Św. Józef i jego cztery sny

27 sty 2022
Papież Franciszek
 

Papież Franciszek podczas audiencji ogólnej w Watykanie (26 I 2022) kontynuował cykl katechez o św. Józefie. Podkreślił, że był on mężem, który śni. Franciszek przypomniał, że sen symbolizuje życie duchowe człowieka, chociaż w każdym z nas są też głosy naszych lęków, minionych doświadczeń, nadziei. Jest też głos złego, który chce nas zwieść i zmylić. W tym kontekście papież podkreślił znaczenie umiejętności rozpoznania głosu Boga, które dokonuje się w milczeniu.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Dziś chciałbym mówić o postaci św. Józefa jako męża, który śni. W Biblii, podobnie jak w kulturach ludów starożytnych, sny były uważane za środek, za pomocą którego objawiał się Bóg. Sen symbolizuje życie duchowe każdego z nas, tę wewnętrzną przestrzeń, do której pielęgnowania i strzeżenia każdy z nas jest powołany, gdzie Bóg się objawia i często do nas przemawia. Ale musimy też powiedzieć, że w każdym z nas jest nie tylko głos Boga: jest wiele innych głosów. Na przykład głosy naszych lęków, minionych doświadczeń, nadziei. Jest też głos złego, który chce nas zwieść i zmylić.

Umieć rozpoznać głos Boga wśród innych głosów

Dlatego ważne jest, aby pośród innych głosów umieć rozpoznać głos Boga. Józef udowadnia, że wie, jak pielęgnować niezbędne milczenie, a przede wszystkim, jak podejmować właściwe decyzje wobec Słowa, które Pan kieruje do niego wewnętrznie. Warto, abyśmy dzisiaj podjęli cztery sny, o których mówi Ewangelia, a których on jest bohaterem, aby zrozumieć, jak stanąć wobec objawienia Boga. Ewangelia mówi nam o czterech snach św. Józefa.

W pierwszym śnie (por. Mt 1, 18-25) anioł pomaga Józefowi rozwiązać ogarniający go dramat, gdy dowiaduje się, że Maryja jest brzemienna: „Nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (w. 20-21). Jego odpowiedź była bezzwłoczna: „Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański” (w. 24). Wiele razy życie stawia nas przed sytuacjami, których nie rozumiemy i które wydają się nie mieć rozwiązania. Modlitwa w tych chwilach oznacza gotowość, aby Pan nam ukazał, co mamy czynić.

To modlitwa sprawia, że znajdujemy drogę wyjścia

Bardzo często to właśnie modlitwa sprawia, że rodzi się w nas intuicja drogi wyjścia, drogę rozwiązania. Drodzy bracia i siostry, Pan nigdy nie pozwala na pojawienie się problemu bez udzielenia nam pomocy, jakiej potrzebujemy, żeby z nim sobie poradzić. Nie „wrzuca nas do pieca” samych, nie rzuca nas na pożarcie drapieżnikom. Pan, kiedy pokazuje nam problem, daje zawsze intuicję, daje pomoc i Swą obecność, by wyjść z tego problemu, by rozwiązać go.

Drugi objawiający sen Józefa pojawia się w chwili, gdy zagrożone jest życie Dzieciątka Jezus. Przesłanie jest jasne: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić” (Mt 2,13). Józef jest posłuszny bez wahania: „Wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda” (w. 14-15). W życiu wszyscy doświadczamy niebezpieczeństw, które zagrażają naszej egzystencji lub egzystencji osób, które kochamy. W takich sytuacjach modlitwa oznacza wsłuchiwanie się w głos, który może dać nam tę samą odwagę, co Józefowi, abyśmy stawiali czoła trudnościom, nie poddając się.

Bóg nie obiecuje nam, że nigdy nie będziemy odczuwać strachu

W Egipcie Józef oczekuje na znak od Boga, by mógł powrócić do domu. I taka jest właśnie treść trzeciego snu. Anioł oznajmia mu, że ci, którzy chcieli zabić Dzieciątko, nie żyją i nakazuje mu wyruszyć z Maryją i Jezusem, i wrócić do swojej ojczyzny (por. Mt 2, 19-20). Józef „wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela” (w. 21). Ale w drodze powrotnej, „gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaos w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść” (w. 22). Oto więc czwarte objawienie: „Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał się w strony Galilei. Przybył do miasta, zwanego Nazaret, i tam osiadł” (w. 22-23). Także strach należy do naszego życia i również on potrzebuje naszej modlitwy. Bóg nie obiecuje nam, że nigdy nie będziemy odczuwać strachu, ale że z Jego pomocą nie będzie on stanowił kryterium naszych decyzji. Józef doświadcza strachu, ale Bóg go przeprowadza także przez niego. Moc modlitwy wnosi światło w sytuacje mroku.

