W sercu Kościoła-Matki pragnęła być miłością - Święta Teresa z Lisieux

07 mar 2023
ks. Marek Wójtowicz SJ
 

Święta Teresa z Lisieux (1873-1897) należy do najbardziej znanych i czczonych katolickich świętych w całym Kościele. W 150. rocznicę jej urodzin warto przypomnieć jej słowa: Kocham Kościół Święty – Matkę moją i pamiętam, że „Najmniejszy akt czystej miłości jest dlań bardziej użyteczny, niż wszystkie inne dzieła razem wzięte”.

Po śmierci córki Melanii Teresy bardzo już wtedy chora Zelia Martin (kanonizowana przez Benedykta XVI wraz z mężem Ludwikiem w 2015 r.) prosiła Pana Boga o kolejne, dziewiąte, dziecko. Ta heroiczna prośba została wysłuchana i 2 stycznia 1873 roku urodziła się dziewczynka, której nadano imię Franciszka Teresa. Zelia wspominała później, z jak wielką radością oczekiwała jej narodzin. Dziecko dobrze się rozwijało, ale po trzech miesiącach poważnie zachorowało; Teresa otarła się o śmierć. Rodzice wiele się wtedy modlili, prosząc Boga o jej ocalenie, co ku wielkiej radości wkrótce nastąpiło. Teresa przez jakiś czas przebywała na wsi pod Alençon pod opieką mamki. Kolejna, bardzo tajemnicza choroba dotknęła ją w 1883 roku, gdy po śmierci matki cała rodzina zamieszkała w Lisieux. Wtedy dziesięcioletnią Teresę ocalił cudowny uśmiech Maryi, której figura czczona była w ich domu. W 1884 roku Teresa przyjęła Pierwszą Komunię św. Odtąd przy każdej Komunii św. powtarzała z radością: Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Jezus (Ga 2, 20). W tym samym roku otrzymała sakrament bierzmowania.

 

Karmelitanka

Duchowym przełomem dla Teresy było Boże Narodzenie 1886 roku. Przeżyła wtedy – jak sama pisała – „całkowite nawrócenie”, co pozytywnie wpłynęło na jej charakter. Uświadomiła sobie wtedy, że przestała być dzieckiem, bo jej ojciec zapowiedział, że to już ostatni raz otrzymuje prezent pod choinkę. Zaledwie w wieku piętnastu lat, po wielu staraniach, które wymagały nawet pielgrzymki do Rzymu, by bezpośrednio prosić o pozwolenie papieża Leona XIII, Teresa mogła wcześniej wstąpić do Karmelu w Lisieux. Wielkoduszne pozwolenie ojca Ludwika Martin wywołało zarówno podziw, jak i zdziwienie wielu duchownych oraz świeckich osób w mieście. Do Karmelu, w którym już przebywały dwie jej starsze siostry Maria i Paulina, Teresa wstąpiła 9 kwietnia 1888 roku, przyjmując imię Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza. Nawiązała w ten sposób do swego pamiętnego nawrócenia, zaś „Najświętsze Oblicze” umęczonego Zbawiciela było wyrazem jej duchowej więzi z ojcem, który w tym czasie bardzo się rozchorował.

Kilka lat później powierzono Teresie funkcję mistrzyni nowicjatu. Pan Bóg obdarzył ją wieloma talentami: miała dobre pióro, pisała wiersze, lubiła przedstawienia teatralne, w jednej ze sztuk grała św. Joannę d’Arc, której heroizm podziwiała. Niestety zapadła na gruźlicę. Mimo choroby, pośród przeżytych „ciemnych nocy” opuszczenia przez Boga, nadal gorliwie wypełniała codzienne obowiązki. W tym najtrudniejszym dla siebie czasie najchętniej brała do ręki Ewangelię, która była dla niej źródłem największej nadziei. Obok doświadczania wielkiej miłości Boga przeżywała też okresy zwątpienia w Jego dobroć i miłość oraz obietnicę Nieba. Jak pisała, Bóg sprawił, że jadała przy wspólnym stole z największymi grzesznikami i ateistami. To dlatego F. Nietzschego nazwała swoim „biednym braciszkiem” i modliła się o jego nawrócenie. Zimą było jej bardzo zimno, ponieważ klasztor w przeważającej części nie był ogrzewany.

