Nadzieja zmartwychwstania - 6 XI 2022

01 lis 2022
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

32. Niedziela zwykła;
Ewangelia według św. Łukasza 20, 27-38

Prawda o zmartwychwstaniu od początku spotykała się z oporem.

Z pozoru miał on uzasadnienie racjonalne, no bo jak sobie wyobrazić, żeby ciało, które po śmierci się rozkłada, wstało z martwych. Filozofowie już w odległej starożytności, na długo przed narodzeniem Chrystusa, wieścili, i owszem, ale nieśmiertelność duszy, lecz żaden nie ważył się mówić czy pisać o zmartwychwstaniu ciał. Byli też tacy, i to nie tylko w Indiach, którzy przyjmowali reinkarnację, czyli wędrówkę dusz z ciała do ciała. To jeszcze jakoś mieściło się im w głowach, ale to coś innego niż zmartwychwstanie, zupełnie nie do pogodzenia z Bożym Objawieniem.

W Biblii człowiek jest jednością ciała, duszy i ducha. Tak Bóg objawia człowieka człowiekowi i w tej objawionej koncepcji człowieka niemożliwa jest jakakolwiek wędrówka dusz z ciała do ciała. Jeśli jest zmartwychwstanie, to tylko pełne, a zatem i cielesne. Tu nie ma miejsca na kompromis. Ten brak miejsca na kompromis wynika także z faktu, że Objawienie Boże jest odkłamywaniem rzeczywistości zakłamanej przez ojca kłamstwa, począwszy od grzechu pierworodnego. Dlatego choć jest ono objawianiem Miłości Boga, jest też jednocześnie walką duchową na śmierć i życie, bo właśnie o śmierć i życie tu chodzi. Szatan w grzechu pierworodnym zakłamał prawdę o Bogu jako Miłości, ale też i o człowieku stworzonym na obraz i podobieństwo Boga do miłości i życia wiecznego w jego integralności, a więc także z ciałem. Pełnia tej prawdy objawia się w Jezusie Chrystusie, ale zanim rozbłyśnie ona z całą mocą w Jego zmartwychwstaniu, objawiana jest stopniowo w Starym i Nowym Testamencie, tak aby człowieka do jej przyjęcia przygotować. Jej znaki i zapowiedzi znajdują się zwłaszcza u proroków, a w czasach Pana Jezusa będzie już wyraźnie obecna w niektórych nurtach religijnych Izraela, a sam Pan Jezus mówi o niej otwarcie i wielokrotnie. Będą jednak i takie stronnictwa w Izraelu, które będą się jej mocno sprzeciwiać. Należeć do nich będą właśnie saduceusze, których przedstawicieli spotykamy w dzisiejszej Ewangelii. Co zaskakujące, do tego stronnictwa będą należeć kapłani izraelscy. A więc opór wobec prawdy o zmartwychwstaniu będzie pochodził od ludzi bardziej związanych z religią niż inni. To swoisty paradoks. Nic więc dziwnego, że to oni właśnie starają się zapędzić w przysłowiowy „kozi róg” Pana Jezusa i udowodnić Jemu i innym, że prawda o zmartwychwstaniu jest nonsensem. Tymczasem Mądrość Boża wykazuje im coś innego, że właśnie oni są w błędzie, i to w wielkim błędzie, jak to podkreśla w swojej relacji tego wydarzenia inny Ewangelista – św. Marek (por. Mk 12, 27b). Co więcej, że choć uważają się za ekspertów w sprawach religii, w gruncie rzeczy nie potrafią właściwie interpretować Pisma ani też nie znają natury Boga. Świadomie czy nieświadomie stają się zakładnikami kłamstwa.

Przy tej okazji Pan uchyla też rąbka tajemnicy, jak będzie wyglądać życie „uczestników zmartwychwstania” mówiąc, iż będą równi aniołom i dziećmi Bożymi. To przyszłość, która nas czeka… Tradycja Kościoła będzie podkreślać, że chodzi tu nie tylko o równość aniołom, ale o coś więcej, czyli o Boże dziecięctwo, a więc o uczestnictwo w naturze Boga, co będzie określać greckim słowem theosis, które oznacza przebóstwienie. Ów opór przed prawdą o zmartwychwstaniu nie zakończył się z chwilą zmartwychwstania Pana Jezusa. Wręcz przeciwnie! Nawet się wzmógł. Co więcej, był obecny już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, i to wewnątrz wspólnot chrześcijańskich. Walczył z nim otwarcie św. Paweł w swoich listach (por. 1Kor 15, 12-53). Trwa on i dziś, także w Kościele. Według statystyk tylko 47% Polaków wierzy w zmartwychwstanie. Może ta niewiara dotyka i nas. Nadzieja zmartwychwstania to jedna z tych prawd, którą zły duch chce wyrwać z naszych serc ze szczególną intensywnością.

 

Przeczytaj także

Warto odwiedzić