Nigdy nie potępiajcie swoich dzieci!

Myślę w tej chwili o wielu osobach przytłoczonych ciężarem życia, które nie potrafią już żywić nadziei, ani się modlić. Niech św. Józef pomoże im otworzyć się na dialog z Bogiem, by znalazły światło, siłę i pokój. Myślę też o rodzicach, [stających] wobec problemów dzieci. Dzieci [zmagającymi się] z tyloma chorobami, dzieci chorych, także z trwałymi chorobami. Ileż w tym bólu. [Myślę] o rodzicach, którzy widzą u swoich dzieci odmienne orientacje seksualne. Jak sobie z tym radzić, jak towarzyszyć dzieciom, a nie ukrywać się w postawie skazującej. O rodzicach, którzy widzą, jak ich dzieci odchodzą, z powodu chorób. I, co jeszcze bardziej smutne, a o czym czytamy w dziennikach, młodzi, którzy szaleją i giną w wypadkach samochodowych. O rodzicach, którzy widzą dzieci, które nie dają sobie rady w szkole i nie wiedzą [jak im pomóc].

Tyle problemów rodziców! Pomyślmy, jak im pomóc? I tym rodzicom mówię: nie przerażajcie się! Tak, jest wiele bólu, ale myślcie o Panu. Myślcie o tym, jak rozwiązał problemy św. Józef i proście go, by wam pomógł. Nigdy nie potępiajcie dzieci! Wielką czułość wzbudzało we mnie, kiedy w Buenos Aires przechodziłem obok więzienia, przed którym stała kolejka osób udających się w odwiedziny do osadzonych. I były tam mamy. Wzbudzały one we mnie tyle czułości! Ta mama, [stając] wobec problemu dziecka, które popełniło błąd, które zostało uwięzione – nie zostawia go samego. Przyznaje się do niego i mu towarzyszy – to jest odwaga! Odwaga taty i mamy, którzy zawsze towarzyszą dzieciom. Zawsze. Prośmy aby Pan dawał każdemu tacie i każdej mamie tę odwagę, którą obdarzył św. Józefa. I módlmy się, módlmy się aby Pan pomagał nam w tych momentach.

Trzy wskazówki dla rodziców

Modlitwa jednak nigdy nie jest gestem abstrakcyjnym albo [jedynie] intymnym, jak chciałyby tego te ruchy duchowe bardziej gnostyckie, niż chrześcijańskie. Nie, to nie tak. Modlitwa jest zawsze nierozerwalnie związana z miłosierdziem. Tylko kiedy łączymy modlitwę z miłością bliźniego, z miłością do dzieci, jak mówiłem o tym teraz, albo z miłością bliźniego, jesteśmy w stanie zrozumieć przesłanie od Pana. Józef modlił się, pracował i kochał. To trzy piękne wskazówki dla rodziców: modlić się, pracować i kochać. Józef dzięki temu zawsze otrzymywał to, czego potrzebował, by stawić czoła trudnym doświadczeniom życia. Powierzmy się Jemu i Jego wstawiennictwu.

Święty Józefie, mężu snów,
naucz nas podejmować życie duchowe
jako wewnętrzne miejsce, w którym Bóg się objawia i nas zbawia.

Odsuń od nas myśl, że modlitwa jest bezużyteczna;
pomóż każdemu z nas odpowiedzieć na to, co wskazuje nam Pan.
Niech nasze rozumowanie będzie opromienione światłem Ducha Świętego,
nasze serca wsparte Jego mocą
a nasze lęki zbawione przez Jego miłosierdzie.

Amen.

 

Przeczytaj także

ks. Stanisław Biel SJ
ks. Stanisław Groń SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Marek Wójtowicz SJ
Natalia Podosek
ks. Robert Grzywacz SJ
ks. Marek Wójtowicz SJ

Warto odwiedzić