Teresa jest dla nas mistrzynią tzw. małej drogi bezgranicznego zaufania Panu Bogu we wszystkich, także tych najtrudniejszych i bolesnych doświadczeniach życia. Cierpliwie poznawała, jak małymi krokami uczyć się miłości do Boga i do ludzi. Czyniła to choćby wtedy, gdy z wielką troską towarzyszyła starszej siostrze, prowadząc ją centymetr po centymetrze, nie okazując przy tym nawet najmniejszego zniecierpliwienia!

 

Kochać – to oddać wszystko

W tym bardzo trudnym dla siebie czasie choroby napisała wiele poematów, wierszy i listów. Najbardziej znane jej dzieło to Dzieje duszy. Na kartach tej książki znajdujemy Akt oddania Miłosiernej Miłości, w którym czytamy m.in.:

O mój Boże! Trójco Błogosławiona, pragnę Cię kochać i starać się, by Cię kochano, pracować na chwałę świętego Kościoła ratując dusze, które przebywają na ziemi, i wybawiając te, które cierpią w czyśćcu. Pragnę wypełnić doskonale Twoją wolę i osiągnąć ten stopień chwały, który przygotowałeś mi w swym królestwie, jednym słowem, pragnę być Świętą; czuję jednak moją słabość i proszę Cię, o mój Boże, Ty sam bądź moją Świętością. Skoroś mnie aż tak umiłował, że dałeś mi swego jedynego Syna, by stał się moim Zbawicielem i Oblubieńcem, to nieskończone skarby Jego zasług i do mnie należą, ofiaruję je Tobie z radością błagając, abyś patrzył na mnie już tylko przez Oblicze Jezusa i przez Jego Serce gorejące Miłością.

W akcie tym Teresa powierzała się opiece Matki Bożej, którą tak bardzo ukochała. Choć bardzo tego pragnęła, nie mogła codziennie przyjmować Pana Jezusa w Komunii św., dlatego prosiła: Pozostań we mnie jak w tabernakulum, nie oddalaj się nigdy od Twej małej hostii… Dziękowała też Jezusowi za próbę cierpienia i dodała: W dniu ostatecznym z radością będę patrzyła na Ciebie trzymającego berło Krzyża; skoro raczyłeś podzielić się ze mną tym drogocennym Krzyżem, ufam, że w Niebie będę podobna do Ciebie i na moim uwielbionym ciele ujrzę jaśniejące chwałą stygmaty Twej Męki

Mam nadzieję, że po tym ziemskim wygnaniu pójdę radować się z Tobą w Ojczyźnie; nie chcę jednak zbierać zasług na Niebo, chcę pracować jedynie z Miłości ku Tobie, tylko w tym celu, by sprawiać Ci radość, pocieszać Twoje Najświętsze Serce i ratować dusze, które będą Cię kochać przez wieczność całą.

Pod wieczór życia stanę przed Tobą z pustymi rękoma, bo nie proszę Cię, Panie, byś liczył moje uczynki. Wszelka sprawiedliwość nasza jest skażona w Twych oczach. Pragnę więc przyodziać się Twoją własną Sprawiedliwością i jako dar Twojej Miłości otrzymać wieczne posiadanie Ciebie samego. Nie chcę więc innego Tronu ani innej Korony, jedynie tylko Ciebie samego, o mój Umiłowany!

Teresa, bardzo wycieńczona, zmarła w wieku dwudziestu czterech lat 30 września 1897 roku, by – jak zapowiadała – rozsypywać na ziemię obfite płatki róż łask wybłaganych u Boga dla proszących ją o wstawiennictwo wiernych. Jej beatyfikacji dokonał papież Pius XI w 1923 roku. Ten sam papież kanonizował ją w 1925 roku, a dwa lata później ogłosił, obok św. Franciszka Ksawerego, patronką misji katolickich. Od 1944 roku, decyzją papieża Piusa XII, św. Teresa jest, obok św. Joanny dʼArc, drugą patronką Francji. W 1997 roku przez Jana Pawła II została ogłoszona doktorem Kościoła. Jest również patronką tych, którzy kochają Kościół – Matkę, pokornie szukając Boga, a kiedy Go znajdują, są zatroskani o wieczne zbawienie innych ludzi.

 

Warto odwiedzić