List do Pana Jezusa
W Noc Wigilijną staję przy szopce. Pachnie jodła, żywa mimo mrozu, lśni kolorowymi gwiazdkami w zwierciadłach szklanych ozdób – symbolach Bożych łask. Dziś narodziłeś się, aby nas sobą ubogacić, poprowadzić swymi śladami drogą naszego życia w pielgrzymce ku nieskończoności. Ty na nas czekasz w swoim Królestwie niekończącej się miłości.
Staję razem z pasterzami, którzy pierwsi dowiedzieli się o Tobie z przekazu aniołów. Od razu szybko pobiegli, by Ciebie powitać i złożyć Ci hołd jako Zbawicielowi.
Dziękuję Twojej Matce, Niepokalanej Dziewicy, za Jej fiat, za zawierzenie do końca i mimo wszystko. Tak bym chciała, Maryjo, wierzyć i ufać jak Ty, i całkowicie powierzać się Bożej woli.
Piszę do Ciebie list, Panie Jezu, w splotach anielskich włosów, o tym jak bardzo się raduję, że zstąpiłeś na ziemię jako człowiek, jako jeden z nas. Nie pogardziłeś ubóstwem stajni, choć jesteś Królem wszechświata. Czy zechcesz zamieszkać w moim sercu?
Wyłożę je sianem moich modlitw, dam Ci pokarm z moich uczynków, ukołyszę w kołysce mych wierszy. Tak bardzo bym chciała, aby Ci było dobrze. Jesteś teraz taki mały i bezbronny, mogę zrobić z Tobą co zechcę, tak jak z każdym kolejnym dniem, który mi zsyłasz.
Pragnę być małą iskierką z Twego gorejącego miłością Serca. Jesteś moim Królem. Ty obdarzasz mnie mocą sakramentów, nawet nocą rozświetlasz ciemności purpurą swojej Krwi, którą wylałeś za mnie na drzewie krzyża. Ty karmisz opłatkami Chleba, by moja dusza nie doznała głodu na wieki.
Jest Święta Wigilijna Noc – czarowny czas spełniających się marzeń. Ty znasz moje najskrytsze marzenie, czuję, że je spełnisz, tylko błagam Cię, bym go nie zaprzepaściła, nie zniszczyła, wypełniła do końca, tak jak trzeba, tak jak Ty tego pragniesz, ku pożytkowi ludziom i Twojej chwale.