Cóż mamy czynić? - 12 XII 2022

12 gru 2021
ks. Stanisław Biel SJ
 

3. Niedziela Adwentu;
Ewangelia według św. Łukasza 3, 10-18

W niedzielę „Gaudete”, która stanowi cezurę adwentowego czasu, Ewangelia skłania do refleksji nad czynem. Tłumy ludzi przychodzą do Jana, by przyjąć chrzest. Ludzie ci nie kierują się ciekawością. Są raczej poruszeni przepowiadaniem Jana i jego surowym, ascetycznym życiem. Chrzest, który przyjmują, jest znakiem ich głębokiej przemiany. Świadczy o tym również pytanie, które stawiają Janowi: Cóż mamy czynić? To pytanie stawiają różne kategorie osób, także grupy uważane za margines społeczny.

Jan Chrzciciel nie proponuje innej drogi, nie wzywa ludzi, by pozostawili swoje zawody, rodziny, poszli na pustynię i żyli jego stylem. Nie zachęca żołnierzy, aby zostali pacyfistami, ani celników do rezygnacji z dotychczasowej pracy. Każdy ma pozostać na swoim miejscu, ale żyć inaczej. Kierować się sprawiedliwością i miłosierdziem.

W nawróceniu nie chodzi o zmianę środowiska, miejsca pracy, ale o uczciwość i przejrzystość wewnętrzną. Grzech i problemy tkwią zazwyczaj nie w zawodzie, ale w sposobie wykonywania go. W nawróceniu nie chodzi również o jakieś niezwykłe, spektakularne gesty. Liczy się wierność w codziennym życiu. Przemiana nie dotyczy rzeczy i sytuacji zewnętrznych. Prawdziwa przemiana dotyka wnętrza, serca i zaczyna się od siebie.

Cóż mamy czynić? To pytanie warto postawić sobie również w kontekście dzisiejszej „niedzieli radości”. Jan Chrzciciel wskazuje na Jezusa, który chrzci Duchem Świętym i ogniem. Prawdziwa radość duchowa płynie z bliskości i przyjaźni z Jezusem, z Bogiem i jest owocem Ducha Świętego (Ga 5, 22-23).

Radość jest również owocem wyzwalania się z krępujących na co dzień więzów i różnorakich zniewoleń. Są nimi przykładowo: strach przed drugim człowiekiem, codziennym towarzyszem drogi i tym nieznanym; uprzedzenia, osądy, stereotypy, fałszywe ideały (np. samorealizacji albo samodoskonalenia), różne formy zazdrości, pycha… Te wszystkie zniewolenia czynią serce smutnym. Nie pozwalają być sobą, cieszyć się darami, talentami ani ich rozwijać. Zamiast radości z tylu darów, a przede wszystkim z największego daru – Jezusa, pozostaje wtedy zazdrość i demoniczny smutek.

Prawdziwej radości uczy Maryja. Nasza radość bywa hałaśliwa. Mylimy ją z głośnymi salwami śmiechu. Maryja pokazuje, że istnieje inna radość; radość, która dobrze czuje się w milczeniu, wyciszeniu, wewnętrznym pokoju, w słuchaniu i rozważaniu Bożego słowa.   

W jaki sposób przeżywam codzienność? Co powinienem w najbliższym czasie zmienić? Czy zmianę świata zaczynam od siebie? Co mnie najbardziej zniewala? Czy moje życie przenika radość i pokój? Czy doświadczam od czasu do czasu smaku radości duchowej? Czy raczej szukam jedynie namiastek ludzkiej radości? Jakich?

 

Warto odwiedzić