Prorok na złe czasy

14 sty 2024
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

Dokądże, Panie, wzywać Cię będę – a Ty nie wysłuchujesz? Wołać będę ku Tobie: Krzywda mi się dzieje! – a Ty nie pomagasz? Czemu każesz mi patrzeć na nieprawość i na zło spoglądasz bezczynnie? Oto ucisk i przemoc przede mną, powstają spory, wybuchają waśnie. Tak więc straciła Tora moc swoją, sprawiedliwego sądu już nie ma… Ha 1, 1-4a

Czasy, w których przyszło żyć i prorokować Habakukowi, to czasy kryzysu i upadku w Izraelu, i to na wszystkich poziomach: społecznym, moralnym i politycznym. Prorok zewsząd otoczony jest przez zło, a z jego udręczonego serca wydobywa się lament. Widząc ogólne zepsucie, nie szuka już pomocy czy rozwiązań u ludzi. Zwraca się tylko do Boga. Co więcej, ma wrażenie, że i Bóg go nie wysłuchuje, jakby nie reagował na jego cierpienie.

Skargi Habakuka to także słowo Boże, choć jest kierowane przez człowieka do Boga. Prorok nie cierpi przecież sam z powodu doświadczanego zła. Staje się głosem wielu, i to nie tylko w swoich czasach, bo przecież podobne doświadczenia towarzyszą ludziom wszystkich – także naszych – czasów. Jest rzeczą niesłychanie ważną, żeby wyrazić, a może nawet wykrzyczeć swoje cierpienie, żeby ubrać je w słowa. I już na tym etapie Pan Bóg pomaga nam przez proroka. Zresztą nie tylko przez niego, bo w Piśmie Świętym znajdziemy wiele fragmentów, w których autor natchniony skarży się, a nawet spiera z Bogiem. Bo też Bogu nie chodzi o to, abyśmy byli Jego posłusznymi niewolnikami, ale Jego dziećmi… Dlatego tak dba o naszą relację z Nim, także wtedy, gdy mamy do Niego pretensje. Sam poprzez swoje słowo podsuwa nam sposoby i środki, abyśmy umieli wyrazić to, co jest w naszych sercach, i abyśmy się nie bali tego czynić. Boży Majestat nie chce nas zgnieść, chce nas podnieść i przywracać nam godność, którą tracimy przez grzech, nierzadko także we własnych oczach.

Księga proroka Habakuka to najpierw seria lamentacji i skarg skierowanych do Boga, i to w takiej sytuacji, w której prorok ma poczucie, jakby kierował je w pustkę. Jedynie wiara Izraela, której jest dziedzicem, nadaje sens jego wołaniu. I co się okazuje? Bóg na te lamentacje i skargi odpowiada, a dzieje się to w postaci widzenia. Owa Boża odpowiedź nie tylko rozjaśnia jego – i naszą – sytuację, ale także buduje relację ufności wyrażoną na końcu księgi w pełnej uwielbienia modlitwie.

 Wielcy prorocy Starego Testamentu pozostawili nam bogate opisy swych powołań. Habakuk jest tu bardzo skromny. Ogranicza się jedynie do słów Boga zawartych w widzeniu, które otrzymał, a brzmią one: Zapisz widzenie, na tablicach wyryj, by można było łatwo je odczytać. Jest to widzenie na czas oznaczony, lecz wypełnienie jego niechybnie nastąpi: a jeśli się opóźnia, ty go oczekuj, bo w krótkim czasie przyjdzie niezawodnie (Ha 2, 2-3). Do jego misji należą zatem dwa zadania: utrwalić dla współczesnych mu i potomnych to, co otrzymał w widzeniu, oraz oczekiwać wypełnienia owego widzenia, aby był świadkiem, że Boże słowo się spełnia, choć niekiedy trzeba na to czekać dłużej niż byśmy chcieli. Inaczej przecież niepotrzebna byłaby owa zachęta do oczekiwania. Tak więc pieczęcią Księgi Habakuka jest nie tylko słowo Boga otrzymane w widzeniu, ale też jego wypełnienie, którego prorok i adresaci jego księgi są świadkami, i to bez mała przez dwa tysiące pięćset lat.

