Abym ocalała i żyła - 1 VII 2012

26 cze 2012
ks. Bogdan Długosz SJ
 

13. Niedziela zwykła

Ewangelia: Mk 5, 21-43

Gdy Jezus przeprawił się na drugi brzeg, zebrał się wokół Niego wielki tłum. Pośród ludzi słuchających nauczania pojawił się przełożony synagogi Jair, który prosi o pomoc. Reakcja Jezusa jest natychmiastowa: idzie z nim, aby pomóc potrzebującej córce.

Podczas drogi dotyka się Go kobieta, która od wielu lat cierpi na utratę krwi. Krew jest znakiem życia, ona to życie przez ostatnie lata traciła. Choroba czyni ją również osobą nieczystą, niezdatną do stawania przed Panem. Dlatego podchodzi z tyłu, z lękiem, aby niepostrzeżenie dotknąć płaszcza Jezusa. Czuje się niegodna, aby przyjść do Jezusa otwarcie, słabość ją przygniata.

To opowiadanie wyraźnie mówi, czym jest wiara: dotknięciem Jezusa. Dotknięcie jest wyjściem poza siebie, poza własne ograniczenia, plany na przyszłość, poza dotychczasowe doświadczenie. Wiara jest dotknięciem się Jezusa, który z kolei dotyka ciebie, przywracając życie – podobnie jak to było w przypadku kobiety oraz córki Jaira. Przywraca życie wszędzie tam, gdzie go brak, gdzie troski i problemy, gdzie choroba i inne rzeczy przygniatają nas. Czynią nas podobnymi do kobiety, która sama troszcząc się o swoje życie, miała się jeszcze gorzej, jak pisze ewangelista.

Kto dotknął się mojego płaszcza? – pyta Jezus, szukając wśród tłumu twarzy osoby, która została uzdrowiona. Pragnie, aby doszło do spotkania indywidualnego, osobistego. Pragnie nawiązać z nią kontakt. To jej wiara umożliwiła cud. W spotkaniu Jezus chce jej uświadomić, że przyczyną cudu nie było dotknięcie szaty; przyczyna znajduje się we wnętrzu kobiety. To ona kazała jej wyruszyć z domu i szukać pomocy.

Nie mogę dotknąć szaty, frędzli płaszcza Jezusa, ale mogę mieć taką postawę, jaką miała kobieta: pójdę i spotkam się z Nim, zawołam do Niego, a On wysłucha mnie i skutecznie odpowie – tak jak robił to przez wieki.

 

Przeczytaj także

Warto odwiedzić