Mój krzyż - 5 IV 2020

03 kwi 2020
ks. Stanisław Biel SJ
 

Niedziela Męki Pańskiej
Ewangelia według św. Mateusza 27, 14 - 27, 66

W Niedzielę Męki Pańskiej kontemplujemy cierpienie i śmierć Jezusa. Stawiamy sobie również pytania o sens cierpienia i krzyża w życiu Jezusa, świata i naszym.

1. Jaki sens ma krzyż w moim życiu? Święty Paweł pisze, że jest głupstwem dla pogan, zgorszeniem dla Żydów, a dla chrześcijan znakiem zbawienia (por. 1 Kor 1, 23-24). Jaki sens ma krzyż w moim życiu osobistym? Czy jest głupstwem, zgorszeniem, czy znakiem i miejscem zbawienia?

2. Jak ja podejmuję krzyż w życiu codziennym? Mój krzyż, to mówiąc najogólniej, cały trud życia związany z cierpieniem i bólem. Mój krzyż to moje cierpienie wewnętrzne, duchowe, psychiczne i fizyczne, wszystkie moje biedy i sytuacje graniczne: choroba, samotność, starość, niezrozumienie, niewdzięczność, upokorzenie, opuszczenie, śmierć…

Nikt z nas nie uniknie krzyża. Jeśli ucieknie przed jednym, to wpadnie w drugi. Etapu krzyża nie można przeskoczyć. Do chwały idzie się przez mękę. Uczestniczymy w chwale Jezusa, naśladując Go w niesieniu krzyża. Nasze życie jest „drogą krzyżową”. Jak podejmuję krzyż: buntuję się, walczę, uciekam czy akceptuję?

3. Czy doświadczam, że wraz z krzyżem Jezusa towarzyszy mi Jego łaska? Jezus mówi do św. Pawła (i do nas, swoich uczniów): Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali (2 Kor 12, 9). Gdy Pan Bóg „dopuszcza” krzyż, daje również moc, by go nieść. Nikogo nie przerasta jego krzyż, gdy niesie go z Jezusem. Każdy ma taki krzyż, jaki potrafi unieść.

4. Czy patrzę na mój krzyż w kluczu krzyża Jezusa? Czy przeczuwam, że mój krzyż ma sens wobec krzyża i zmartwychwstania Jezusa? Czy krzyż uczy mnie ufności, cierpliwości i posłuszeństwa Bogu Ojcu? Czy mam świadomość, że mój krzyż wysługuje zbawienie mi i moim siostrom i braciom?

W krzyżu jesteśmy solidarni, podobnie, jak w grzechu. Nie ma „grzechu prywatnego”. Każdy grzech niesie konsekwencje społeczne. Podobnie krzyż. W oczach Bożych ma on wymiar społeczny; zbawia innych. Na końcu ziemskiego życia, po śmierci, możemy być zaskoczeni i zdziwieni, w jaki sposób „nasz osobisty krzyż” wysłużył zbawienie innym i jak my zostaliśmy zbawieni przez krzyż naszych bliźnich.

Jest paradoksem, że krzyż otwiera na innych. Tylko chyląc się pod jego ciężarem, podnosimy się i otwieramy na innych. Z cierpienia, z ran rodzi się współczucie, rodzi się miłość. Dlatego śpiewamy w jednej z pieśni wielkopostnych: W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie, w krzyżu miłości nauka.

 

Warto odwiedzić