Interesujące jest też imię proroka. W Biblii – jak wiemy – imiona mają bardzo ważne znaczenie. Oznaczają istotę osoby i jej misję. Stąd też bibliści starali się odkryć znaczenie imienia Habakuk. Spory trwają do naszych czasów, ale jedną z najciekawszych z naszego punktu widzenia interpretacji jest ta, iż imię to pochodzi od hebrajskiego rdzenia: חבק‎ – ḥbq, który oznacza: „objąć”, „przytulić”… Według tradycji rabinicznej Habakuk był synem Szunemitki, która wielokrotnie gościła proroka Elizeusza, a która nie miała syna. Prorok Elizeusz zapowiedział jej: O tej porze za rok będziesz pieściła [חֹבֶקֶת‎ – ḥōḇeqeṯ] syna (2 Krl 4 ,16) . Stąd też jego imię. W kontekście jego księgi i posłannictwa zyskuje ono większą głębię. Wobec tych, którzy doświadczają zła i są nim przygnieceni, a może mają nawet poczucie, że to ono zwycięża, Bóg postępuje jak matka, a nawet z większą czułością niż ona. Wprawdzie nie pisze o tym Habakuk, ale liczne tego dowody znajdujemy u innych proroków, zwłaszcza u proroka Izajasza. W jego księdze czytamy: Jak kogo pociesza własna matka, tak Ja was pocieszać będę (Iz 66, 13a), albo jeszcze mocniejsza obietnica: Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach (Iz 49, 15-16a).

Wprawdzie Bóg zapowiada najpierw poprzez Habakuka niewolę babilońską, ale nie jako zniszczenie Izraela, lecz sposób na oczyszczenie go ze zła, w które się uwikłał, lekceważąc, czy nawet odrzucając Boże prawo, co prorok wyraża w przytoczonych wyżej słowach, że Tora straciła swoją moc. Na pierwszym miejscu w Izraelu stanęło coś innego niż Bóg. Bogu tymczasem tak bardzo zależy na nas, że gotów jest zniszczyć to, co nas od Niego oddziela. I to właśnie zapowiada prorok. Na pierwszy rzut oka wglądało to jak jeszcze większe wzmożenie się zła, ale Bóg przez proroka wzywa do wiary i ufności. Pada tu stwierdzenie, które zostanie trzy razy powtórzone w Nowym Testamencie, najpierw przez św. Pawła w Liście do Rzymian i do Galatów, a potem w Liście do Hebrajczyków: sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności (Ha 2, 4b; Rz 1, 17; Ga 3, 11; Hbr 10, 38).

Na tę wierność Bóg odpowiada swoją wiernością i miłosierdziem. Odsłania się to w całej pełni w modlitewnym hymnie stanowiącym zakończenie Księgi Habakuka, który Kościół uczynił jednym z kantyków w Liturgii Godzin. Pojawia się tam przepiękny obraz Boga, który jako żywo przypomniana wizerunek Pana Jezusa miłosiernego: Jego wspaniałość podobna do światła, z Jego rąk tryskają promienie, moc Jego w nich jest ukryta (Ha 3, 4). A ostatnie wersety są pełnym nadziei wezwaniem do ufności i wierności mimo wszystko:

Choć drzewo figowe nie rozwija pąków,
i winnice nie wydają plonów,
Chociaż zawiodły zbiory oliwek,
a pola nie przynoszą żywności,
Choć stada owiec znikają z owczarni,
i nie ma wołów w zagrodach,
Ja się jednak rozraduję w Panu,
i rozweselę w Bogu, moim Zbawicielu.
Pan, który jest moją siłą,
uczyni me nogi jak nogi jelenia
i na wyżyny mnie wyprowadzi
(Ha 3,17–19).

 

Przeczytaj także

ks. Stanisław Biel SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ

Warto odwiedzić