej powszechna zgoda wśród teologów, że liczba „trzy” jest liczbą symboliczną i oznacza wiele upadków. Nie ma też wątpliwości co do tego, że Maryja towarzyszyła swemu Synowi nie tylko pod krzyżem na Golgocie, ale i przez całą drogę krzyżową, więc i stacja spotkania z Matką Bolesną jest oczywistością. Natomiast stacja otarcia twarzy Pana przez św. Weronikę to owoc tradycji wczesnochrześcijańskiej; jest związana z wieloma pobożnymi opowieściami.

Sama droga krzyżowa w obecnym przebiegu ma długość nieco większą ponad jeden kilometr i bez zatrzymywania się można by ją przejść w ciągu piętnastu do dwudziestu minut. Obecnie przy większości stacji są mniejsze czy większe kapliczki, do których można wejść i pozostać tam na chwilę modlitwy. Jednakże przy standardowym programie pielgrzymkowym zwykle nie ma na to czasu. Droga krzyżowa rozpoczyna się na dziedzińcu klasztoru ojców Franciszkanów, zwanym klasztorem biczowania. Znajduje się on na miejscu dawnej twierdzy Antonia, którą wybudował Herod Wielki i nadał jej taką nazwę na część jednego z triumwirów - Marka Antoniusza. Rezydowała tam załoga rzymska, której zadaniem było pilnowanie porządku w Jerozolimie. W niej też zatrzymywali się namiestnicy rzymscy podczas pobytu w mieście. Tam Piłat sądził Jezusa, tam Pan był biczowany i ukoronowany cierniem, i tam Piłat skazał Go na śmierć, a potem tam Jezus wziął krzyż na swoje ramiona. Tam też znajdują się dwie niewielkie kaplice: kaplica biczowania i kaplica skazania. To też miejsca dwóch pierwszych stacji. Z tego zacisznego jeszcze miejsca wychodzi się na ulice Jerozolimy. Stacje trzecia i czwarta mają również swoje kapliczki, w których znajdują się znaki naszej polskiej pobożności. Przy stacji trzeciej jest krzyż, który ufundowali żołnierze polscy w czasie II wojny światowej i płaskorzeźba upadku Jezusa, autorstwa polskiego rzeźbiarza Tadeusza Zielińskiego. Ten sam artysta wykonał podobną płaskorzeźbę przy stacji następnej - spotkania Pana Jezusa z Matką Bolesną. Kolejne stacje aż do dziewiątej to droga pod górę przez wąskie, często zatłoczone uliczki starej Jerozolimy, gdzie pełno jest straganów i sklepików. Zgiełkliwa atmosfera i tłok raczej nie sprzyjają skupieniu, dlatego wielu pielgrzymów przyzwyczajonych do odprawiania Drogi krzyżowej na modlitwie i w skupieniu w swoich kościołach, może nią być rozczarowanych. Co więcej, czasem można spotkać się z manifestacją niechęci wobec pielgrzymów niosących krzyż, wyrażającej się w odwracaniu głowy, albo nawet splunięciu. Trzeba jednak pamiętać, że te okoliczności znacznie bardziej przypominają historyczną Drogę krzyżową Pana Jezusa, który niosąc krzyż, również przechodził przez tętniące życiem miasto, pełne kupujących i sprzedających, przygotowujących się do obchodzenia przypadającego nazajutrz święta Paschy, i spotykał się na niej nie tylko z płaczącymi niewiastami jerozolimskimi, lecz w większości z ludźmi obojętnymi, albo nawet niechętnymi Mu.

Ostatnie pięć stacji znajduje się we wnętrzu Bazyliki Grobu Pańskiego. Zwykle odprawia się je w jednym miejscu, przed wejściem do bazyliki, aby każdy już w skupieniu mógł przejść przez te najważniejsze miejsca, kontemplować je, dotknąć ich nie tylko wiarą, ale i swoimi zmysłami. To tu mimo tłoku i stania w kolejkach można chłonąć tajemnicę męki, krzyża, grobu i zmartwychwstania Pana Jezusa. Bo, owszem, droga krzyżowa kończy się złożeniem Jezusa do grobu, ale ten grób jest pusty. Jest to niemy i zarazem jakże wymowny świadek tryumfu Zmartwychwstałego.

 

Przeczytaj także

ks. Stanisław Łucarz SJ
Papież Franciszek
Bogusława Szopa
ks. Stanisław Groń SJ
ks. Bogdan Długosz SJ
ks. Bronisław Mokrzycki SJ
ks. Jakub Kołacz SJ

Warto odwiedzić